Ewangelia na każdy dzień (12.09)
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 12 września. (J 3, 16) Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 23 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 22 listopad
Pierwsze czytanie:
(1 Kor 11, 17-26. 33)
Bracia: Udzielając tych pouczeń, nie pochwalam was i za to, że schodzicie się razem nie na lepsze, ale ku gorszemu. Przede wszystkim słyszę – i po części wierzę – że zdarzają się między wami spory, gdy schodzicie się razem jako Kościół. Zresztą nawet muszą być wśród was rozdarcia, żeby się okazało, którzy są wypróbowani. Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy. Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie świadomie znieważać Kościół Boży i zawstydzać tych, którzy nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie chwalę! Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, której został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy, połamał i rzekł: "To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę!" Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: "Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę!" Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie. Tak więc, bracia moi, gdy zbieracie się, by spożywać wieczerzę, poczekajcie jedni na drugich!
Psalm:
(Ps 40 (39), 7-8a. 8b-10. 17)
REFREN: Głoście śmierć Pańską, aż powtórnie przyjdzie
Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi,
lecz otwarłeś mi uszy;
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.
Wtedy powiedziałem: "Oto przychodzę.
W zwoju księgi jest o mnie napisane:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje Prawo mieszka w moim sercu".
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu
i nie powściągałem warg moich,
o czym Ty wiesz, Panie.
Niech się radują i weselą w Tobie
wszyscy, którzy Ciebie szukają,
a ci, którzy pragną Twojej pomocy,
niech zawsze mówią: "Pan jest wielki"
(J 3, 16)
Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.
Ewangelia:
(Łk 7, 1-10)
Gdy Jezus dokończył wszystkich swoich mów do słuchającego Go ludu, wszedł do Kafarnaum. Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę. Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: "Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył – mówili – miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę". Jezus przeto zdążał z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół ze słowami: "Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a mojemu słudze: „Zrób to!” – a robi". Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się nad nim, i zwróciwszy się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: " Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu". A gdy wysłańcy wrócili do domu, zastali sługę zdrowego.
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
Święty Paweł Apostoł wyrażał w swoich listach głęboką troskę o rodzącą się wspólnotę naśladowców Jezusa Chrystusa. „Ubogacony” doświadczeniami życiowymi, również błądzeniem i zagubieniem, z których Bóg mocą Swoją go wyrwał, potrafił pomóc, wspomóc tych, którzy podjęli odważną decyzję wstąpienia na drogę ciągłego nawracania się. Kościół jest bowiem wielkim zgromadzeniem ludzkim, powołanym do tego, by stawać się coraz doskonalszym. To właśnie „stawanie się” jest nawróceniem.
„Schodzić się razem jako Kościół” – słowami tymi oddana jest tajemnica społeczności, która winna neutralizować wszelkie jałowe spory, próżne dysputy, by nie dopuszczać do wewnętrznego rozdarcia. Wówczas „schodzenie się”, by poświadczać, iż jest się Kościołem, będzie autentyczne, twórcze.
Spożywanie Wieczerzy Pańskiej – Eucharystii zabezpiecza wspólnotę przed złem, które miałoby ją rozbić. Pamięć o Eucharystii będącej największym darem dla człowieka, zarówno weń wierzącego jak i nie oraz darem dla ludzkości w ogóle ma moc wspólnototwórczą. Uczestnictwo w Eucharystii, przyjmowanie do serca Ciała Chrystusa to bezsłowne głoszenie męki, śmierci i zmartwychwstania Pana.
Przyjmujący Eucharystię, a więc „wcielający” życie Jezusa w swoje życie, nigdy nie koncentruje się na sobie. Zbierający się, „by spożywać Eucharystię”, winni poczekać „na drugich”. Wieczerza Pańska wymaga przygotowania się do jej celebrowania. Domaga się cierpliwości. Wyzwala z koncentracji na sobie. Przemienia myśli, słowa, czyny.
Komentarz do psalmu
Psalm 40 stanowi wielki hymn dziękczynny skierowany do Boga z wdzięcznością za dar ocalenia od zła i jednocześnie za obdarowanie dobrem, czy jak mawiali nasi przodkowie – „dobrodziejstwami”. Bóg nie zmusza człowieka, lecz usposabia do pełnienia Jego woli. Czyni to na różne sposoby, w tym „otwierając” swojemu stworzeniu uszy. Człowiek świadomie zamykający swój słuch słyszy tylko siebie. Nie dopuszcza do swojego serca słów pochodzących od innej osoby, innych ludzi, a nade wszystko od Boga. Tylko usłyszawszy Bożą „mowę” będzie zdolny odpowiedzieć: „Oto jestem”(por. Iz 6, 8), „Oto przychodzę” (Ap 22, 12).
Nawrócenie domaga się dynamizmu, ruchu, trudu, odważnego pokonywania wszelkich przeszkód – duchowych, widzialnych i niewidzialnych. Kroczenie, dążenie drogą Bożą daje idącemu wolność, coraz mocniej wyzwala go z pozorów szczęścia, neutralizuje fałszywą radość. Czynienie woli Bożej, co jest aktem mateanoi – nawracania się, wymaga jasnego rozeznania się w okolicznościach, sytuacjach życia. Nieodzowne jest uczynienie ze swojego serca mieszkania dla Bożego Prawa. Mieszkające w człowieku Prawo samego Boga nie jest jakąś zewnętrzną regułą. Ono kieruje człowiekiem „od środka”. Nie odczuwa on wówczas jakiegokolwiek zewnętrznego przymusu, lecz raduje się z wewnętrznego usposobienia serca.
Poszukiwanie Boga na drogach swojego życia jest źródłem autentycznej, trwałej radości. Przez nią człowiek uwielbia Boga. W duchu twórczej wdzięczności zwraca się do swojego Stwórcy dziękując, iż staje się coraz bardziej sobą – „obrazem i podobieństwem Boga” (por. Rdz, 1, 26).
Komentarz do Ewangelii
Parafraza słów „wziętych” z perykopy ewangelicznej Świętego Łukasza, mówiącej o setniku z Kafarnaum i jego uzdrowionym słudze powtarzana jest nieskończoną ilość razy w każdej chwili i w każdym miejscu świata w czasie celebracji Eucharystii tuż przed przystąpieniem wiernych do Stołu Pańskiego: „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”. Słów tych chrześcijanie nauczyli się od poganina – rzymskiego okupanta będącego na służbie cesarza, być może w głębi duszy „ukrytego” naśladowcy Pana… „Bóg naprawdę nie patrzy na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie” (Dz 10, 34).
Jak ważna musi być perykopa mówiąca o trosce setnika o zdrowie, a więc życie służącego! Przywódca oddziału żołnierzy był człowiekiem prawym. Poświadczyły to słowa starszyzny żydowskiej (być może tej samej, która później skazała na śmierć Pana Jezusa, co nadawałoby dramatyzmu opisanej sytuacji): „kocha bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę”. Nie musiał okupant afirmować, akceptować ludu okupowanego. A tym bardziej troszczyć się o jego duchowe życie, „stawiając” synagogę – dom modlitwy i spotkań podtrzymujących tradycję i służących wzmacnianiu tożsamości religijno-narodowej Żydów…
Czy setnik był anonimowym uczniem Jezusa? Ewangelista Łukasz nie udziela na to pytanie odpowiedzi. Stwierdza natomiast: „posłyszał [on] o Jezusie”. Wzbudził w sercu swoim nadzieję, iż przyjście Jezusa do domu, w którym mieszka, odwróci bieg wydarzeń, w tym być może nawet odsunie od sługi widmo śmierci. Uwierzył w cudowne uzdrowienie swojego sługi. Zadziwiająca była jego troska – troska pana o swojego nie tyle podwładnego, co sługę, a więc niewolnika. Los chorego nie był setnikowi obojętny. Mógł przecież w jego miejsce wprowadzić dziesiątki innych sług.
Wrażliwość, empatia setnika i jego głęboka, niewzruszona wiara przygotowały duchową przestrzeń do spełnienia się Bożego znaku i symbolu – cudu uzdrowienia. Jezusowe słowa, które stanowiły odpowiedź na setnikowe: „Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego…” stanowią wielkie wyzwanie dla wierzących i niewierzących doby współczesnej. Jezus podsumował opowieść słowami: „Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu”. Wypowiedź ta wskazuje nadto na tajemniczą obecność Boga w sercu ludzi, którzy niekoniecznie deklarują przynależność kościelną, czy w ogóle wiarę religijną.
Na koniec uwaga bardzo ważna. Kafarnaum określane jest jako „Miasto Jezusa”. I chociaż miastem tym rządził setnik, nie było to jego miasto, była to „przestrzeń” Jezusowa. Do tego miasta Jezus wielokrotnie przybywał. Miał tu przyjaciół. Jednymi z nich – w sensie duchowym – byli… setnik i jego sługa…
Komentarze zostały przygotowane przez Prof. dr hab. Eugeniusza Sakowicza
źródło: mateusz.pl
(J 3, 16)
Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.
Módlmy się.
(Łk 7, 1-10)
"Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach"
Red.