Ewangelia na dziś (06.02.2021)
fot. pixabay
(Ps 23 (22), 1b-3a. 3b-4. 5. 6) Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie, pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, orzeźwia moją duszę. Dzisiejsze czytanie, psalm, Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 6 lutego.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 22 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 21 listopad
Pierwsze czytanie:
(Hbr 13, 15-17. 20-21)
Bracia: Przez Jezusa składajmy Bogu ofiarę pochwalną nieustannie, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię. Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej pomocy, gdyż raduje się Bóg takimi ofiarami. Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać z tego sprawę. Niech to czynią z radością, a nie wzdychając, bo to nie byłoby z korzyścią dla was. Bóg zaś pokoju, który na mocy krwi przymierza wiecznego wyprowadził spomiędzy zmarłych Wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego, Jezusa, niech was uzdolni do wszelkiego dobra, byście wypełnili Jego wolę; niech sprawi w was, co miłe jest w Jego oczach, przez Jezusa Chrystusa, któremu chwała na wieki wieków. Amen.
Psalm:
(Ps 23 (22), 1b-3a. 3b-4. 5. 6)
REFREN: Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego
Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.
(J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.
Ewangelia:
(Mk 6, 30-34)
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: "Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco". Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania:
Cały List do Hebrajczyków – a dziś wsłuchujemy się w jego ostatni rozdział - to rozważanie nad zasadniczą różnicą między dwoma kultami - Starego i Nowego Przemierza.
O ile lud Starego Testamentu opierał się na Przymierzu zawartym przez Mojżesza na Synaju, to lud Nowego Testamentu – Kościół – jest ufundowany na wiecznym przymierzu, które zawarł Jezus Chrystus, poprzez swoją ofiarę krzyża i zmartwychwstania.
Tę ofiarę celebrujemy za każdym razem podczas Najświętszej Eucharystii. Ale ponieważ jesteśmy chrześcijanami, duch ofiary ma też cechować całe życie. Mamy wykorzystywać wszelkie okazje do "dobroczynności i wzajemnej pomocy, gdyż raduje się Bóg takimi ofiarami”. Ofiara Eucharystii musi mieć kontynuację w codziennej ofierze mojego życia – cierpliwej miłości wobec rodziny, uczciwym wykonywaniu własnej pracy, także pracy zdalnej, wszelkich dobrych uczynkach pełnionych wobec tych, których spotykam na co dzień.
Słowo Boże wzywa nas także do posłuszeństwa wobec przełożonych. W szczególny sposób swoje posłuszeństwo przeżywają kapłani i diakoni wobec własnego biskupa, a osoby konsekrowane – wobec swoich przełożonych. Ale chodzi też o szacunek ze strony wszystkich wiernych okazywany tym, którzy głoszą i przekazują wiarę, szacunek do hierarchii kościelnej. Chociaż w świecie dominuje obraz Kościoła medialnego, który jest przedstawiany jako zepsuty od stóp do głów, to nie możemy zapomnieć, że sam Chrystus ten Kościół ustanowił, że ten Kościół jest Jego umiłowaną oblubienicą (por. Ap 21, 17). Konieczny jest w Kościele proces oczyszczenia. Ale ze względu na grzechy i błędy niektórych, nie możemy odmawiać szacunku i posłuszeństwa względem wszystkich pasterzy Kościoła.
Komentarz do psalmu:
"Ja jestem dobrym pasterzem (…). Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki” (J 10, 11. 27n). Tak mówi o sobie i swoich uczniach Pan Jezus.
"Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie”. To słowo może być drogowskazem dla naszej modlitwy. Nie skupiaj się na tym, czego ci brakuje. Nie zazdrość innym wyglądu, talentów, relacji. Skup się po prostu na Bogu. Na nim. Na Jego obecności. A wtedy dostrzeżesz, jak bardzo ty jesteś przez Niego obdarowany, jak wiele możesz dać innym. Odkryjesz, że naprawdę Pan jest twoim pasterzem, i przeprowadza cię przez każdą ciemną dolinę, umacnia swoim Słowem i sakramentami.
Ale dziś śpiewamy ten psalm w kontekście słów z Listu do Hebrajczyków o przełożonych w Kościele (por. I czytanie). Każdy z pasterzy ma być wobec jemu powierzonych wiernych obrazem Jezusa Chrystusa – Dobrego Pasterza. Psalm 23 mówi też w szczególny sposób o kapłaństwie. Obrzęd namaszczenia, niegdyś stosowany wobec królów i proroków, ma też miejsce podczas liturgii sakramentu święceń; w "kielichu pełnym po brzegi” i zastawionym stole - odnajdujemy zapowiedź Eucharystii.
W kontekście kapłańskiego namaszczenia warto wsłuchać się w słowa homilii papieża Franciszka, wygłoszonej podczas pierwszej Mszy Krzyżma sprawowanej przez niego jako biskupa Rzymu w 2013 roku w Watykanie: Dobrego kapłana poznaje się po tym, jak namaszczony jest jego lud; jest to jasny dowód. Widać, kiedy nasi wierni zostają namaszczeni olejkiem radości: na przykład, kiedy wychodzą z Mszy św. z obliczem osób, które otrzymały dobrą wiadomość (…). Kapłan, który w niewielkim stopniu wychodzi z samego siebie, który niewiele namaszcza — nie mówię «wcale», bo, dzięki Bogu, wierni wykradają nam namaszczenie — traci to, co najlepsze z naszego ludu, to, co potrafi poruszyć najgłębszą część jego kapłańskiego serca. Ten, kto nie wychodzi z samego siebie, zamiast być mediatorem, staje się stopniowo pośrednikiem i zarządcą. Wszyscy znamy różnicę: pośrednik i zarządca «otrzymali już swoją zapłatę», a ponieważ nie ryzykują własnej skóry i swojego serca, nie otrzymują serdecznego podziękowania, wypływającego z serca. Stąd właśnie bierze się niezadowolenie tych, którzy stają się smutni — są smutnymi księżmi i zamieniają się w swego rodzaju kolekcjonerów antyków albo nowinek, zamiast być pasterzami «pachnącymi jak owce» — o to was proszę: bądźcie pasterzami «o zapachu owiec», aby to się czuło — zamiast być pasterzami pośród swojej trzody i rybakami ludzi. To prawda, że tak zwany kryzys tożsamości kapłańskiej zagraża nam wszystkim i dołącza się do kryzysu cywilizacji. Jeśli jednak potrafimy przełamać jego falę, będziemy mogli wypłynąć na głębię w imię Pana i zarzucić sieci. To dobrze, że sama rzeczywistość skłania nas do pójścia tam, gdzie to, czym jesteśmy przez łaskę, ukazuje się wyraziście jako czysta łaska, na to morze współczesnego świata, gdzie liczy się tylko namaszczenie, a nie stanowisko, i okazuje się, że przynoszą obfity połów jedynie sieci zarzucone w imię Tego, któremu zaufaliśmy: Jezusa. Drodzy wierni, bądźcie blisko waszych kapłanów przez miłość i modlitwę, aby zawsze byli pasterzami według serca Bożego (źródło: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/homilie/wczwartek-krzyzma_28032013.html).
Komentarz do Ewangelii:
Dużo działać dla Jezusa może tylko ten, kto dużo się modli. Apostołowie wracają do Jezusa po misji, na którą ich wysłał. Spotykają się razem, we wspólnocie, wokół Mistrza – to bardzo konkretny obraz Kościoła, którego wspólnoty potrzebujemy. Ale po intensywnej posłudze ewangelizacji Apostołowie potrzebują także doświadczenia "pustyni” – a więc pójścia "samemu”, "osobno”, "na pustkowie”, aby "odpocząć nieco”.
Posługa głoszenia słowa, udzielania sakramentów, pełnienia wielu dzieł miłości dla innych jest kluczowa w misji Kościoła. Ale jej źródłem jest zawsze osobiste spotkanie z Panem na modlitwie, kiedy można w ciszy posłuchać Jego głosu i Jemu o wszystkim opowiedzieć. Potrzebujemy mieć w sobie coś z ewangelicznych sióstr Marty i Marii (por. Łk 10, 38-42), aby zachować równowagę między aktywnością i kontemplacją, w warunkach naszego życiowego powołania.
Trzeba też sobie przypomnieć, że odpoczynek nie jest czymś złym – każdy z nas potrzebuje jakiejś formy fizycznego i umysłowego odpoczynku, i o to trzeba dbać. Pan Jezus dziś wyraźnie poleca Apostołom "odpocząć nieco”. W Starym Testamencie wielokrotnie powraca wezwanie Boże, aby przestrzegać szabatu, a więc świętego czasu odpoczynku i bycia dla Boga (por. Wj 31, 13; Kpł 26, 2). Pan Bóg przez proroka Izajasza daje też obietnicę: "Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a święty dzień Pana - czcigodnym, jeśli go uszanujesz (…), wtedy znajdziesz twą rozkosz w Panu” (Iz 58, 13n).
Co więcej, nie tylko nasza praca i modlitwa, ale także nasz odpoczynek może być miłą Bogu ofiarą, częścią naszego kultu duchowego! Jesteśmy włączeni przez chrzest w kapłańską funkcję Chrystusa, i wszystko, co przeżywamy, możemy ofiarowywać w jedności z Jezusem Bogu Ojcu. Jak pisze Konstytucja dogmatyczna o Kościele "Lumen gentium”, ludzie świeccy, jako poświęceni Chrystusowi i namaszczeni Duchem Świętym, w przedziwny sposób są powołani i przygotowani do tego, aby rodziły się w nich zawsze coraz obfitsze owoce Ducha. Wszystkie bowiem ich uczynki, modlitwy i apostolskie przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała, jeśli odbywają się w Duchu, a nawet utrapienia życia, jeśli cierpliwie są znoszone, stają się duchowymi ofiarami, miłymi Bogu przez Jezusa Chrystusa, ofiary te składane są zbożnie Ojcu w eucharystycznym obrzędzie wraz z ofiarą Ciała Pańskiego. W ten sposób i ludzie świeccy, jako zbożnie działający wszędzie czciciele Boga, sam świat Jemu poświęcają (pkt 34).
Komentarze zostały przygotowane przez Mateusza Mickiewicza diakona VI roku WMSD
źródło: mateusz.pl
(J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.
Módlmy sie za zmarłych i za dusze w czyśćcu cierpiące.
Aniele Boży, Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój. Rano, wieczór, we dnie w nocy bądź mi zawsze ku pomocy. Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. /3x
Niech odpoczywają w pokoju. Amen