Felieton 11 Apr 2019 | Redaktor
Rozmowa z K. Drozdowskim i M. Sypniewskim - organizatorami Marszu Normalności

Katarzyna Chrzan: Spotykamy się tuż po ogłoszeniu przez panów planu zorganizowania Marszu Normalności w naszym mieście. Na początek proszę panów o przedstawienie się.

Marcin Sypniewski: Marcin Sypniewski, 40 lat, prawnik, przedsiębiorca, szef kampanii Konfederacji w kujawsko - pomorskim i 10 na liście, organizator Marszu Normalności.

Krzysztof Drozdowski: Krzysztof Drozdowski 34 lat, urodzony bydgoszczanin, historyk, Sekretarz generalny Federacji dla Rzeczypospolitej, jestem na liście kujawsko-pomorskiej Konfederacji do Parlamentu Europejskiego.

M.S. : A ja dodam, że Krzysztof jest na tej liście Nr 1.

K. Ch.: Boją się panowie... kolorów?

K. D.: To tak jakby zapytać, czy boję się samochodów. Kolor to kolor, natomiast znaczenie ma to do jakiej symboliki te kolory są używane. Obecnie środowiska homoseksualne przywłaszczyły sobie piękną tęczę i mi się to nie podoba.

M. S.: Nie boję się kolorów, natomiast boję się ideologii stojącej za tęczą.

K. Ch.: Czy uważają się panowie za tych, którzy atakują osoby homoseksualne?

M. S.: Nie.

K. D.: W żadnym razie. Toleruję takie osoby dopóki nie przenoszą kwestii swojego światopoglądu seksualnego na przestrzeń publiczną, czy też, co gorsza, do szkoły. Na to mojej zgody nie ma i nie będzie.

K. Ch.: A na czym wg panów miałby polegać głośno podnoszony temat tzw. homofobii?

K. D.: Hasłem homofobii atakuje się ostatnio tak samo jak antysemityzmem. Kto ma przeciwne zdanie, ten jest od razu nazwany homofobem, czy antysemitą właśnie. Jest to próba przypięcia łatki osobom propagucyjnym katolicki światopogląd, osobom którym zależy na wychowaniu swoich dzieci w duchu poszanowania naszej kultury i religii.

M. S.: Przede wszystkim nie podoba mi się utożsamianie obecności w debacie publicznej orientacji seksualnej. Jeżeli ktoś chce być znany tylko z tego że jest gejem, to mu współczuję.

K. Ch.: A czy słyszeli panowie o przypadkach znęcania się na terenie naszego miasta nad osobami homoseksualnymi?

M. S.: Nie.

K. D.: Również nie słyszałem o takich przypadkach.

K. Ch.: A zatem po co marsz równości w Bydgoszczy? Dlaczego są takie marsze?

M. S.: Marsz równości to element ekspansji propagandy sodomizmu w życiu publicznym. Mówi się o tolerancji, ale to są żądania prowadzące coraz dalej. Adopcja dzieci przez pary homoseksualne, nauka masturbacji w szkołach – przecież to jest chore.

K. Ch.: Czyli według panów takie marsze, wbrew temu co się mówi, de facto nikogo nie chronią? Nie ma tu mowy o realnej walce o dobro osoby?

K. D.: Oczywiście że marsz równości nikogo nie ochroni, a doprowadzi wręcz do sytuacji odwrotnej, kiedy to mieszkańcy miasta wyrażą swój sprzeciw wobec przenoszenia spraw łóżkowych na ulice.

M. S.: Oczywiście że nie. To element tresury. Szykuje się mieszkańców na kolejne kroki, być może na wprowadzenie w Bydgoszczy karty Lesbijek Gejów Biseksualistów i Transwestytów na wzór Warszawy. A za kilka lat, jak zapowiada kolega p. Biedronia, będą chcieli karać ludzi za inny punkt widzenia.

K. Ch.: Tęcza to skradziony symbol przymierza Boga z człowiekiem, przymierza opisanego w Starym Testamencie setki lat temu. Powiedział pan, panie Marcinie, że boi się ideologii stojącej za tą skradzioną tęczą. Czyli konkretnie czego należy się wg pana obawiać np. w Bydgoszczy?

M. S.: Np. Wprowadzenia karty Lesbijek Gejów Biseksualistów i Transwestytów na wzór Warszawy, propagandy sodomizmu w szkołach i finansowego dotowania tęczowych organizacji z publicznych pieniędzy bydgoszczan. Ustępstwo przy jednym punkcie spowoduje roszczeniowe żądania w kolejnym i tak do całkowitej destrukcji moralnej.

K. D.: Należy obawiać się sprowadzenia tolerancji dla pewnych dewiacji do ich ogólnej akceptacji w mieście, a zwłaszcza w szkołach, gdzie uczą się nasze dzieci. To jest największy problem.

K. Ch.: Czym jest zainicjowany przez panów Marsz Normalności? Po co on jest?

M. S.: Marsz Normalności jest manifestacją zwyczajnych bydgoszczan, którzy nie chwalą się na co dzień swoją orientacją seksualną, wiarą, patriotyzmem. Pokażmy w końcu to piękno zamiast dewiacji.

K. D.: Marsz Normalności jest po to, by pokazać nasz sprzeciw wobec prób przesunięcia granic akceptacji dla różnych dewiacji w przestrzeni miejskiej. Mamy wrażenie, że osoby o zwykłych poglądach, do tego osoby heteroseksualne są spychane w jakiś margines. Podejmuje się próby doprowadzenia do sytuacji, w której osoba heteroseksualna będzie się miała wstydzić tego, że jest po prostu heteroseksualna. Liczymy na jak najszerszy odzew bydgoszczan.

K. Ch.: Co najbardziej kochają panowie w Bydgoszczy?

K. D. Kocham po prostu całe miasto. Jestem lokalnym patriotą, który zwiedził wiele europejskich krajów i zawsze wracam stęskniony do naszego miasta. Nie wyobrażam sobie mieszkania na stałe poza nim. Miasto staje się coraz piękniejsze i trzeba to docenić. Dodatkowo uwielbiam bogatą historię Bydgoszczy, którą staram się odkrywać i przybliżać mieszkańcom.

M. S. Ja również po prostu kocham całe miasto. Szczególnie Miedzyń, Kanał Bydgoski - Tam się wychowałem.

K. Ch.: Dziękuję panom za rozmowę.

K. D. i M. S.: Dziękujemy.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor