Felieton 20 Mar 2019 | Redaktor
Symfonia zbawienia - Bóg jej nie potrzebuje, ale my tak

Na początku Bóg stworzył człowieka, aby go obsypać swoimi darami.

Patriarchów zaś wybrał, żeby ich zbawić. On też kształtował lud, ucząc nieoświeconych, jak mają zdążać za Bogiem.

Przygotowywał proroków, przyzwyczajając człowieka na ziemi nosić Jego Ducha i zachowywać wspólnotę z Bogiem. On nie potrzebuje nikogo. Tym zaś, którzy Jego potrzebują, udziela łaski zjednoczenia z sobą, a dla tych, w których ma upodobanie, rysuje jak architekt budowlę zbawienia.

Dla niewidzących w Egipcie sam stał się przewodnikiem, a tym, co byli niesforni na pustyni, daje najbardziej stosowne prawo. Tym, którzy weszli do ziemi dobrej, udziela godnego dziedzictwa, a dla tych, co powracają do Ojca, zabija tuczonego cielca i daje im nową szatę, kształtując rodzaj ludzki w wieloraki sposób dla utworzenia symfonii zbawienia.

Dlatego to św. Jan mówi w Apokalipsie: "A głos Jego jak głos wielu wód". Zaprawdę liczne są wody Ducha Bożego, ponieważ bogaty i wielki jest Ojciec. A Słowo przechodząc poprzez wszystkie wydarzenia w dziejach ludzkości chętnie ofiarowało swoją obecność tym, którzy Mu byli podlegli, układając odpowiednie i przystosowane prawa dla każdego stworzenia.

W ten sposób określone zostały dla ludu przepisy odnośnie do wznoszenia przybytku, budowy świątyni, ustanawiania lewitów, składania ofiar i całopaleń, oczyszczeń rytualnych i tego wszystkiego, co dotyczyło służby kultu.

Bóg sam nie potrzebował nigdy żadnej z tych rzeczy. Zanim jeszcze bowiem Mojżesz począł istnieć, On już był zawsze pełen wszelkich dóbr, mając w sobie wszystką woń słodyczy i dymy kadzideł o przeróżnych zapachach. To On wychowywał ów lud, który tak łatwo skłaniał się ku bożkom, usposabiając go przez liczne przywileje do wytrwania w służbie Bożej i powołując go przez to, co drugorzędne, do spraw istotnych, to znaczy przez alegorie do prawdy, przez rzeczy doczesne do wiecznych, przez cielesne do duchowych tak, jak to powiedział Mojżesz: "Wszystko uczynisz według wzoru, jaki zobaczyłeś na górze".

On sam bowiem przez czterdzieści dni uczył się zachowywać mocno w pamięci słowo Boże i niebieskie znamiona oraz duchowe obrazy i figury rzeczy przyszłych, jak to mówi św. Paweł: "Wszyscy pili z idącej za nimi skały, a skałą tą był Chrystus". Potem zaś po przypomnieniu wydarzeń, o których mówi Prawo, dorzuca: "A wszystko to przydarzyło się im jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zaś zostało ku pouczeniu nas, których dosięga kres czasów".

Izraelici zatem przez figury uczyli się bojaźni Boga i trwania w Jego służbie. Tak więc Prawo było dla nich zarówno szkołą wychowania, jak i proroctwem o rzeczach, które miały się dokonać.

Z traktatu św. Ireneusza, biskupa, Przeciw herezjom (księga 4, 14. 2-3; 15, 1)

źródło: LG z dnia

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor