Ewangelia na dziś (19.08)
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 19 sierpnia. (Ps 95 (94), 8a. 7d) Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 23 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 22 listopad
Pierwsze czytanie:
(Sdz 11, 29-39a)
Duch Pana był nad Jeftem, który przebiegał dzielnice Gileadu i Manassesa, przeszedł przez Mispa w Gileadzie, z Mispa w Gileadzie ruszył przeciwko Ammonitom. Jefte złożył też ślub Panu: "Jeżeli sprawisz, że Ammonici wpadną w moje ręce, wówczas ten, kto pierwszy wyjdzie od drzwi mego domu, gdy w pokoju będę wracał z pola walki z Ammonitami, będzie należał do Pana i złożę z niego ofiarę całopalną". Wyruszył więc Jefte przeciw Ammonitom, zmuszając ich do walki, i Pan wydał ich w jego ręce. Rozgromił ich na przestrzeni od Aroeru aż do okolic Minnit, co stanowi dwadzieścia miast, i dalej aż do Abel-Keramim. Była to klęska straszna. Ammonici zostali poniżeni przez Izraela. Gdy potem wracał Jefte do Mispa, do swego domu, oto córka jego wyszła na spotkanie, tańcząc przy dźwiękach bębenków, a było to dziecko jedyne; nie miał bowiem prócz niej ani syna, ani córki. Ujrzawszy ją, rozdarł swe szaty, mówiąc: "Ach, córko moja! Wielki ból mi sprawiasz! Ty też jesteś wśród tych, co mnie martwią! Oto bowiem nierozważnie złożyłem Panu ślub, którego nie będę mógł odmienić!" Odpowiedziała mu ona: "Ojcze mój! Skoro ślubowałeś Panu, uczyń ze mną zgodnie z tym, co wyrzekłeś własnymi ustami, skoro Pan pozwolił ci dokonać pomsty na twoich wrogach, Ammonitach!" Nadto rzekła do swego ojca: "Pozwól mi uczynić tylko to jedno: puść mnie na dwa miesiące, a ja udam się w góry z towarzyszkami moimi, aby opłakiwać moje dziewictwo". "Idź!" – rzekł do niej. I pozwolił jej oddalić się na dwa miesiące. Poszła więc ona i towarzyszki jej i w górach opłakiwała swoje dziewictwo. Minęły dwa miesiące i wróciła do swego ojca, który wypełnił na niej swój ślub.
Psalm:
(Ps 40 (39), 5. 7-8a. 8b-10)
REFREN: Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę
Szczęśliwy człowiek,
który nadzieję pokłada w Panu,
a nie naśladuje pysznych
i skłonnych do kłamstwa.
Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi,
lecz otwarłeś mi uszy;
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.
Wtedy powiedziałem: "Oto przychodzę.
W zwoju księgi jest o mnie napisane:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje Prawo mieszka w moim sercu".
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu
i nie powściągałem warg moich,
o czym Ty wiesz, Panie.
Aklamacja (Ps 95 (94), 8a. 7d)
Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego.
Ewangelia:
(Mt 22, 1-14)
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych".
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania:
Kolejny z sędziów, o którym słyszymy, to Jefte. Jego sukcesem jako przywódcy Izraela było przede wszystkim pokonanie obcego ludu Ammonitów. Słyszymy dzisiaj jednak jedną z najbardziej dramatycznych scen Starego Testamentu – zbyt pochopnie, nierozumnie złożony ślub, przez który Jefte chciał zyskać Bożą przychylność. Dla okolicznych, pogańskich narodów, składanie bożkom ofiar z ludzi było czymś normalnym, ale Prawo Mojżeszowe stanowczo zabraniało składania ofiar z ludzi (Pwt 18, 10).
Niestety, także my próbujemy czasem targować się z Bogiem pogańskimi metodami. Można odmawiać niezliczone ilości modlitw, aby coś na Bogu wymusić. Można gonić za nadzwyczajnymi środkami, specjalnymi nabożeństwami, aby coś uzyskać. Dzisiejsze słowo Boże stawia nas jednak do pionu – czy na pewno, za wszelką cenę? Czy taki, czy inny przebieg wydarzeń na pewno jest zgodny z Bożą wolą?
W dramatycznej historii Jeftego i jego córki jakby w oddali, dostrzegamy jednak zapowiedź historii, która jest źródłem nieskończonej nadziei dla każdego z nas. Przecież to dobry Bóg ,,nie oszczędził własnego Syna, ale Go za nas wszystkich wydał” (por. Rz 8, 32) – nie dlatego, że jest okrutny czy nierozważny, bo jest Miłością (por. 1 J 4, 8), ale po to, abyśmy my nie umarli na wieki. ,,Na tym polega miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, lecz On nas umiłował i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (1 J 4, 10). Jezus, którego zapowiada posłuszna i pokorna córka Jeftego, dobrowolnie się za nas ofiarował. W każdej Mszy świętej w sposób bezkrwawy ta Jego dobrowolna ofiara staje się realnie obecna na ołtarzu. A potem Jezus karmi nas swoim Najświętszym Ciałem, złożonym za nas, abyśmy mieli życie i byli zdolni tracić siebie z miłości dla innych, a nawet oddać własne życie.
Komentarz do psalmu:
Rozważamy dziś w liturgii pierwszą część Psalmu 40. Psalmista śpiewa Bogu dziękczynny hymn za ocalenie, bo osobiście doświadczył Bożej pomocy. Psalmista postanawia zdecydowanie pełnić wolę Bożą i w niej znajduje prawdziwą radość. Co więcej, widzi, że posłuszeństwo wobec Bożego planu jest o wiele cenniejsze, niż wszelkie ofiary ze zwierząt i pokarmów, które przecież stanowiły istotę kultu w Izraelu. Posłuszeństwo psalmisty płynie z miłości do Boga, z oddania się całkowicie w Jego ręce.
To psalm o tym, że najbardziej podoba się Bogu, kiedy Go słuchamy i pełnimy to, do czego nas wzywa. ,,Ofiar ani darów nie chciałeś, lecz otworzyłeś mi uszy”; a Septuaginta, czyli grecki Stary Testament, mówi dosłownie: ,,ukształtowałeś mi ucho”.
Tradycja chrześcijańska czyta te słowa w perspektywie Chrystusa, który z miłości do Ojca przychodzi na ziemię, którego Duch święty ukształtował w łonie Maryi i dobrowolnie przyjmuje śmierć krzyżową, aby nas wyzwolić. Ucho Jezusa zawsze jest zwrócone ku Ojcu, podobnie ucho Maryi jest wyczulone na delikatny Boży głos.
Modląc się tym psalmem, prośmy dla nas o to, by Duch Święty każdego dnia kształtował ucho naszej duszy, byśmy stawali się coraz wrażliwsi na głos Boży i gotowi do wypełniania Bożych poleceń. Nawet wtedy, gdy są trudne i związane z cierpieniem. ,,Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 10, 22b).
Komentarz do Ewangelii:
Jezus opowiada tę przypowieść w Wielkim Tygodniu. Nastąpił już uroczysty wjazd do Jerozolimy, a niebawem rozpocznie się Pascha Jezusa - Jego Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie. Nasz Pan mówi te słowa, ponieważ odrzucają Go członkowie narodu izraelskiego, ci, którzy od wieków chlubili się z bycia wybranymi przez Boga. Jezus daje im do zrozumienia, że pomimo wielu starotestamentalnych zapowiedzi zbawienia, symbolizowanego jako uczta mesjańska, Boże zaproszenie nie będzie skuteczne dla tych, którzy byli, przynajmniej deklaratywnie, tak blisko Boga. Łatwiej dosięgnie ono pogan, a więc tych, którzy do Narodu Wybranego nie należeli, ale uwierzą w Jezusa Chrystusa i będą żyć według Jego nauki.
Dzisiejsza Ewangelia przypomina nam bardzo ważną prawdę naszego życia duchowego, że zaproszenie – inicjatywa – zawsze pochodzi od Boga. Zawsze uprzedza nas Boża łaska, to Bóg sam uzdalnia nas do czynienia dobra, do modlitwy, do miłowania Jego i bliźnich, a nade wszystko – wychodzi nam naprzeciw w Jezusie Chrystusie, który nas zbawia. Czym zatem jest ,,odświętny strój”, z powodu braku którego jeden z uczestników uczty został wyrzucony w ciemności? Ojcowie Kościoła uczą, że Bóg stworzył nas bez naszego udziału, ale nie zbawi nas bez nas. Dlaczego? Bo szanuje naszą wolność. Chce, abyśmy wybrali Go z miłości, podjęli osobiste zaangażowanie poprzez wypełnianie woli Bożej i wierność nauce Jezusa. Jak mówi św. Hieronim: ,,Szaty weselne to przykazania Pana i uczynki, które są wypełniane w oparciu o Prawo i Ewangelię i tworzą one odzienie nowego człowieka” (C. Mitch, E. Stri, Ewangelia według św. Mateusza. Katolicki Komentarz do Pisma Świętego, Poznań 2019, s. 310).
Przedsmakiem uczty niebieskiej jest Eucharystia. W niej już otwiera się dla nas niebo, w niej zaczyna się dla nas życie wieczne. Niedawno wyniesiony na ołtarze młody błogosławiony, Carlo Acutis, mawiał, że Eucharystia to jego ,,autostrada do nieba”. Codziennie uczestniczył we Mszy świętej. Jak opowiada jego mama: ,,nie wyobrażał sobie życia bez Eucharystii. Zanim wyjechaliśmy na wakacje, najpierw dokładnie sprawdzał, czy w pobliżu znajduje się kościół. To było zawsze jego największe zmartwienie. On naprawdę był świadom, że w każdej Mszy Świętej spotykamy żywego i prawdziwego Boga. Często powtarzał, że jesteśmy bardziej uprzywilejowani od tych, którzy dwa tysiące lat temu żyli blisko Jezusa. Oni, aby Go spotkać, musieli nieraz pokonać bardzo wiele kilometrów. Nam jest łatwiej. Wystarczy, że wejdziemy do kościoła. Carlo martwił się, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak ważna jest Eucharystia. Gdyby wiedzieli, staliby w długich kolejkach, by spotkać się z Chrystusem” (źródło: Mały Gość Niedzielny, https://www.malygosc.pl/doc/6535456.Szczescie-to-odejmowanie-nie-dodawanie).
Mimo tego, że jesteśmy od lat we wspólnocie Kościoła i nie mamy żadnych wątpliwości co do naszego zbawienia, to nie wystarczy sama przynależność do grona uczniów. Potrzebujemy się ciągle nawracać, czyli każdego dnia świadomie kierować nasze życie ku Bogu. A najlepszą szkołą odpowiadania codziennie na Boże zaproszenie jest Najświętsza Eucharystia.
Komentarze zostały przygotowane przez ks. Mateusza Mickiewicza
źródło: mateusz.pl
(Ps 95 (94), 8a. 7d)
Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego.
Módlmy się.
Otwórzmy nasze serca i módlcie się. Amen
Red.