Felieton 22 Apr 2020 | Redaktor
Nie o to chodzi, aby dać się zniewolić, ale aby dać się zbawić.

Musimy mieć ciągle powtarzane, że Bóg dał swojego Syna na świat nie po to, aby On nas potępił leczy by nas zbawił. Po co musimy mieć to powiedziane wprost?

Dlaczego Bóg tyle razy zapewnia w Słowie Pisma Świętego o miłości? Po co tyle razy?

Demon jest niezwykle przebiegły. Jego celem jest przekonać człowieka, że Bóg go nie kocha. Demon zrobi wszystko co przeciwne miłości. Ale zadziała sprytnie, na półprawdach i pozorach. Będzie działał na pozorach miłości.

Czas epidemii, kryzysu jest okazją, aby zweryfikować wszystko to, na czym opieraliśmy do tej pory nasze tzw. poczucie bezpieczeństwa. Zdrowie, majątek, osiągnięcia, umiejętności, warunki życia, może jakieś relacje ziemskie, układy, etc.

Jednak nie istnieje nikt ani nic ZAMIAST Chrystusa. Nic nie może wypełnić miejsca Boga w nas. Nic nie może Go zastąpić. Uwierzyć, że cokolwiek w tym świecie ziemskim może zapewnić nam bezpieczeństwo, to dać się zniewolić. To wybrać jakąś propozycję tego świata ZAMIAST Boga. To nie działa.

Nie o to chodzi, aby dać się zniewolić, ale aby dać się zbawić.

Ewangelia z dnia 22 kwietnia 2020 r. J 3,16-21

Jezus powiedział do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.

oprac. Katarzyna Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor