Inne 5 Oct 2020 | Redaktor
Ewangelia na dziś (05.10.2020)

fot. pixabay

Czytanie, psalm, Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 5 października.

Pierwsze czytanie:

(Ga 1, 6-12)
Bracia: Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam ktoś głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech będzie przeklęty! A zatem teraz: czy zabiegam o względy ludzi, czy raczej Boga? Czy ludziom staram się przypodobać? Gdybym jeszcze ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusa. Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus.

Psalm:

(Ps 111 (110), 1b-2. 7-8. 9 i 10c)
REFREN: Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu

Z całego serca będę chwalił Pana
w radzie sprawiedliwych i na zgromadzeniu.
Wielkie są dzieła Pana,
zgłębiać je mają wszyscy, którzy je miłują.

Dzieła rąk Jego są sprawiedliwe i pełne prawdy,
wszystkie Jego przykazania są trwałe,
ustalone na wieki wieków,
nadane ze słusznością i mocą.

Zesłał odkupienie swojemu ludowi,
na wieki ustanowił swoje przymierze,
imię Jego jest święte i wzbudza trwogę,
a Jego sprawiedliwość będzie trwać na wieki.

 Aklamacja (J 13, 34)
Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.

 Ewangelia:

(Łk 10, 25-37)
Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: "Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu odpowiedział: "Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?" On rzekł: "Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego". Jezus rzekł do niego: "Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył". Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: "A kto jest moim bliźnim?" Jezus, nawiązując do tego, rzekł: "Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?" On odpowiedział: "Ten, który mu okazał miłosierdzie". Jezus mu rzekł: "Idź i ty czyń podobnie!"

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

Komentarz do pierwszego czytania:

Czterokrotnie spotkamy się w tym tygodniu z Hiobem: dziś – z narracyjnym zawiązaniem jego życiowej tragedii, w środę i w czwartek – z dwiema jego mowami, a w sobotę – ze szczęśliwym finałem jego historii. Warto jednak pamiętać, że cała Księga Hioba liczy aż 42 rozdziały! Potraktujmy więc te cztery krótkie, liturgiczne „migawki” jako zachęty do wgryzienia się w całe dzieło. Podejmuje ono, w przystępnej, żywej formie opowiadania, kapitalne pytanie: „Skąd zło w życiu sprawiedliwych? Dlaczego niewinni cierpią?”. Warto czytać tę Księgę sercem i wyobraźnią: „namacywać” osobistą wersję snutej historii i „nasłuchiwać” swoich wewnętrznych dialogów odpowiadających przedstawionym w niej spotkaniom. O Księdze Hioba można powiedzieć, że w szczególny sposób jest oparta na faktach, bo nie tyle relacjonuje czyjąś biografię, ile dotyka uniwersalnego ludzkiego problemu. Dziś na scenę wchodzi Bóg, Hiob i szatan. Pierwszy przedstawia Hioba: bohatera ponadczasowego, everymana, nadto, człowieka moralnie idealnego (hebrajskie epitety mówią o prostocie i zintegrowaniu serca, bojaźni Bożej, prawości i cnocie). Wiedzie dostatnie i rodzinne życie. Ale motywacja jego przyzwoitości i pobożności zostaje zakwestionowana przez szatana. Działanie szatana może być skojarzone z niefortunnym wydarzeniem, przeciwnością losu – jak u Hioba. W ten sposób przeciwstawia się ono działaniu Ducha Bożego, Parakleta (pocieszyciela, obrońcy, dobrego doradcy, wspomożyciela; zob. KKK 692). Nieszczęście jest dla Hioba momentem rozeznania duchowego: który duch tutaj zadziałał? Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu – ani sobie – nieprawości. I tak, nabiera mocy kluczowe pytanie: „Skąd zatem zło? Dlaczego cierpienie?”.

Komentarz do psalmu:

Zdarza się, niestety, że głęboko w sercu mamy zakorzeniony obraz Boga-Tropiciela, który „zawsze coś znajdzie” („zawsze się do czegoś przyczepi”). Owszem, z racji grzechu pierworodnego trudno spodziewać się, że na „tym” świecie zaznamy pełnej dojrzałości psychicznej oraz spójności moralnej. Niemniej, jak najbardziej możemy znaleźć się kiedyś na właściwej drodze i już konsekwentnie trwać na ścieżce ogólnie wznoszącej. Oto i samoświadomość dzisiejszego psalmisty, którego sprawa jest słuszna, którego wargi są nieobłudne i w którego sercu Bóg nie znajdzie nieprawości. Nie bawi się on w kokieterię, nie zjednuje Boga fałszywą – może podbudowaną znajomym nam, skądinąd, perfekcjonizmem – skromnością. Nie, psalmista gra w otwarte karty: „Jestem fair, a dzieje mi się krzywda. Pomóż mi, Panie!”. Podejmuje więc on lekcję, którą od dzisiaj daje nam uformowane, prawe sumienie Hioba.

Komentarz do Ewangelii:

W narracji św. Łukasza dziś kończy się długi okres posługi Jezusa w urokliwej Galilei (zob. Łk 4, 14 – 9, 50). Możemy więc traktować bieżący epizod jako podsumowanie tego przeplatającego się ciągu nauczania (dyskursywnego i w przypowieściach), uzdrawiania chorych, powoływania uczniów, egzorcyzmowania, zapowiadania misterium paschalnego i prostego bycia z ludźmi jako Emmanuel, to znaczy: „Bóg z nami” (Mt 1, 23). Podsumowanie to jest zwięzłe: autentyczne przebywanie z Jezusem, takie czy inne, oczyszcza serce ucznia z wyniosłości i uczy dziecięcej pokory, która wyraża się w służbie (naśladowaniu Mistrza) oraz wzajemnej miłości (przyjmowaniu siebie nawzajem). W ten sposób Łukaszowa Galilea przestaje być krainą geograficzną (regionem administracyjnym), a zaczyna obrazować Kościół. Najpierw ten mały – domowy, przyjacielski i wspólnotowy, a w efekcie ten duży – parafialny, diecezjalny i powszechny. Zastanów się, czym możesz „galileizować” Twój Kościół?

Komentarze zostały przygotowane przez Mateusza Mickiewicza diakona VI roku WMSD w Warszawie

 źródło: mateusz.pl

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor