Felieton 5 Jul 2018 | Redaktor
Jeszcze teraz słyszę w moim sercu słowa jej przebaczenia. Modliła się za mną, orędowała za swoim zabójcą

Dziewczynka po próbie gwałtu na niej, umierała i przebaczała. a miała 12 lat.

Maria wcześnie straciła ojca. Została z matką, której bardzo pomagała i z braćmi. Żyli ubogo, a do tego po sąsiedzku z rodziną pijacką. Syn sąsiada - 18-latek, prześladował 12-letnią Marię. Chciał aby mu się oddała, a jeśliby się miała nie zgodzić, groził jej, że ją zabije.

Maria zachowała to w tajemnicy, nie chciała eskalacji przemocy między rodzinami. Wystrzegała się go. Pewnego dnia została jednak sama w domu, do którego dostał się grożący jej śmiercią syn sąsiadów Aleksander Serenelli chciał zgwałcić Marię.

Maria nie pozwoliła na to, dlatego została czternaście razy ugodzona nożem przez 18-latka.

Ta dziewczyna, jeszcze przecież dziecko, umierała w szpitalu od ran, ale umierając... przebaczała Aleksandrowi!

Tysiące osób przybyło na pogrzeb dziewczynki, było mnóstwo kapłanów, a pogrzeb odprawił sam biskup.

Co jednak wydarzyło się dalej z samym Aleksandrem?

26 lat przebywał w więzieniu. Po wyjściu z więzienia wstąpił do kapucynów.

Zmarł w 1970 roku, w wieku 88 lat.

A oto jego własne słowa"

"Jestem już stary (...) u schyłku życia (...) w mojej młodości wszedłem na złą drogę (...). Miałem obok siebie osoby wierzące, żyjące zgodnie z wiarą, ale nie doceniałem ich rad ani przykładu (...) w przypływie namiętności dopuściłem się zbrodni. Obecnie wzdrygam się na samą myśl o niej.

Maria Goretti teraz jest świętą, była jakby dobrym aniołem dla mnie, przysłanym przez Opatrzność Bożą, aby mnie ratować. Jeszcze teraz słyszę w moim sercu słowa jej przebaczenia. Modliła się za mną, orędowała za swoim zabójcą" - Aleksander Serenelli

Dziś mamy w KK Wspomnienie dowolne św. Marii Goretti, dziewicy i męczennicy.

red.: KB

fot.: Assunta Goretti - matka Marii Goretti i Alessandro Serenelli jej zabójca

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor