Felieton 14 Feb 2018 | Redaktor
O rodzinie:

Krystyna Jedynak - mężatka od 46 lat

Duży wpływ na skuteczność małżeńskich dialogów ma także forma wypowiedzi. Trzeba więc uczyć się sztuki prowadzenia rozmowy tak, żeby intonacja, nasilenie głosu, tempo i rytm wypowiedzi służyły lepszemu porozumieniu.

Wbrew pozorom nie jest to łatwe, ponieważ nie chodzi tu o sztuczność, która jest cechą kiepskiej dyplomacji małżeńskiej, ale o to, aby naturalne i spontaniczne słowa, dzięki formie, w jakiej są wypowiadane, łatwiej docierały do świadomości partnera.

Komunikacja w małżeństwie nie ogranicza się zresztą do słów, czasami kontakt bezsłowny może być nawet ważniejszy i zdarza się, że ton głosu czy grymas na twarzy jest dla słuchacza ważniejszy niż treść wypowiadanych słów.

Dobrze wiemy, że gest, mina czy określone zachowanie znaczą czasem więcej niż słowa. Z drugiej strony wiele prawd nie bardzo nadaje się do komunikowania za pośrednictwem słów. Trudno na przykład mówić, że się kogoś szanuje, szacunek dla współmałżonka trzeba po prostu okazywać i tego typu komunikacja ma w małżeństwie ogromne znaczenie.

Małżonkowie w związkach nieszczęśliwych nie są spontaniczni w wyrażaniu swoich myśli, mówią aluzjami, a część spraw ukrywają przed sobą, co powoduje u drugiej strony reakcje obronne, które pogłębiają konflikt w małżeństwie.

Największym niebezpieczeństwem w małżeństwie jest zerwanie komunikacji, gdy małżonkowie mówią do siebie, aby się tylko wzajemnie atakować lub bronić siebie, a już dramatyczną sytuacją jest fakt, gdy w ogóle przestają się do siebie odzywać.

Tak zwane „ciche dni”, które czasami małżonkowie stosują jako rodzaj represji czy kary, są wielkim błędem, bo przecież „przegrana” jednego z małżonków nie pociąga za sobą wygranej drugiego, ale automatycznie powoduje burzenie jedności małżeńskiej i jest „przegraną” obojga.

Komunikacja w małżeństwach szczęśliwych zwiększa wzajemne poznanie, gdzie informacje bezsłowne, np. ton głosu, są zgodne z wypowiadanymi słowami, wymiana informacji jest częsta a partnerzy zwracają się do siebie wprost i bez aluzji.

Rezultatem świadomego i cierpliwego uczenia się sztuki porozumiewania się w małżeństwie jest osiągnięcie stanu, w którym małżonkowie w wielu sprawach rozumieją się bez słów. Pozwala to im na harmonijne układanie codziennej współpracy oraz rozwiązywanie podstawowych problemów wspólnoty małżeńskiej, a także jest źródłem głębokiej satysfakcji z powodu poczucia więzi psychicznej. Taka komunikacja daje małżonkom dużo zadowolenia, bo zwiększa poczucie wspólnoty i wzajemnej miłości.

A zatem czy można poprawić kulejącą komunikację w małżeństwie?

Można - ale prawdziwa, autentyczna komunikacja może narodzić się tylko wtedy, gdy małżonkowie tego pragną i gdy obydwoje przyznają się sami przed sobą, że chcą zacząć od początku.

Oboje małżonkowie muszą chcieć się zmieniać i harmonia między nimi będzie zachowana, a nawet będzie się pogłębiać, jeżeli będą przystosowywać się do siebie wciąż na nowo. Poznanie tego, co we własnym zachowaniu jest przykre dla drugiego, nie jest sprawą łatwą, gdyż każdy ma tendencję do oskarżania o niepowodzenie drugiego, a nie siebie.

cdn.

Krystyna Jedynak

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor