Inne 15 Mar 2021 | Redaktor
Ewangelia na dziś (15.03.2021)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm, Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 15 marca. (Ps 130,5.7) Pokładam nadzieję w Panu i w Jego słowie, u Pana bowiem jest łaska i obfite odkupienie.

Pierwsze czytanie:

(Iz 65,17-21)
Tak mówi Pan: "Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu – radość. Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu ani krzyku narzekania. Nie będzie już w niej niemowlęcia, co miałoby żyć tylko kilka dni, ani starca, który by nie dopełnił swych lat; bo najmłodszy umrze jako stuletni, a nie osiągnąć stu lat, będzie znakiem klątwy. Zbudują domy i mieszkać w nich będą, zasadzą winnice i będą jedli z nich owoce".

 

Psalm:

(Ps 30,2.4-6.11-12a.13b)
REFREN: Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś

Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie.
Panie, mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę
i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu.

śpiewajcie psalm wszyscy miłujący Pana
i pamiętajcie o Jego świętości.
Gniew Jego trwa tylko przez chwilę,
a Jego łaska przez całe życie.
Płacz nadchodzi z wieczora, a rankiem wesele.

Wysłuchaj mnie, Panie, zmiłuj się nade mną,
Panie, bądź moją pomocą.
Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament;
Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki.

Aklamacja (Ps 130,5.7)
Pokładam nadzieję w Panu i w Jego słowie, u Pana bowiem jest łaska i obfite odkupienie.

 

Ewangelia:

(J 4,43-54)
Jezus odszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie, kiedy jednak przyszedł do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto. Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A był w Kafarnaum pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna, był on już bowiem umierający. Jezus rzekł do niego: "Jeżeli nie zobaczycie znaków i cudów, nie uwierzycie". Powiedział do Niego urzędnik królewski: "Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko".Rzekł do niego Jezus: "Idź, syn twój żyje". Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i poszedł. A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, kiedy poczuł się lepiej. Rzekli mu: "Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka". Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, kiedy Jezus rzekł do niego: "Syn twój żyje". I uwierzył on sam i cała jego rodzina. Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.

 

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

Komentarz do pierwszego czytania:

Czy często zastanawiam się nad tym, jak może być w niebie? Co wtedy przychodzi mi na myśl? Katechizm Kościoła Katolickiego podpowiada, że ta rzeczywistość „przekracza wszelkie możliwości naszego zrozumienia i wyobrażenia” (KKK 1027). Natomiast Pismo Święte przytacza różne obrazy pomagające przybliżyć się do tej tajemnicy. Prorok Izajasz zarysowuje jedną z takich wizji. Zapowiada, że będzie to trwanie w wiecznym szczęściu duchowym, psychicznym, a nawet cielesnym. Ten stan bezgranicznej radości będzie się objawiał w „zapomnieniu dawnych czasów”, w „braku płaczu i narzekania” czy nawet w „wiecznej dojrzałości”. Dla Izraelity jednym z najlepszych wyobrażeń tego stanu był obraz obfitującej winnicy, z której będzie spożywał owoce. Dla niego ideałem życia było spokojne mieszkanie we własnym domu, gdzie mógł zbierać plony swojej winnicy. W tym proroctwie mogę odnaleźć również najlepsze porównanie dla siebie, które najbardziej odpowiada moim pragnieniom.
W rytmie codziennego życia taka zapowiedź może wydawać się bardzo odległa. Dzisiejsze słowo może być zachętą do realizowania przyszłej rzeczywistości tu i teraz. Spojrzenie na przyszłość niebiańską nie musi być tylko wzruszającym sentymentem, ale może być konkretną motywacją, jak mówi św. Paweł, do „zabiegania o własne zbawienie” (Flp 2,12), tam gdzie dziś jestem. Każda okoliczność życia jest okazją do wprowadzania w nią rzeczywistości nieba.

 

Komentarz do psalmu:

Życie jest pełne dobrych i złych sytuacji. Bardzo często bywają momenty, kiedy nie potrafimy wyjaśnić, dlaczego stało się coś dobrego albo złego. Gdy przychodzą trudne chwile, pojawia się pokusa, żeby obarczyć kogoś winą za te złe sytuacje. Dzisiejszy psalm ukazuje nam człowieka, który wspomina wielki ucisk, jakiego doświadczył. Jest niemal na granicy przetrwania. W takim momencie bardzo kuszące jest złorzeczenie i narzekanie. Obiektem nienawiści może być wtedy Bóg, którego można oskarżyć o brak działania. Jednak Psalmista przyjmuje kompletnie inną i wzniosłą postawę. Przypomina, że „Bóg jest święty, a Jego łaska trwa przez całe życie”. Uświadamia sobie, że On ma ostatecznie władzę nad wszystkim. Mimo wystawienia na próbę ufa, że Pan Bóg wie lepiej, co jest dla niego dobre. Nie załamuje się mimo „płaczu wieczornego”, bo jest przekonany, że „rankiem przyjdzie wesele”. Jego postawa zmienia się w dziękczynienie, do którego zaprasza „wszystkich miłujących Pana”.

 

Komentarz do Ewangelii:

W Kanie Galilejskiej Jezus dokonał pierwszego publicznego cudu. Było to przemienienie wody w wino podczas wesela. Wielu z mieszkańców Kany zapamiętało to wydarzenie jako coś niezwykłego. Nie miała to być jednak magiczna sztuczka, ale zapowiedź przyszłych wydarzeń, kiedy z przebitego serca Jezusa wypłynie krew i woda. Galilejczycy są więc ciekawi, co jeszcze pokaże im ten „cudotwórca”, ale przez to nie widzą głębszego sensu Jego działania. Jezus był Galilejczykiem, więc dobrze Go znali jako syna cieśli Józefa. Lecz czy znali Jego Boską naturę?
W centrum Ewangelii ma miejsce niezwykle dynamiczne wydarzenie. Urzędnik królewski, który prawdopodobnie nie był Żydem, będąc w rozpaczy, przybiega do Jezusa i prosi Go o uzdrowienie syna. Jezus nie odpowiada na to błaganie od razu, ale wraca do Galilejczyków, którzy tylko czekają na kolejny „spektakl cudów”. Wskazuje na ich powierzchowną wiarę, która opiera się tylko na sensacjach. Jakby tego było mało, pokazuje im, że obcokrajowiec, co mogło być dla nich szokujące, może mocniej uwierzyć słowu Boga. Ojciec umierającego syna nie widzi od razu uzdrowienia, ale wraca do domu z pełnym zaufaniem, że Jezus zadziałał. Nie musi długo czekać na potwierdzenie słów Jezusa, bo już w drodze do domu wychodzą mu naprzeciw jego słudzy.
Bardzo łatwo wierzyć nam w Boga, który pokazuje namacalnie swoje działanie. Z zachwytem słuchamy historii o cudownych uzdrowieniach czy nawróceniach. Możemy jednak w tych wydarzeniach zapomnieć, że Pan Bóg zawsze działa. Nasza odpowiedź, która wyraża się w postaci wiary, nie może opierać się wyłącznie na tym, co widzimy gołym okiem. Cuda, niezwykłe doświadczenia czy przejmujące historie mają nam jedynie pomóc w codziennej decyzji wiary w Niego i w Jego Boskie działanie.

Komentarze zostały przygotowane przez Jakuba Zinkowa kleryka IV roku WMSD w Warszawie

źródło: mateusz.pl

 

(Ps 130,5.7)
Pokładam nadzieję w Panu i w Jego słowie, u Pana bowiem jest łaska i obfite odkupienie.

Módlmy się.

Boże Ojcze, dałeś nam Syna Twego a on naucza nas w przypowieściach, w słowach pełnych Ducha, którymi mówiłeś do nas Panie. Daj nam łaski abyśmy jak w słowach piosenki przejrzeli , usłyszeli i otworzyli serce na Twoje Słowo, dlatego wołamy:

Dotknij Panie moich oczu abym przejrzał
Dotknij Panie moich warg abym przemówił – z uwielbieniem
Dotknij Panie mego serca i oczyść je
Niech Twój Święty Duch dziś ogarnia mnie. Amen

Red.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor