Inne 1 Jul 06:35 | Redaktor
Ewangelia na każdy dzień (1 lipiec)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 1 lipca. (Mt 8, 17) Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

Pierwsze czytanie:

 (Rdz 18, 1-15)
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham, spojrzawszy, dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich, podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: "O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami. Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego». A oni mu rzekli: "Uczyń tak, jak powiedziałeś". Abraham poszedł więc śpiesznie do namiotu Sary i rzekł: "Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki». Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem. Zapytali go: "Gdzie jest twoja żona, Sara?" – Odpowiedział im: "W tym oto namiocie". Rzekł mu jeden z nich: "O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona, Sara, będzie miała wtedy syna". Sara przysłuchiwała się u wejścia do namiotu, które było tuż za Abrahamem. Abraham i Sara byli w bardzo podeszłym wieku. Toteż Sara nie miewała przypadłości właściwej kobietom. Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: "Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój stary mąż?" Pan rzekł do Abrahama: "Dlaczego to Sara śmieje się i myśli: Czy naprawdę będę mogła rodzić, gdy już się zestarzałam? Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana? Za rok o tej porze wrócę do ciebie, a Sara będzie miała syna". Wtedy Sara zaparła się, mówiąc: "Wcale się nie śmiałam" – bo ogarnęło ją przerażenie. Ale Pan powiedział: "Nie. Śmiałaś się!"

Psalm:

 

(Łk 1, 46b-48. 49-50. 53-54)
REFREN: Bóg zawsze pomny na swe miłosierdzie

Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.

Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
a Jego imię jest święte.
Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, którzy się Go boją.

Głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.

 

Aklamacja (Mt 8, 17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

Ewangelia:

 

(Mt 8, 5-17)
Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: "Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi". Rzekł mu Jezus: "Przyjdę i uzdrowię go". Lecz setnik odpowiedział: "Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a słudze: „Zrób to!” – a robi". Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: "Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i z Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz – w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". Do setnika zaś Jezus rzekł: "Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś". I o tej godzinie jego sługa odzyskał zdrowie. Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce. Ujął ją za rękę, a gorączka ją opuściła. Potem wstała i usługiwała Mu. Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu opętanych. On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił. Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: "On przyjął nasze słabości i dźwigał choroby".

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

Zwróćmy uwagę na śmiech występujący w historii Abrahama. Najpierw mamy śmiech Abrahama (17,17), a zaraz potem Sary (18,12). Są to dwie pierwsze sytuacje w Biblii mówiące o śmiechu. Zauważmy, że śmiech ma miejsce już po zmianach imion. Ich śmiech, chociaż wynika z niedowierzania, nie uraża Boga, nie zraża Go do nich. W dialogu Pana ze śmiejącą się Sarą można zauważyć zaproszenie do przekomarzania się z Bogiem, do żartobliwego dialogu. Przebieg tej rozmowy wygląda tak, że Pan przyszedł w gościnę do Abrama. Po posiłku zapytał o Sarę, choć nie musiał tego robić, mógł zatrzymać się tylko na rozmowie z Abramem. W pytaniu o Sarę możemy dostrzec chęć Boga do wejścia w bezpośredni dialog z Sarą sięgający jej serca, jej wnętrza, jej myśli. Sara nie wypowiedziała głośno swoich wątpliwości co do macierzyństwa, zaśmiała się w myślach, jednak Pan to widział i nie pozwolił sobie wmówić, że śmiechu nie było. Ostatnie zdanie w dialogu, nawet wtedy, gdy ma on znamiona przekomarzania się, należy do Boga. Chociaż Sara próbuje zatuszować swój śmiech, wypiera się go, jednak Pan tego nie przyjmuje. Ostatnie zdanie w tej scenie należy do Boga. Pan otworzył dialog i Pan go zakończył. Tak opowiedziane zdarzenie jest dla nas zachętą do refleksji na temat śmiechu w spotkaniach z Bogiem. Czy nasze spotkania z Nim są radosne, czy mają nutkę wesołości, poczucia humoru i radosnego nastawienia do Boga, do siebie i do innych ludzi?

 

Komentarz do pierwszego psalmu

Dziękczynienie Bogu wypowiedziane przez Maryję nawiązuje do modlitwy Anny, o której jest mowa w 1 Sm 2,1-10. W Magnificat spotykamy dwa terminy: dusza i duch i każdy z nich ma inną rolę. Dusza wielbi, a duch się raduje. By zobaczyć to dokładniej, warto sięgnąć do tłumaczenia tego fragmentu w ekumenicznym przekładzie Pisma Świętego Nowego Testamentu: Wysławiam Pana z głębi duszy! Bóg mój Zbawiciel, radością przepełnia mojego ducha. W tym tłumaczeniu jest podział sprawczych ról, za jedną odpowiada Maryja, a za drugą Bóg. Maryja wysławia Pana, czyli Ona podejmuje działanie, a Bóg przepełnia Ją radością. Jest dwoje sprawców: Maryja jest sprawcą, bo wielbi/wysławia i Pan jest sprawcą, bo przepełnia radością Jej ducha. Przepełniony to jest coś więcej niż napełniony, przepełniony to znaczy wylewający się, będący w nadmiarze. I taki jest Bóg, na uwielbienie z naszej strony odpowiada darem przepełnienia nas radością.

 

Komentarz do Ewangelii

W tym fragmencie mamy do czynienia z licznymi cudami dokonanymi przez Jezusa, ale tylko dwa z nich są szczegółowo opowiedziane i są to uzdrowienie sługi setnika oraz teściowej Piotra. Inicjatywa tych cudów należy do Jezusa. Historia jest opowiedziana tak, że setnik przedstawia swoje zmartwienie Jezusowi: Panie, mój sługa leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. Setnik nie wyraził głośno swojej prośby, to narrator ją stwierdził. Jezus pokazuje natychmiastową gotowość do pomocy: Przyjdę, aby go uzdrowić. Odpowiedź setnika: Panie, nie jestem godny, abyś wszedł do mojego domu może mieć kontekst społeczny. Setnik był żołnierzem rzymskim, poganinem, a Jezus Żydem. Setnik miał świadomość tego, że Żydzi nie przychodzą do pogańskich domów, a gotowość Jezusa do złamania tej zasady robi wrażenie na setniku, co wyrażają wspomniane słowa. W naszym życiu wiele rzeczy wydarza się właśnie z inicjatywy Jezusa, nie musimy Go prosić o pomoc, gdyż On w swojej dobroci i miłości sam widzi nasze potrzeby, zmartwienia i kłopoty. Chce przychodzić do naszych domów także wtedy, gdy nie wypada, by przyszedł, On bierze naszą dłoń w swoją, tak jak uczynił to wobec teściowej Piotra.

Komentarze zostały przygotowane przez s. dr Karmelę Katarzynę Sługocką OP

źródło: mateusz.pl

 

 (Mt 8, 17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

Módlmy się.

 (Mt 8, 17)
"On przyjął nasze słabości i dźwigał choroby"

Red.

 

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor