Felieton 11 Sep 2019 | Redaktor
Jeśli lubią nas wszyscy to chyba mamy problem

Medytacje ewangeliczne z dnia 11 września 2019 r., Środa

W owym czasie Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: „Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy was zelżą i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”. (Łk 6,20-26)

...

Gdy wszyscy ludzie kogoś chwalą, to najpewniej coś jest w tym dziwnego. Zobaczmy to.

Wszyscy - to znaczy tłum. Tłum nie podchodzi indywidualnie. Tłum chwali to, co atrakcyjne. Gdy człowiek ma jakiś talent, bywa oklaskiwany i wychwalany przez tłum. Gdy jednak straci siłę talentu i zazna biedy, ten sam tłum w ogóle nie zwróci uwagi na tę osobę. Może nawet nie zauważyć jej biedy.

Ktoś, kto odkrył autentyczną relację z Bogiem, podjął ją i po prostu żyje w bliskości z Bogiem, będzie przez część ludzi nielubiany. Nie chodzi jednak o sytuację, że nie będzie lubiany z powodu jakiś swoich trudnych cech, bo każdy takie ma, bez względu na wiarę lub jej brak, ale nie będzie lubiany ze względu na swoją relację z Bogiem i ze względu na autentyczne pragnienie życia prawem Boga we własnym życiu.

Dlaczego tak jest? Pewnie powodów znajdziemy mnóstwo.

Uczeń Chrystusa nie jest chodzącym ideałem, ma zalety i wady. Po prostu wybrał życie z Chrystusem dokładnie taki jaki jest, ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami. Ze wszystkimi słabościami. Gdy uczeń Chrystusa popada w pychę, czyli z powodu swojej relacji z Bogiem zaczyna stawiać siebie ponad niewierzącego, to sam z siebie zaczyna służyć pokusie pychy zamiast miłości. Przestaje być autentyczny a i osobę poszukującą prawdy o Bogu zniechęca do poszukiwać tej prawdy w Kościele.

Jednak, gdy uczeń Chrystusa jest autentyczny, to znaczy nie stawia siebie powyżej innych, jest świadomy swoich słabości, które Bóg wypełnia swoją mocą a nie on sam, gdy uczeń Chrystusa po prostu prawdziwie kocha Boga i ludzi, a jednak wciąż jest wyszydzany, to widzimy wyraźnie że problem jest po stronie osób szydzących, czy niekiedy prześladujących wręcz, a wiemy że dzieje się tak czasem, że z powodu wiary niektórzy ludzie są przecież zabijani.

Jak to możliwe, że mimo cierpienia, ktoś jest wciąż błogosławiony - to znaczy szczęśliwy?

Popatrzmy, co rzeczywiście daje nam szczęście.

A jest tylko to jedno jedyne, co może nas uszczęśliwiać. To jest miłość. Jesteśmy pokochani przez Boga, i sami Go kochamy i kochamy ludzi. Nie zawsze ta miłość z naszej strony jest doskonała, uczymy się jak kochać właściwie, prawdziwie, aż do śmierci. A im bardziej kochamy, tym bardziej jesteśmy szczęśliwi.

Nie jesteśmy bardziej szczęśliwi z powodu sukcesów zawodowych, z powodu osiągnięć, talentów, majątku... To tylko pozory szczęścia. Jesteśmy szczęśliwi gdy kochamy. A bywa tak, że jedynymi spotkanymi w życiu do pokochania ludźmi są prześladowcy. Przyjrzyjmy się męczennikom, a najpierw Chrystusowi i drodze Męki. Kogo na niej spotkał, tego kochał. Każdego. A kogo spotykał?...

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu

Ave Maryja

Kasia Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor