Inne 26 Jun 2021 | Redaktor
Ewangelia na dziś (26.06)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 26 czerwca. (Mt 8, 17) Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

Pierwsze czytanie:

(Rdz 18, 1-15)
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham, spojrzawszy, dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich, podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: "O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami. Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego». A oni mu rzekli: "Uczyń tak, jak powiedziałeś". Abraham poszedł więc śpiesznie do namiotu Sary i rzekł: "Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki». Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem. Zapytali go: "Gdzie jest twoja żona, Sara?" – Odpowiedział im: "W tym oto namiocie". Rzekł mu jeden z nich: "O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona, Sara, będzie miała wtedy syna". Sara przysłuchiwała się u wejścia do namiotu, które było tuż za Abrahamem. Abraham i Sara byli w bardzo podeszłym wieku. Toteż Sara nie miewała przypadłości właściwej kobietom. Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: "Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój stary mąż?" Pan rzekł do Abrahama: "Dlaczego to Sara śmieje się i myśli: Czy naprawdę będę mogła rodzić, gdy już się zestarzałam? Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana? Za rok o tej porze wrócę do ciebie, a Sara będzie miała syna". Wtedy Sara zaparła się, mówiąc: "Wcale się nie śmiałam" – bo ogarnęło ją przerażenie. Ale Pan powiedział: "Nie. Śmiałaś się!"

 

Psalm:

(Łk 1, 46b-48. 49-50. 53-54)
REFREN: Bóg zawsze pomny na swe miłosierdzie

Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.

Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
a Jego imię jest święte.
Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, którzy się Go boją.

Głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.

Aklamacja (Mt 8, 17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

 

Ewangelia:

(Mt 8, 5-17)
Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: "Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi". Rzekł mu Jezus: "Przyjdę i uzdrowię go". Lecz setnik odpowiedział: "Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a słudze: „Zrób to!” – a robi". Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: "Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i z Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz – w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". Do setnika zaś Jezus rzekł: "Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś". I o tej godzinie jego sługa odzyskał zdrowie. Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce. Ujął ją za rękę, a gorączka ją opuściła. Potem wstała i usługiwała Mu. Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu opętanych. On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił. Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: "On przyjął nasze słabości i dźwigał choroby".

 

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

Komentarz do pierwszego czytania:

W Liturgii Słowa poprzednich dni rozważamy kolejne odsłony opowieści o Abrahamie. Pan go wybrał, aby został ojcem wielu narodów jako Jego błogosławieństwo dla człowieka, i by przez wypełnienie się Jego obietnic grzeszny i zagubiony świat został ocalony i pobłogosławiony. Czy konieczne było kilkakrotne odnowienie przymierza? Widocznie tak, skoro Abraham i Sara są Bogu posłuszni, ale wątpią, wierzą, ale żądają znaku. Dlatego - wyjąwszy opis stworzenia - cała Księga Rodzaju ma jeden główny cel: pokazać, że Bóg nie rezygnuje z człowieka, który odwraca się od Niego by czynić zło, ale wychodzi z inicjatywą i to zło obraca w dobro.
Mamy więc – można powiedzieć – kolejną odsłonę tego samego. Po ostatecznym dokonaniu się przymierza Bóg kolejny raz przychodzi do Abrahama (wraz z dwoma „mężami”), by zostać przez niego ugoszczonym i go upewnić: za rok twoja żona Sara będzie miała syna! I znów ta wątpliwość, tym razem Sary, która wyśmiewa plan Boga: Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój stary mąż?
W nasze życie niejako wpisana jest wątpliwość w dzieła Boga w człowieku i dla człowieka. Przerastały one Abrahama i Sarę. Nic dziwnego, że przerastają i dziś po wielokroć nas. Na szczęście – jak to było z Abrahamem – Bogu w realizowaniu swoich obietnic to nie przeszkadza.

 

Komentarz do psalmu:

W dzisiejszych czytaniach jako psalm słyszymy Magnificat - pochwalny hymn Maryi, będący reakcją na błogosławieństwo Elżbiety dla Niej, za to, że „uwierzyła, że spełnią się obietnice Boże” względem Niej. Dlatego wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy Ten, którego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie, który ujął się za swoim sługą, Izraelem. To Dobra Nowina dla każdego z nas.

 

Komentarz do Ewangelii:

Gdy po Kazaniu na Górze Jezus zszedł do Kafarnaum, Ewangelia ukazuje Go jako cudotwórcę – Tego, który uzdrawia, oczyszcza, wypędza złe duchy. Dopiero co uzdrowił trędowatego, a już przychodzi do Niego setnik z prośbą o uzdrowienie jego sparaliżowanego, cierpiącego sługi. Jest Rzymianinem, jednak jego wiara w moc Jezusa zaskakuje samego Jezusa. Nie tylko wierzy, że Pan może i chce go uzdrowić, ale że może to zrobić swym jednym słowem. Przychodzi więc do Niego z pokorą, jako niegodny, by fatygować Jezusa swoim kłopotem.
Rzymski setnik jest także symbolem łaski, którą Bóg – dzięki wierze w Niego - wylewa nie tylko na Żydów, ale na wszystkie narody, na wielu ze Wschodu i z Zachodu. Nie tylko łaski uzdrowienia, ale także łaski zbawienia. A więc zbawienie nie tylko nie jest zarezerwowane dla Żydów, ale wręcz bycie Żydem zbawienia nie gwarantuje. Wszyscy muszą przyjść do Boga przez Jezusa Chrystusa.
Jezus robi więcej: już nie pyta o wiarę, ale okazuje łaskę uzdrowienia wobec teściowej Piotra ze względu na swoją wolę, by była uzdrowiona. I to nie z nieuleczalnej choroby, ale z gorączki. Przyjmując na siebie nasze słabości, choroby, objawia się jako samo wszechmocne Dobro. Możemy więc nie tylko przychodzić do Niego po zdrowie, ale zwracając się do Niego, zyskać zdrowie dla innych.

Komentarze zostały przygotowane przez Radosława Molendę

źródło: mateusz.pl

 

(Mt 8, 17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

Módlmy się.

Boże  w dobroci nigdy nie przebrany, żadnym językiem niewypowidziany, Ty jesteś  godzien, Ty jesteś  godzien wszelakiej miłości, poszanowania, chwały  uczciwości. Amen

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor