Inne 15 Oct 06:35 | Redaktor
Ewangelia na każdy dzień (15 październik)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 15 października. (Ef 1, 17-18) Niech Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania.

Brak opisu.

Pierwsze czytanie:

 (Iz 25, 6-10a)
Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarz wszystkich ludów, i całun, który okrywał wszystkie narody; raz na zawsze zniszczy śmierć. Wtedy Pan Bóg otrze łzy z każdego oblicza, zdejmie hańbę ze swego ludu na całej ziemi, bo Pan przyrzekł. I powiedzą w owym dniu: Oto nasz Bóg, Ten, któremu zaufaliśmy, że nas wybawi; oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność; cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia! Albowiem ręka Pana spocznie na tej górze.

Psalm:

 

(Ps 23 (22), 1b-3a. 3b-4. 5. 6)
REFREN: Po wieczne czasy zamieszkam u Pana

Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.

Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska są moją pociechą.

Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.

Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.

Drugie czytanie:

(Flp 4, 12-14. 19-20)
Bracia: Umiem cierpieć biedę, umiem też korzystać z obfitości. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, korzystać z obfitości i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. W każdym razie dobrze uczyniliście, biorąc udział w moim ucisku. A Bóg mój według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą waszą potrzebę. Bogu zaś i Ojcu naszemu chwała na wieki wieków. Amen.

Aklamacja (Ef 1, 17-18)
Niech Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania.

Ewangelia:

 (Mt 22, 1-14)
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: "Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami. Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych".

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

Izajasz, tak nazwijmy dla potrzeb uproszczenia kilku autorów Księgi Proroka Izajasz, których dzisiaj wyróżnia nauka, potrafi z mocą krzyknąć: „Biada!”. Nie waha się przeklinać różne narody (i swój własny) za odstępstwa i zło. Jednak gdy to czyni, w pejzażu księgi powinniśmy widzieć zawsze horyzont zbawienia i radości symbolizowany przez ucztę i wino. Nie chodzi o przekleństwa dla przekleństw. O puste krzyczenie „biada!”. Prorok chce, by jego słuchacze – czyli też i my dzisiaj – zobaczyli i uwierzyli w zwycięstwo Pana. Życia nad śmiercią. Dobra nad złem.
„Wtedy Pan Bóg otrze łzy z każdego oblicza, zdejmie hańbę ze swego ludu na całej ziemi, bo Pan przyrzekł” – mówił w nadziei Izajasz. A my nie możemy nie dodać dzisiaj za Apokalipsą św. Jana, krzycząc z radości w perspektywie popaschalnej: „Alleluja, bo zakrólował Pan Bóg nasz, Wszechmogący. Weselmy się i radujmy, i dajmy Mu chwałę, bo nadeszły Gody Baranka […] Błogosławieni, którzy są wezwani na ucztę Godów Baranka!”
Izajasz czekał i miał nadzieję. My doświadczamy pokonanej śmierci już teraz.

 

Komentarz do psalmu

Przyzwyczailiśmy się do obrazu Jezusa jako Dobrego Pasterza, który przecież sam o sobie tak powiedział (por. J 10,11). Być może nawet widzimy oczyma pamięci freski pierwszych wieków chrześcijaństwa, które przestawiają pasterza z owieczką na ramionach. Zupełnie tak, jak w przypowieści!
Wyznawca judaizmu nie miał tego obrazu. Żydzi, którzy śpiewali ten dwuczęściowy psalm, raczej słyszeli go przez pryzmat wędrówki przez pustynię prowadzącej do Ziemi Obiecanej. Doszli przecież wreszcie do zielonych pastwisk i został dla nich zastawiony stół.
My jednak zawsze wracamy do obrazu Jezusa. Bo on nas przekonuje o tym, że w wędrówce przez pustynię naszego życia nie chodzi o dojście do żadnej, nawet najpiękniejszej, ziemskiej krainy. A stół uczty jest dla nas wprawdzie zastawiany każdego dnia, lecz ten najbogatszy czeka nas dopiero w niebieskiej ojczyźnie. Może zatem malowidła z katakumb, to dobre skojarzenie dla chrześcijan?

 

Komentarz do drugiego czytania

Spośród wszystkich listów Pawłowych do wspólnot kościelnych List do Filipian jest bodaj najbardziej naznaczony rysem zażyłości i przyjaźni. By zrozumieć, jak wiele zawdzięczał Paweł Filipianom, wystarczy przeczytać Dzieje Apostolskie i sam list.
Nie dziwi zatem, że członkowie tamtejszego Kościoła brali udział w uciskach Apostoła (por. 4,14). Cóż to znaczy? Spojrzenie na pierwsze wieki chrześcijaństwa i świadectwa tak wielu tekstów zarówno nowotestamentowych, jak i pozabiblijnych pokazują, że chodziło o fizyczne cierpienie i prześladowania, jak również nierzadko o wyobcowanie ze społeczeństwa, które moglibyśmy sklasyfikować jako cierpienia psychiczne.
A jednak nie wahają się Filipianie współcierpieć z Pawłem, tak jak Paweł współcierpiał z Chrystusem (por. np. szeroko dyskutowany Kol 1,24). Bo nasza religia była i jest religią eschatologiczną. Taką, która widzi ostateczny cel naszej wędrówki gdzieś dalej. Jest religią nadziei, która mówi, że w bliskości z Panem i w oddawaniu Bogu chwały tu na ziemi można zaznać szczęścia, które jest namiastką tego, co będzie w pełni obcowania z Nim.
Dochodzi wyraźnie do głosu Pawłowa dychotomia „już – jeszcze nie”, ponieważ On „zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą waszą potrzebę”.

 

Komentarz do Ewangelii

„Ochroniłeś ciało moje od zguby […] a wobec przeciwników stałeś się pomocnikiem i wybawiłeś mię, według wielkości miłosierdzia i Twego imienia, od pokąsania przez tych, co są gotowi mnie połknąć, od ręki szukających mej duszy, z wielu utrapień, jakich doznałem […]” (Syr 51,2–3) – pisze autor Mądrości Syracha. Cóż ma wspólnego ten fragment starotestamentowej księgi mądrościowej z przypowieścią o zaproszonych na ucztę? Chodzi o zgrzytanie zębów.
Sześciokrotnie sformułowania tego użyje Mateusz w swojej ewangelii, poza nim natomiast grecki rzeczownik znajdziemy jedynie raz u Łukasza, raz w Księdze Przysłów i jeden raz właśnie u Syracha. Biblia Tysiąclecia oddaje sformułowanie – ἐκ βρυγμῶν ἕτοιμον εἰς βρῶμα – nieco bardziej opisowo: „od pokąsania przez tych, co są gotowi mnie połknąć”. Sens jest zrozumiały, kontekst natomiast to wdzięczność Syracha i wychwalanie Boga za otrzymany ratunek, jakie wyraża w ostatnim rozdziale swojej księgi. O wiele bardziej explicite w kontekście eschatologicznym pisze Mateusz sześciokrotnie o „płaczu i zgrzytaniu zębów”.
Lecz spójrzmy na podobieństwa ewangelii i tekstu Syracha. Czyż zaproszenie przez króla na ucztę nie jest wybawieniem? Syrach wychwala Pana za uratowanie go od zgrzytających zębów ludzi, którzy chcą go pożreć. Może winą człowieka bez szaty nie jest to, że nie ma stroju, ale to, że milczy („lecz on oniemiał”) zamiast dziękować Panu. A gdyby tak napisać inny scenariusz rozmowy z królem?
Król: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?”
Człowiek: „Zaprosiłeś mnie Panie i od tej chwili zacznę Cię wysławiać, bo choć nie jestem godzien być na Twojej uczcie, to chcę zostać z Tobą, «ponieważ podporą i pomocnikiem stałeś się dla mnie. Ochroniłeś ciało moje od zguby, od sieci oszczerczego języka i od warg wypowiadających kłamstwo; a wobec przeciwników stałeś się pomocnikiem i wybawiłeś mnie» (Syr 51,2)”.
Król: „Przynieście mu najlepszą szatę!”

Komentarze zostały przygotowane przez dr Mateusza Krawczyka

źródło: mateusz.pl

 

 (Ef 1, 17-18)
Niech Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania.

Módlmy się.

 

Red.

 

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor