Felieton 15 Mar 2016 | Redaktor
Zasłona

Choć czas Wielkiego Postu trwa w Kościele aż do Wielkiej Soboty, to jednak tylko pierwsza część tego czterdziestodniowego okresu poświęcona jest pamiątce postu, który nasz Pan odbył na pustyni, będąc kuszony przez szatana. Okres bezpośrednio poprzedzający święta wielkanocne, zgodnie z dawną tradycją, jest okresem rozważania Męki Pańskiej. Rozpoczął się on już w ubiegłą niedzielę, gdy w naszych świątyniach zakryto krzyże fioletową zasłoną.

Zwyczaj ten różnie można tłumaczyć. Tak jak przy tłumaczeniu języka, przekład najbardziej „dosłowny” nie zawsze najlepiej oddaje myśl, tak i przy wyjaśnianiu symboli najbardziej dokładne badanie nie musi odkrywać najgłębszego sensu. Ale ów „przekład dosłowny” zawsze warto znać. Otóż w dawnej liturgii rzymskiej (dziś odprawianej jako Nadzwyczajna Forma Rytu Rzymskiego) czyta się w tę niedzielę (poprzedzającą Niedzielę Palmową) ewangelię o dyskusji Pana Jezusa z Żydami (J 8,46-59). Dyskusja ta kończy się słynnym oświadczeniem „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, pierwej nim Abraham był, jam jest”, po którym słuchacze chwycili za kamienie, by rzucić w Zbawiciela, ale on „ukrył się i wyszedł ze świątyni”. Stąd zasłona – na pamiątkę tego „ukrycia” się Pana.

Ale oczywiście chodzi o coś więcej. Jako ludzie grzeszni, mamy po to jakby tracić z oczu Chrystusa, po to zasłonić Jego wizerunek, żeby przygotować swoje serce na ponowne odkrycie Go, kiedy już serce będzie oczyszczone przez pokutę. Ukrycie ma prowadzić do odkrycia. W łacinie, której głębia kryje opisy wielu tajemnic wiary, występuje tu gra słów: velatio (zasłona, ukrycie, stąd nasz „welon”) i revelatio (odkrycie).

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor