Ewangelia na dziś (23.11.2020)
fot. pixabay
Czytanie, psalm, Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 23 listopada.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 21 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 20 listopad
Pierwsze czytanie:
(Ap 14,1-3.4b-5)
Ja, Jan, ujrzałem: a oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mających imię Jego i imię Jego Ojca na czołach swoich wypisane. I usłyszałem z nieba głos jakby głos mnogich wód i jakby głos wielkiego grzmotu. A głos, który usłyszałem, brzmiał jak gdyby harfiarze uderzali w swe harfy. I śpiewają jakby pieśń nową przed tronem i przed czterema Zwierzętami, i przed Starcami: a nikt tej pieśni nie mógł się nauczyć prócz stu czterdziestu czterech tysięcy wykupionych z ziemi. Ci Barankowi towarzyszą, dokądkolwiek idzie. Ci spośród ludzi zostali wykupieni na pierwociny dla Boga i dla Baranka, a w ustach ich kłamstwa nie znaleziono: są nienaganni.
Psalm:
(Ps 24,1-2.3-4ab.5-6)
REFREN: Oto lud wierny, szukający Boga
Daj mi poznać, Twoje drogi, Panie,
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń,
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.
Dobry jest Pan i prawy,
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze,
pokornych uczy dróg swoich.
Wszystkie ścieżki Pana są pewne i pełne łaski
dla strzegących Jego praw i przymierza.
Bóg powierza swe zamiary tym, którzy się Go boją,
i objawia im swoje przymierze.
(Mt 24,42a.44)
Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.
Ewangelia:
(Łk 21,1-4)
Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki. I rzekł: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania:
Przekroczyliśmy wczoraj próg ostatniego tygodnia roku liturgicznego. Przez sześć najbliższych dni będzie nam towarzyszyć Księga Apokalipsy – modlitwę nią proponuję rozpocząć od oswojenia samego terminu, który oznacza po prostu „objawienie”. Z seminaryjnych wykładów o Apokalipsie wbiło mi się do głowy jedno zdanie profesora: „Apokalipsa nie jest do wyobrażania, ale do rozumienia”. Tak też będziemy ją odczytywać: spróbujemy przekroczyć surrealistyczną symbolikę w kierunku sensu; wybujałe emocje do szeregu, wierzący rozum wystąp! Księga Objawienia ma podwójny cel: historyczny i ponadczasowy. Z jednej strony wzmacnia ducha chrześcijan prześladowanych w cesarstwie rzymskim i odmawiających udziału w pogańskim kulcie; z drugiej, wykracza poza tamtą epokę i zapewnia o uniwersalnym zwycięstwie Chrystusa nad złem. Paradoksalnie, Jezus jest tryumfującym Pasterzem, ponieważ najpierw sam jest Barankiem złożonym w ofierze za grzech świata (por. J 1, 29. 36). Podobnie Jego uczniowie: o tyle są mocni w wierze, o ile wytrwale poddają się prześladowaniom. Między Pasterzem-Barankiem a jego owcami panuje jedność – właśnie z nią spotykamy się w dzisiejszym czytaniu. Ta jedność wyraża się we wspólnie wykonywanej pieśni; znamienne, że nikt tej pieśni nie mógł się nauczyć prócz stu czterdziestu czterech tysięcy – wykupionych z ziemi. Spróbuj, moja owieczko i mój baranku, przypomnieć sobie (może zapisać) cierpienia, których doświadczyliście w mijającym roku, wciąż naznaczonym epidemią. Przyjrzyjcie się swoim chorobom, osłabionym więziom, osamotnieniu, zagubieniu duchowemu, nieporadności uczuciowej… Wróćcie pamięcią serca do adoracji krzyża z Wielkiego Piątku (jakkolwiek ją celebrowaliście). W waszych ranach jest Pasterz i Baranek. Czeka na spotkanie z wami.
Komentarz do psalmu:
Dzisiejszy psalm antycypuje przesłanie sobotniego fragmentu z Apokalipsy: z jednej strony, do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia, świat cały i jego mieszkańcy – Bóg jest wszechobecny, nie ma miejsca ani bytu, do których by On nie miał dostępu; z drugiej strony, pokolenie, które Go szuka na serio, idzie do konkretnego, świętego miejsca (czyli do świątyni w Jerozolimie) oraz stara się zachować ręce nieskalane, serce czyste, a duszę nie przylgniętą do marności. A więc wszechobecny Bóg staje się dostępny poprzez liturgię i moralność. Wiara (osobista), kult (publiczny) i etyka (spójność życia) są połączone wewnętrznie.
Komentarz do Ewangelii:
Niedawno Jezus doszedł do Jerozolimy, czym zakończył najdłuższą część Ewangelii wg św. Łukasza (zob. 9, 51 – 19, 27). Początkowo – aż po kres rozpoczętego dziś rozdziału – objawia się w mieście swego przeznaczenia jako Nauczyciel, który, odrzucony, stanie się wreszcie Barankiem paschalnym (zob. Łk 22 – 23). Najpierw więc jerozolimski Jezus dzieli się tym, co ma w obfitości: doskonałym wglądem w sprawy Boskie i ludzkie; na końcu zaś ofiaruje to, czego Bogu „brakuje” i co, zarazem, jedynie Bóg zdaje się doceniać: śmiertelność. Właśnie ten akt zapowiada gest dzisiejszej wdowy (być może zbyt często podkreśla się w tym miejscu, jak to Pan Bóg widzi nasze najdrobniejsze nawet wyrzeczenia, co oczywiście jest prawdą, lecz nie prawdą bieżącego kontekstu). Powinno dać nam do myślenia, że w tak zwięzłym fragmencie Ewangelii aż czterokrotnie – i to na różne sposoby (w grece) – podkreślone zostało ubóstwo kobiety: poprzez epitety: „biedna, w potrzebie” oraz „nędzna, biedna duchowo” (ww. 2 i 3), poprzez najmniejszą do pomyślenia ilość pieniędzy (w. 2) oraz poprzez określenie jej sytuacji jako „niedomagania, defektu, braku” (w. 4). Fakt zaś, że to sam Jezus ją dostrzegł – bądź dosłownie: „rozpoznał, rozeznał” jej serce – nie pozostawia złudzeń, że także ofiarę z Jego „ubóstwa” pojmie jedynie Ojciec. Oraz ci, którzy dołączyli do apokaliptycznego Baranka.
Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna
źródło: mateusz.pl