Inne 31 May 2021 | Redaktor
Ewangelia na dziś (31.05)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm, aklamacja i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 31 maja. (Łk 1, 45) Błogosławiona jesteś, Panno Maryjo, która uwierzyłaś, że spełnią się słowa powiedziane Tobie od Pana.

Pierwsze czytanie:

(So 3, 14-18)
Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela: król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz się już bała złego. Owego dnia powiedzą Jerozolimie: "Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce! Pan, twój Bóg, Mocarz, pośród ciebie, On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości, jak w dniu uroczystego święta". Zabiorę od ciebie niedolę, abyś już nie nosiła brzemienia zniewagi.

 

Psalm:

(Ps: Iz 12,2-6)
REFREN: Wielki wśród ciebie święty Izraela

Oto Bóg jest moim zbawieniem,
będę miał ufność i bać się nie będę.
Bo Pan jest moją mocą i pieśnią,
On stał się dla mnie zbawieniem.

Wy zaś z weselem czerpać będziecie wodę
ze zdrojów zbawienia.
Chwalcie Pana, wzywajcie Jego imienia.
Dajcie poznać Jego dzieła między narodami,
przypominajcie, że wspaniałe jest imię Jego.

Śpiewajcie dla Pana, bo uczynił wzniosłe rzeczy,
Niech to będzie wiadome po całej ziemi.
Wznoś okrzyki i wołaj z radości, mieszkanko Syjonu,
bo wielki jest pośród ciebie święty Izraela.

Aklamacja (Łk 1, 45)
Błogosławiona jesteś, Panno Maryjo, która uwierzyłaś, że spełnią się słowa powiedziane Tobie od Pana.

 

Ewangelia:

(Łk 1,39-56)
Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. Wtedy Maryja rzekła: „Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. święte jest Jego imię, A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak przyobiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki”. Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.

 

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

Komentarz do pierwszego czytania:

Czytamy dzisiaj bardzo dramatyczny fragment Księgi Tobiasza, w którym stary Tobiasz i młoda Sara, przygnieceni swoimi cierpieniami, modlą się do Boga o wybawienie lub o śmierć.
Bywają w życiu takie chwile lub nawet długie okresy czasu, kiedy człowiek przeżywa bardzo bolesne cierpienia duszy i ciała, że ogarnia go rozpacz. Nie cieszy go już w żaden sposób życie, bliscy są jakoś odlegli i w niczym nie mogą pomóc. Bóg jest jedyną i ostatnią deską ratunku.
Przygnębiony swoją niedolą, niezdolnością do pracy, szyderstwami osób z jego otoczenia i brakiem szacunku żony Tobiasz zwraca się do Boga w głębokiej modlitwie, pełnej uwielbienia Boga za całe dobro, które otrzymał. W sytuacji kryzysowej człowiek spogląda w prawdzie na swoje życie. Tobiasz przeprasza Boga za swoje grzechy i zaniedbania, ale również za grzechy swoich przodków z pokolenia Neftalego, którzy nie byli Mu wierni. Tobiasz utożsamia się ze swoim narodem i kocha go. Jest w nim porządek miłowania: najpierw najbliżsi, potem krewni, ojczyzna i wreszcie cały świat. Nie jest tzw. obywatelem całego świata, kosmopolitą. Nie buntuje się przeciw Bogu, który dopuścił na niego trudną sytuację, ale oddaje Jemu swoje życie, ufając Bożemu miłosierdziu. Bóg wysłuchuje takiej modlitwy.
Sara, młoda kobieta, traci siedmiu mężów przez złego ducha u progu wspólnego życia. Jest przygnębiona oskarżeniami, szyderstwami. W przypływie rozpaczy chce odebrać sobie życie, ale powstrzymuje ją od tego miłość do ojca. Modli się więc całą swoją istotą do Boga. Przedstawia swoje serce, które zachowało czystość i oddaje Mu swoje życie. Pan Bóg wysłuchuje również tej autentycznej modlitwy Sary.

 

Komentarz do psalmu:

Słowa Psalmu 25 można by włożyć w usta każdego człowieka przeżywającego trudności czy znajdującego się w jakimkolwiek niebezpieczeństwie. To mogła być modlitwa starego Tobiasza i Sary, o których słyszeliśmy w pierwszym czytaniu.
Jakże ważne jest zaufanie do Boga i zdanie się całkowicie na Niego, cokolwiek postanowi. To wcale nie jest łatwe, ponieważ zazwyczaj bardzo pragniemy, aby Bóg spełnił nasze plany. Trzeba Go coraz bardziej poznawać i kochać, by w naszych ustach i w sercu zabrzmiała autentycznie modlitwa psalmisty: „Prowadź mnie według Twojej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca i w Tobie mam zawsze nadzieję”.

 

Komentarz do Ewangelii:

Wielu ludzi dzisiaj, podobnie jak saduceusze wśród Żydów, nie wierzy w zmartwychwstanie. Według nich wszystko do końca i ostatecznie rozgrywa się podczas życia na tej ziemi. Każdy bóg, czy raczej bożek, jest dla nich dobry, byleby tylko przyczyniał się do ich doczesnego dobrostanu. Jest to pogański sposób myślenia, który prowadzi donikąd. Trudno dzisiaj zrozumieć niekonsekwencję saduceuszy, którzy przecież znali Pisma. Odpowiedź Jezusa na ich pytanie o to, jak będzie wyglądała rzeczywistość po zmartwychwstaniu, jest jednoznaczna, prosta: Bóg „nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych”.
Dzisiejsza Ewangelia prowokuje do egzystencjalnych pytań o przyszły los małżonków. Pismo Święte w wielu miejscach zapewnia nas o takim sposobie istnienia w przyszłym życiu, który przekracza wszelkie, nawet najlepsze doświadczenia człowieka na ziemi. Jaki związek ma życie małżeńskie i rodzinne z życiem w Niebie? Pełną prawdę o powołaniu do małżeństwa można zrozumieć dopiero wtedy, gdy spojrzymy na nie z perspektywy wieczności. Jan Paweł II w Liście do rodzin zdefiniował człowieka jako osobę, która urzeczywistnia się przez bezinteresowny dar z siebie samej. Człowiek więc ma wymiar społeczny, w naturze swej otwarty na innych. Dalej napisał, że rodzicielstwo ludzkie, choć biologicznie jest podobne do innych istot żyjących, to znajduje prawzór w Bogu – w Jego Trynitarnej istocie, wreszcie, że „rodzina jest drogą Kościoła” i ta droga prowadzi do Królestwa niebieskiego. Chodzi o to, żeby komunia osób w małżeństwie i rodzinie stawała się przygotowaniem do Świętych Obcowania w Niebie.
To, co istotne w człowieku, trwa na zawsze. To, co dojrzało podczas życia ziemskiego, istnieje nadal w inny sposób. Żyć będzie cały człowiek, a nie tylko sama dusza, dlatego będzie on we wspólnocie miłości z innymi. Można wyciągnąć wniosek, że wszelkie autentyczne więzi miłości sięgają poza śmierć, do Nieba. Celem każdego z nas nie jest tylko prywatna szczęśliwość. Wierząc w Chrystusa, wierzymy również w przyszłość naszych najbliższych i wszystkich ludzi.

Komentarze zostały przygotowane przez Elżbietę Marek

źródło: mateusz.pl

 

(Łk 1, 45)
Błogosławiona jesteś, Panno Maryjo, która uwierzyłaś, że spełnią się słowa powiedziane Tobie od Pana.

Módlmy się.

Błogosławiona Ta, która uwierzyła, Boże przynóż mi wiary i tej dziecięcej ufnośći. Amen

Red.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor