„Płód nieodwracalnie uszkodzony” - manipulacje proaborcyjne w TVN
Inne z kategorii
To że ruchy feministyczne ledwo dyszą, że ludzie dowiedzieli się o prawdziwych pryncypiach genderyzmu i po prostu własny zdrowy rozsądek powoduje odrzucanie tej chorej ideologii jest w naszym kraju faktem.
Ideologia jest zawsze tylko czyimś ułomnym pomysłem na chęć budowania kolejnej dyktatury przez konkretnych ludzi, a charakteryzuje się krzykactwem i zajadłością, zwłaszcza gdy słabnie, jak to ma miejsce w Polsce.
Zajadłość przedstawicieli ideologii jest naszpikowana manipulacją. Taką dawkę wściekłego przekręcania faktów mieliśmy okazję wysłuchać we wczorajszym programie "Kropka nad i", prowadzonej przez M. Olejnik.
Gośćmi programu były panie Kaja Godek i Joanna Scheuring-Wielgus, a wraz z panią posłanką, prowadząca cały program była atakującą obrońców życia.
Obejrzeć czasem taki program jest pożyteczne, bo można zobaczyć jak pracuje się na rzecz danej ideologii, manipulując faktami.
Oto przykłady:
Monika Olejnik używa sformułowania: "płód nieodwracalnie uszkodzony". Tylko że mówimy o konkretnym "chorym dziecku" – którym mógł być dokładnie każdy z nas. Żaden rodzic dziecka na przykład z zespołem Downa nigdy nie powie, że „urodził nam się płód nieodwracalnie uszkodzony" - ale urodził nam się Tomek, Basieńka, Alicja, Przemek, Janek... który jest chory.
Do umysłów oglądających nie ma jednak trafiać taki komunikat, bo konsumenci programu mają mieć utrwalone w głowach terminy typu: "płód nieodwracalnie uszkodzony". Dlaczego?
Bo to oznacza, że krok po kroku ma być zabijana prawda o tym, kim jest człowiek, jednocześnie w uczuciach ma być zabita empatia, a w wyobraźni ludzkiej ma być zasiany fałsz, że istnieje jakiś podgatunek zwany "płodem nieodwracalnie uszkodzonym" nie jest to człowiek i jego historia nas nie dotyczy. Tym owym podgatunkiem mają się zająć instytucje proaborcyjne, nie my.
Umiejętność wychwytywania języka manipulacji to bardzo dobra umiejętność, dbajmy o nią. Idźmy dalej...
„Nikt nie zmusza kobiety do tego, aby rodziła dziecko” - mówi na przykład p. Olejnik. To jest kolejna treść manipulująca ludzkim myśleniem. Przypomnijmy w tym miejscu słowa dr Wandy Półtawskiej: „Żadna kobieta nie rodzi dziecka. Dziecko SIĘ rodzi. Ono SIĘ rodzi samo.”
Wszyscy wiemy, że natura organizmu dziecięcego i kobiecego jest właśnie tak skonstruowana i kobieta ciężarna może sobie nawet nie chcieć rodzić, bo może zaplanowała sobie coś zupełnie innego, ale gdy przychodzi czas porodu, dziecko SIĘ samo rodzi i już.
Na czym polega manipulacja dotycząca macierzyństwa w tym wypadku? Jasno ją widać, gdy tekst Moniki Olejnik użyjemy w innym przykładzie, np. „Nikt nie zmusza kobiety do tego, żeby dojrzewały, albo żeby siwiały, lub przechodziły swój miesięczny cykl...” - chyba nie trzeba dalej komentować, prawda? Ogólnie rzecz biorąc panie Olejnik i Wielgus promują ideologię genderową, która chce, aby człowiek myślał o sobie, że jest panem życia i śmierci, ale to jest fałsz już na poziomie choćby siwiejących włosów, a co dopiero jeśli chodzi o życie ludzkie!
„Sejmowa Komisja potwierdziła, że aborcja dzieci podejrzanych o niepełnosprawność jest dyskryminacją osób niepełnosprawnych...” – mówiła w programie o faktach Kaja Godek, na to usłyszeliśmy ciekawe zdanie Moniki Olejnik:
„Komisja potwierdziła, ale inne komisje potwierdzają, że „to” (chodzi o projekt ‘zatrzymaj aborcję’ red.) nie jest zgodne z prawami człowieka”
Co słuchacz ma się dowiedzieć z wypowiedzi pani redaktor? Tylko tyle, że są jeszcze jakieś komisje, choć nie wiemy jakie, ale na pewno jest ich więcej niż ta jedna sejmowa, która chroni dzieci nienarodzone. Jest więc wiele innych komisji, które uważają inaczej i pewnie powinniśmy się też bać ilości tych komisji… Tylko, że nie pada absolutnie żadna nazwa żadnych komisji, ani poważnych, ani samozwańczych, ani nawet tych niepoważnych, czysto ideologicznych. Widz ma się dowiedzieć, że jakieś są i tyle, i ma się tego bać.
Joanna Scheuring-Wielgus manipulacyjnie o komisji mówi, że to Prawo i Sprawiedliwość w niej wszystko przegłosowało. Co ma usłyszeć w tym momencie TVN-owski widz? Ano tyle, że sprawa ochrony życia dzieci niepełnosprawnych, nie jest naszą wspólną sprawą wszystkich ludzi, ale że jest to sprawa politycznej gry pisowskiej. To oczywiście fałsz. Nie istnieje partia, która by miała monopol na prawdę o życiu ludzkim, bo ta prawda nie jest jakąś wiedza tajemną, ale jest jasna dla każdego człowieka, można tylko nie chcieć jej znać i kłamać o niej.
Posłanka dalej zarzuca Kai Godek wykorzystywanie do tematu ochrony życia osób niepełnosprawnych. A tymczasem dziecko w łonie matki, u którego stwierdzono chorobę np. nieuleczalną, jest osobą niepełnosprawną!
Joanna Scheuring-Wielgus wykorzystuje pozorną empatię dla osób niepełnosprawnych, tylko że właśnie te osoby tak samo jak i ona były kiedyś w łonie matek, a o prawo do zabijania ich ona teraz walczy! Zapętlenie jest więc w tej wypowiedzi feministycznej co najmniej podwójne.
Joanna Scheuring-Wielgus apeluje do Kaji Godek, aby nie mówiła, że „ktokolwiek zabija dzieci”, a na temat życia to mogą sobie porozmawiać innym razem. Czyli zapytajmy krótko: Kto ginie podczas aborcji według p. Wielgus?
Odczłowieczanie dzieci nienarodzonych w wyobraźni społecznej jest typowym chwytem ideologii gender. Widz programu „Kropka nad i” ma utrwalić sobie wizję poczętego dziecka nie jako dziecka. Tak działają wszystkie ideologie śmierci w całej historii świata. Zabija się bowiem z łatwością kogoś, kogo nie postrzega się jako osobę ludzką, a przemysł aborcyjny robi na tym horrendalne pieniądze.
Ten, kto zabija, nie widzi w zabijanym człowieka, ale np. wroga, napastnika, niewolnika, osobnika jakiegoś podgatunku lub… „płód nieodwracalnie uszkodzony”. Pytanie do nas wszystkich jest jedno: Na ile nasze społeczeństwo daje sobie to wpajać?
W naturalny sposób nasza wyobraźnia tego nie przyjmuje, czego dowodem jest syndrom poaborcyjny – fakt medyczny!
W trakcie programu jednak najbardziej popisała się chyba jednak sama prowadząca, przemawiając niemal jak rzecznik prasowy KEP: „Ta ustawa – mówiła M. Olejnik -została uchwalona w 93 roku, była wtedy zgoda Episkopatu na tę ustawę. Nawet biskupi prosili wiernych, żeby pisali listy do sejmu, żeby była dopuszczalna aborcja, z tych względów, o których mówimy.”
Krótko i na temat odpowiedziała K. Godek: „To jest kłamstwo”. Inaczej po prostu nie da się zareagować na absurdalne wypowiedzi M. Olejnik. Ale można poczytać sobie wypowiedzi KEP na przykład ten: [code]TU
Naprawdę możemy w bardzo prosty sposób sami szukać informacji i oby nam się chciało!
M. Olejnik próbuje podważać zdanie pani Godek stosując nieuczciwe chwyty typu: ad personam, mówiąc: „Nie wiem ile pani miała wtedy lat...” - co ma oznaczać, że Kaja Godek nie ma wiedzy w temacie, bo była za mała, ale ona sama jest na tyle stara, że wie lepiej. Dalej M. Olejnik stosuje kolejny nieuczciwy chwyt zwany ad ignorantiam, mówiąc: „warto poczytać historię...”. To ma dać obraz pani Godek jako osoby nieczytającej, nieznającej historii problemu. Niestety dla p. redaktor, pani Godek ma ogromną wiedzę w temacie.
„W 93 roku – mówiła M. Olejnik - prymas Glemp powiedział, że to jest dobry krok”. Tylko, że nie dodała iż prymas nie powiedział, że został osiągnięty dobry cel, ale że krok ku niemu jest dobry, a krok to dopiero początek drogi.
Zobaczmy jeszcze jedną w tym manipulację. Otóż samo przywoływanie opinii hierarchów Kościoła Katolickiego ma w sobie jeszcze jeden ukryty cel, a mianowicie temat aborcji chce się zamknąć w temacie religii. A tymczasem ochrona życia dzieci poczętych jest zagadnieniem, które nawet nie potrzebuje żadnego wyznania, ale dotyczy prawa naturalnego, prawa do życia każdego człowieka bez względu na wyznanie, czy nawet światopogląd!
Jednak w widzach programu „Kropka nad i” ma zostać utrwalone przekonanie, że temat aborcji jest problemem tylko dla katolików, a to kolejny fałsz. Katolik wie co o tym myśleć, ale prawda o tym procederze dotyczy dokładnie każdego człowieka!
Przy okazji od razu mocno zaznaczmy, że temat aborcji w równym stopniu odnosi się do mężczyzn jak i kobiet, bo kto jak nie mężczyzna jest ojcem dziecka poczętego? Dlaczego jest mu odbierane prawo głosu? Dlaczego wychowuje się myślenie społeczne, w których mężczyznę zwalnia się z równej odpowiedzialności za poczęte dziecko? To kolejny z absurdów genderowej ideologii, który się jednak przyjął u wielu.
Fakty, które dalej przytoczyła Kaja Godek są druzgodzące. Zacytujmy dokładnie:
„Opole – sierpień 2014r., zabito dziecko z zespołem Downa. Dokonano aborcji przez cesarskie cięcie. Dziecko urodziło się żywe. Dziecko było wiezione po korytarzu szpitalnym, miało 6 miesięcy zycia płodowego. Wiezione w wózeczku na oddział noworodkowy krzyczało o pomoc. Na oddziale noworodkowym pozostawione. To dziecko leżało na OIOM’ie i przez 4 godziny był zakaz ratowania tego dziecka. Konało, dusiło się, umierało z pragnienia, z wyziębienia.
Dziewczynka z Wrocławia umierała w inkubatorze przez miesiąc. To są fakty. Która feministka przyszła na ratunek tej dziewczynce?”
W majestacie prawa dziecko pani Kaji Godek miało wyrok śmierci. Wada serca i zespół Downa - każda z tych wad były przesłanką do aborcji. „Państwo zgodziło się na zabicie mojego dziecka” – mówi Kaja Godek.
Monika Olejnik dalej manipuluje, mówiąc że nie jest to wyrok śmierci, bo nie nakazuje się przecież aborcji.
Zobaczmy wyraźnie tę manipulację. Jaka jest bowiem różnica między nakazem, a przyzwoleniem w majestacie prawa na zabicie człowieka? Nie ma żadnej. Życie człowieka bowiem nie jest chronione w żaden sposób zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku.
W końcu padają kuriozalne słowa pań Olejnik i Scheuring-Wielgus, obnażające wszystkie porządki wartości jakimi się kierują. Otóż w wypowiedzi stawiają problem refundowania pieluch, na poziomie dyskusji o ochronie życia dziecka! To kuriozum, mieszając w ten huczący tygiel PiS, Kościół, rzekomą troskę o niewystarczającą opiekę psychologiczną dla dzieci niepełnosprawnych etc...
Wniosek nasuwa się sam:
Jeśli nie ma wystarczającej ilości pieluch, to można zabić kolejnych chorych. Jeśli jest za mało psychologów dziecięcych, to można zabić kolejnych chorych. Jeśli brakuje pieniędzy na dobrobyt, to można zabić kolejnych chorych. Jeśli osoby niepełnosprawne nie mają miejsc pracy, to można zabić kolejnych chorych. To jest prawdziwa implikacja, która sama się obnażyła, a pani Kaja Godek ją nazwała:
„To właśnie feministki – podsumowała Kaja Godek - używają osób niepełnosprawnych do swojej polityki, wpisując się retorykę nazistowkich Niemiec. W latach 40tych pokazywano osoby niepełnosprawne na plakatach w nazistowskich Niemczech i pisano, że utrzymanie tych osób kosztuje 60 tys. marek. I to jest dokładnie ta retoryka, którą panie tu dzisiaj prezentują.”
Kasia Chrzan