Inne 1 Apr 2022 | Redaktor
Ewangelia na dziś (01.04)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 1 kwietnia. (J 6,63b.68b) Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem; Ty masz słowa życia wiecznego.

Pierwsze czytanie:

 (Mdr 2,1a.12-22)
Mylnie rozumując bezbożni mówili sobie: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim. Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem. Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo - jak mówił - będzie ocalony. Tak pomyśleli - i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dusz czystych.

 

Psalm:

(Ps 34,17-21.23)
REFREN: Pan zawsze bliski dla skruszonych w sercu

Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym,
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.

Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.
Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy,
ale Pan go ze wszystkich wybawia.

On czuwa nad każdą jego kością
i żadna z nich nie zostanie złamana.
Pan odkupi dusze sług swoich,
nie zazna kary, kto się doń ucieka.

Aklamacja (J 6,63b.68b)
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem; Ty masz słowa życia wiecznego.

 

Ewangelia:

 (J 7,1-2.10.25-30)
Jezus obchodził Galileję. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo żydzi mieli zamiar Go zabić. A zbliżało się żydowskie święto Namiotów. Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie. Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest. A Jezus, ucząc w świątyni, zawołał tymi słowami: I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał. Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła.

 

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

Komentarz do pierwszego czytania

Dziś drugi dzień naszego mini-cyklu starotestamentalnych postaci zapowiadających Mesjasza. Anonimowy sprawiedliwy to niechybnie najpierw żydowski mieszkaniec antycznej Aleksandrii; znajdowała się tam pokaźna diaspora żydowska zagrożona wpływami greckiej kultury – to właśnie do niej zaadresowana jest Księga Mądrości. Jej autor był świadom trudności, jakich przysparza dbanie o własną tożsamość w niesprzyjającym otoczeniu. Postawa sprawiedliwego – asertywnie trzymającego się ścieżki Prawa Bożego – kłuje w oczy zarówno samych egipskich pogan, jak i zeświecczonych czy zhellenizowanych żydowskich pobratymców. Analogicznym wyrzutem stał się dla swych ówczesnych Jezus Chrystus ze swoją interpretacją Prawa, a zwłaszcza ze swym synowskim odniesieniem do Boga. Szyderstwa wygłoszone pod adresem sprawiedliwego niemalże dosłownie powtórzą się wobec ukrzyżowanego Zbawiciela: Jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z rąk przeciwników. Próba tożsamości, która oryginalnie dotknęła starożytnych żydowskich emigrantów, ostatecznie stając się zapowiedzią cierpienia Mesjasza, nie omija także nas. Uczestniczymy w losie Jezusa. Warto więc przebadać swoją faktyczną gotowość na tę próbę: jak znoszę odmienność mojego życia wobec niechrześcijan lub letnich chrześcijan; w jakim stopniu moje poczucie wartości i bezpieczeństwa zależy od dziecięcej relacji z Bogiem Ojcem, a w jakim od społecznej akceptacji; czy perspektywa szczęścia wiecznego po śmierci dodaje mi otuchy wobec ludzkiego opuszczenia i wrogości?

 

Komentarz do psalmu

Utwór ten – jak zawsze tematycznie dopasowany do pierwszego czytania – możemy zinterpretować w kluczu zapewnienia, że mimo dającej się we znaki niesprawiedliwości na tym świecie, Bóg „trzyma rękę na pulsie”: między sprawiedliwymi sługami Pańskimi wołającymi o pomoc a złoczyńcami zachodzi istotna granica, choć ostatecznie ujawnia się ona po śmierci. Warto też skojarzyć dzisiejszy psalm bezpośrednio z cierpiącym Chrystusem, którego prototypem był anonimowy sprawiedliwy z pierwszego czytania, i który – wewnątrz tajemnicy Kościoła – identyfikuje się z nami. Sam Jezus wołał o pomoc i Pan uratował go od wszelkiej udręki; sam Jezus cierpiał liczne nieszczęścia, ale Pan go ze wszystkim wybawił – nie tyle zachowaniem od krzyża, ile zmartwychwstaniem (por. Hbr 5, 7nn).

 

Komentarz do Ewangelii

Dzisiejszy fragment nie przynosi już kolejnego znaku – „przeskoczyliśmy” bowiem cały szósty rozdział zawierający dalsze dwa z nich (czwarty, czyli rozmnożenie chleba, i piąty, czyli chodzenie po wodzie) – nawiązuje za to do obecnego we wczorajszym urywku motywu uwiarygodniania Jezusa przez samego Boga Ojca. Zwróćmy uwagę na to, że narracja towarzysząca pierwszym dwóm znakom (przemianie wody w wino na weselu w Kanie i uzdrowieniu syna urzędnika królewskiego w Kafarnaum) była całkiem prosta i klarowna – łatwo się ją czytało. Z kolei, w następstwie trzeciego (uzdrowienia chorego przy sadzawce w Jerozolimie) oraz czwartego i piątego znaku (opuszczonych w liturgii) wywiązały się zawiłe polemiki Jezusa z Żydami, zogniskowane wokół Jego boskiej tożsamości i mesjańskiej misji, których lektura przyprawia o zawrót głowy. Tak, niestety, będzie dziś i jutro. Zamiast jednak uparcie rozwikływać pokrętną narrację – dla przykładu: w dzisiejszym rozdziale Jezus najpierw dwukrotnie odmawia udania się do Jerozolimy (wersety 1 i 8), po czym zmienia zdanie (werset 10) – pożyteczniej dla ducha będzie pomodlić się o wewnętrzną wolność i pomedytować nad centralnym dla dzisiejszego fragmentu problemem podwójnego pochodzenia Jezusa – ludzkiego i boskiego: Przecież my wiemy, skąd On pochodzi… – Ja jednak nie przyszedłem sam z siebie… Prawdomówny jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał. Zauważmy, że słowa te padają w jerozolimskiej świątyni, czyli jedynym wówczas na świecie miejscu jakby „skondensowanej” na stałe Bożej obecności; Jezus oczekuje, aż Żydzi przyjmą prawdę o nowej świątyni – świątyni Jego fizycznego ciała, w którym naprawdę mieszka bóstwo (zob. J 2, 21; Kol 2, 9), co kiedyś stanie się naszym dogmatem o Jego dwóch naturach (zob. KKK 464-469), a także podstawą dogmatu o analogicznej podwójnej naturze Kościoła, który oprócz wymiaru widzialnego (ludzkiego, instytucjonalnego, historycznego itp.), posiada także wymiar niewidzialny (mistycznego Ciała Chrystusa i świątyni Ducha Świętego; zob. KKK 787-801). I Jezus, i Kościół stanowią przedmiot daru wiary. Pomedytujmy nad tym.

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna

źródło: mateusz.pl

 

(J 6,63b.68b)
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem; Ty masz słowa życia wiecznego.

Módlmy się.

Panie Ty masz słowa życia wiecznego.  Amen

Red.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor