Inne 8 Feb 2022 | Redaktor
Ewangelia na dziś (08.02)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 8 lutego. Nakłoń me serce do Twoich napomnień, obdarz mnie łaską Twojego Prawa.

Pierwsze czytanie:

 (1 Krl 8, 22-23. 27-30)
Salomon stanął przed ołtarzem Pańskim wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł: "O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty, ani w górze na niebie, ani w dole na ziemi, tak dochowującego przymierza i łaski względem Twoich sług, którzy czczą Cię z całego serca. Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj tego wołania i tej modlitwy, którą dziś Twój sługa zanosi przed Ciebie. Niech w nocy i w dzień Twoje oczy będą otwarte na tę świątynię, na miejsce, o którym powiedziałeś: Tam będzie moje imię – tak aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu. Dlatego wysłuchaj błaganie sługi Twego i Twojego ludu, Izraela, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj w miejscu Twego przebywania – w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też i przebacz".

 

Psalm:

(Ps 84 (83), 3-4. 5 i 10. 11)
REFREN: Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja

Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich,
serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego.
Nawet wróbel znajduje swój dom, a jaskółka gniazdo,
gdzie złoży swe pisklęta:
przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże!

Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.
Spójrz, Boże, Tarczo nasza,
wejrzyj na twarz Twojego pomazańca.

Doprawdy, dzień jeden w przybytkach Twoich
lepszy jest niż innych tysiące.
Wolę stać w progu domu mojego Boga,
niż mieszkać w namiotach grzeszników.

Aklamacja
Nakłoń me serce do Twoich napomnień, obdarz mnie łaską Twojego Prawa.

 

Ewangelia:

 (Mk 7, 1-13)
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?" Odpowiedział im: "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie". I mówił do nich: «Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: „Czcij ojca swego i matkę swoją”, oraz: „Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie”. A wy mówicie: „Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem złożonym w ofierze jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki. I znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję, którą sobie przekazaliście. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie".

 

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

Komentarz do pierwszego czytania

Salomon zdaje sobie sprawę z wielkości i potęgi Boga. Rozumie, że świątynia jest potrzebna nie tyle Bogu, co ludziom. Wie, że istnienie i działanie Najwyższego wymyka się naszemu rozumowi. Uznając majestat Pana, prosi Go o wysłuchiwanie kierowanych do Niego próśb i o przebaczenie. Pokora i mądrość Salomona są zdumiewające. On wie, że modlitwy zanoszone na ziemi, zawsze docierają do nieba. Żadna z nich nie ginie. Każda jest dostrzegana przez Najwyższego. On słyszy wszystkie nasze słowa.
Czy możemy powtórzyć modlitwę Salomona? Czy jego błaganie możemy uczynić naszym? Tak. My też budujemy Panu świątynię. Jest nią nasze serce. Prośmy, by Pan patrzył na nie dniem i nocą, aby żywe było w nim Jego imię, by Bóg słuchał słów i próśb, jakie z niego płyną. Tylko… czy w naszym sercu jest jeszcze miejsce dla Boga? Czy pamiętamy Jego imię? Czy Go jeszcze wzywamy? Niech obok próśb popłynie dziś z naszego serca wołanie o przebaczenie. Przed Bogiem, którego nie obejmie ziemia i niebo, nikt nie jest święty. On ma moc przebaczenia grzechów i oczyszczenia naszych dusz. Potrzebujemy Jego miłosierdzia bez względu na to, kim jesteśmy i co robimy. Pan widzi nasze serca. Zróbmy wszystko, co tylko możemy, by naprawdę były świątyniami Jedynego Boga a nie pustymi ruinami, którym grozi zawalenie.

 

Komentarz do psalmu

Psalmista opowiada o radości płynącej z przebywania w świątyni Pańskiej. Jego wyznanie skłania do refleksji nad naszym stosunkiem do kościoła jako budynku sakralnego. Czym on dla nas jest? Czy lubimy do niego zaglądać? Z czym nam się kojarzy? Czy lubimy w nim przebywać? Pomyślmy dziś o naszych świątyniach. Czy dostrzegamy w nich Boże domy? Czy tęsknimy za nimi? Dla jednych świątynia jest obiektem kpin i drwin, dla drugich obcym, bo ciągle nieznanym pomieszczeniem, jeszcze dla innych obiektem, który nudzi i nuży. Na szczęście ciągle są i tacy, którzy widzą w nim swój drugi dom, przestrzeń szczególnej obecności i doświadczania Boga oraz miejsce, gdzie szafowane są sakramenty. Nieważne czy nasza świątynia jest małym, skromnym, wiejskim kościółkiem, czy dużą, miejską katedrą. Mieszka w nich i działa ten sam Pan. Piękno i przesłanie dzisiejszego psalmu rozumieją szczególnie ci, którzy z różnych względów przez długi czas nie mogą przybyć do kościoła, a więc obłożnie chorzy czy prześladowani z powodu wiary. Smak tęsknoty za swoją świątynią rozumieją także starsi, schorowani ludzie. Pamiętam słowa pewnej zniedołężniałej starszej kobiety, która mieszkała kilka kilometrów od parafialnego kościoła. Wyznała mi: „gdybym miała tak blisko jak ci, którzy sąsiadują z naszą świątynią, byłabym gotowa iść na mszę nawet na kolanach, albo trzymając się za ogrodzenia, otaczające poszczególne posesje”. W dalekiej Rosji czy Kazachstanie, aby uczestniczyć w Eucharystii, trzeba nierzadko pokonać setki kilometrów. A co nas oddziela od świątyni, którą mamy w zasięgu ręki? Co musi się stać, byśmy za nią zatęsknili?

 

Komentarz do Ewangelii

Jezus pyta nas dzisiaj: jak daleko ode Mnie jest twoje serce? Czym podyktowana jest ta odległość? Krytykując sposób myślenia faryzeuszy, wskazuje na to, co powinno być najważniejsze. My też bardzo łatwo wchodzimy w tok rozumowania uczonych. Troszczymy się o to, co widoczne dla ludzkiego oka, dbamy o swój wygląd, o wystrój naszych domów, powiększamy swój majątek. Z jednej strony nie ma w tym nic złego, tylko dlaczego z taką samą troską nie traktujemy naszego serca? Dlaczego nie zależy nam na czystości naszej duszy i na tym, by być pięknym w oczach Boga? Czemu z takim samym zapałem nie gromadzimy sobie skarbów w niebie? Przecież patrzy na nas nasz Bóg. Trzymamy się ludzkich zwyczajów, mód i przekonań, a coraz częściej gubimy Boże zasady. Czczenie Pana słowami nie wystarczy. On chce być uwielbiony przez nasze czyny. Czym w porównaniu do czystego serca i sumienia jest nasz piękny wygląd i ładny dom? Bez Boga i Jego zasad będziemy puści w środku. Tej pustki nie zapełnią skarby tego świata. Jezus zaprasza nas na nowo do bliskości, do wiary i do dbałości o swoje dusze. Bez Niego jesteśmy jak puste dzbanki i kubki. On na nowo chce nas wypełnić miłością do Boga i ludzi.

Komentarze zostały przygotowane przez Agnieszkę Wawryniuk

źródło: mateusz.pl

 

Nakłoń me serce do Twoich napomnień, obdarz mnie łaską Twojego Prawa.

Módlmy się.

"Prorok Izajasz powiedział o wasTen lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie."
Żyjmy tak jak nas nauczał Pan nasz. Amen 

Red.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor