Inne 7 Feb 2021 | Redaktor
Ewangelia na dziś (07.02.2021)

fot. pixabay

(1 Kor 9,16-19.22-23) Bracia: Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii. Dzisiejsze czytanie, psalm, Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 7 lutego.

Pierwsze czytanie:

(Hi 7,1-4.6-7)
Job przemówił w następujący sposób: „Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia, jak robotnik, co czeka zapłaty. Zyskałem miesiące męczarni, przeznaczono mi noce udręki. Położę się, mówiąc do siebie: "Kiedyż zaświta i wstanę?" Lecz noc wiecznością się staje i boleść mną targa do zmroku. Czas leci jak tkackie czółenko i przemija bez nadziei. Wspomnij, że dni me jak powiew. Ponownie oko me szczęścia nie zazna”.

Psalm:

(Ps 147A,1-2.3-4.5-6)
REFREN: Panie, Ty leczysz złamanych na duchu

Chwalcie Pana, bo dobrze jest śpiewać psalmy Bogu,
słodko jest Go wychwalać.
Pan buduje Jeruzalem,
gromadzi rozproszonych z Izraela.

On leczy złamanych na duchu
i przewiązuje im rany.
On liczy wszystkie gwiazdy
i każdej nadaje imię.

Nasz Pan jest wielki i potężny,
a Jego mądrość niewypowiedziana.
Pan dźwiga pokornych,
karki grzeszników zgina do ziemi.

Drugie czytanie:

(1 Kor 9,16-19.22-23)
Bracia: Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii. Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza. Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje Ewangelia. Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla słabych stałem się jak słaby, aby pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział.

Aklamacja (Mt 8,17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby.

Ewangelia:

(Mk 1,29-39)
Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On zbliżył się do niej i ująwszy ją za rękę podniósł. Gorączka ją opuściła i usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: „Wszyscy Cię szukają”. Lecz On rzekł do nich: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem”. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

Komentarz do pierwszego czytania:

Na samym początku naszego rozważania nad historią Hioba warto zaznaczyć, że prorok Ezechiel włącza go do grona „najsprawiedliwszych pośród ludzi” – zaraz obok Daniela i Noego. Wobec powyższej wzmianki obraz cierpienia, z jakim spotykamy się w dzisiejszym czytaniu, wydaje się czymś niesprawiedliwym. Kiedy dla zwykłego robotnika noc oznacza chwilowy koniec trudu, to dla Hioba jest ona czymś na kształt niekończącego się koszmaru, odbierającego mu spokojny sen i siły witalne. To doświadczenie prowadzi go do przekonania, że życie, które prowadzi, podobne jest do służby wojskowej – trudnej i niewiele wartej zależności od innych. Z taką postawą związana jest utrata nadziei: Hiob wprawdzie wyznaje wiarę w możliwość okazania przez Boga miłosierdzia w doczesności, jednak nie sądzi, aby mogło to spotkać jego. Doskonale odzwierciedla to sformułowanie „nie będę oglądał dobra”. W Starym Testamencie dobro odnosi się bowiem zawsze do ziemskiego życia człowieka. Wpisane w obowiązki najemnika „bojowanie” (hbr. saba) w szerszym kontekście określało również służbę Lewitów w Namiocie Spotkania (Lb 4, 23). Może to nas prowadzić do wniosku, że przebywanie w bezpośredniej bliskości z Bogiem wiąże się niekiedy ze znoszeniem jakiegoś trudu pozbawionego nadziei.

 

Komentarz do psalmu:

Niektórzy egzegeci uważają, że psalm 147 mógł zostać wyśpiewany przez Izraelitów, którzy znaleźli się w Judzie po zburzeniu Samarii w 721 r. przed Chrystusem. Autorstwo tego tekstu przypisuje się któremuś z proroków powygnaniowych: Zachariaszowi lub Aggeuszowi, którzy nawoływali do odbudowy Świątyni po powrocie z Babilonu. W kontekście dzisiejszej Liturgii Słowa, psalm ten jest odpowiedzią na ogrom cierpienia, z którym spotykamy się w pierwszym czytaniu: Bóg sam „leczy złamanych na duchu i przewiązuje ich rany”.
Poza uzdrowieniem natrafiamy tu na jeszcze jedną ważną obietnicę Boga: „Pan buduje Jeruzalem, gromadzi rozproszonych z Izraela”. W Starym Testamencie owo „rozproszenie” stanowi zwykle konsekwencje niewierności wobec Boga (por. 2 Krl 17, 7-23), stąd Boża zapowiedź zgromadzenia rozproszonych jest w istocie zapowiedzią usunięcia wszelkiej niewierności. Warto w tym kontekście wspomnieć o zjawisku prozelityzmu, który zaczyna rozwijać się właśnie od chwili rozproszenia narodu wybranego. Wiara w Jahwe zatacza geograficznie coraz szersze kręgi pomimo tego, że Izrael okazał się niewierny. Ta zaskakująca zależność może napawać nadzieją, że nawet zło, z którym spotykamy się na co dzień, ma do spełnienia jakąś rolę w Bożym planie zbawienia, i że nigdy nie pozostaje ono poza Bożą kontrolą.

 

Komentarz do drugiego czytania:

Dzisiejsze drugie czytanie wpisuje się w szerszy fragment Listu św. Pawła do Koryntian, który dotyczył wątpliwości związanych z możliwością spożywania ofiar składanych bożkom pogańskim i stanowi Pawłowy wykład o naturze prawdziwej wolności chrześcijańskiej.
Na początku omawianego fragmentu Apostoł Narodów wspomina, że głoszenie ewangelii nie jest dla niego powodem do „chluby”, przez co próbuje zwrócić uwagę adresatów Listu na coś zdecydowanie bardziej istotnego: kwestię właściwego realizowania powołania, którym obdarzony został przez Boga każdy człowiek. W świetle tej nauki świadczenie o Dobrej Nowinie jest dla Pawła obowiązkiem – oczywistością w odniesieniu do misji powierzonej mu przez Boga.
W dalszej części tekstu mowa jest o „niewoli”, której poddaje się Paweł (gr. kerdainein), a która występuje w jego pismach paralelnie do wyrażenia „zbawić”, co mogłoby wskazywać na to, że jedynie dobrowolne poddanie się niewoli dla sprawy zbawienia może przynieść człowiekowi prawdziwą wolność. Nie bez znaczenia pozostaje tu także skala przedsięwzięcia: Paweł staje się „niewolnikiem wszystkich, by tym liczniejsi byli ci, których pozyska”. W tym kontekście współczesna misyjność Kościoła może być postrzegana jako właściwe realizowanie Jego powołania „w wolności dzieci Bożych”.

 

Komentarz do Ewangelii:

W tekście dzisiejszej ewangelii teściowa Piotra zostaje określona dosłownie jako (gr.) pyessousa, czyli płonąca. W momencie jej uzdrawiania Jezus nie wypowiada żadnej modlitwy, co wskazuje na to, że cudu dokonuje On bezpośrednio swoją mocą. W tradycji Kościoła scena ta interpretowana była na zasadzie pewnej dychotomii: tak jak woda gasi ogień, tak i Jezus (woda żywa) uzdrawia człowieka przez obmywający z grzechu chrzest.
Uzdrowiona z gorączki teściowa Piotra natychmiast rozpoczyna posługiwać Jezusowi i Jego uczniom, co stanowi znak wyniesienia jej do nowej godności, która podobna jest do godności anielskiej (istotą istnienia tych czystych duchów jest bowiem służba Bogu i człowiekowi).
Zakaz mówienia, którym w dalszej części perykopy Jezus obejmuje złego ducha może wskazywać na pragnienie, aby uczniowie poznawali Jego boską tożsamość raczej w doświadczeniu drogi, aniżeli na podstawie jednorazowych cudownych wydarzeń.

Komentarze zostały przygotowane przez Piotra Lipca kleryka IV roku WMSD

źródło: mateusz.pl

"Jezus powiedział do swoich apostołów: Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony." por. Mt 10,16-23

My, dzieci  Kościoła Chrystusowego także jesteśmy posłani aby głosić Ewangelię swoim życiem i służebną postawą .

Módlmy się.

Pomnij, o najdobrotliwsza Panno Maryjo, że od wieków nie słyszano, aby ktokolwiek uciekając się do Ciebie, Twej pomocy wzywając, Ciebie o przyczynę prosząc, miał być przez Ciebie opuszczony. Tą ufnością ożywiony, o Panno nad pannami i Matko, biegnę do Ciebie, przychodzę do Ciebie, staję przed Tobą jako grzeszny człowiek drżąc i wzdychając. Nie chciej, o Matko Słowa, gardzić słowami moimi, ale je usłysz łaskawie i wysłuchaj.

 
Modlitwa ułożona przez Sługę Bożego  Wenantego Katarzyńca

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor