Felieton 12 May 2016 | Redaktor
Dokąd zmierzasz, szkoło? – DYSKUSJA, cz. 5

Kontrola, ewaluacja, apartyjny model szkolnictwa i trochę optymizmu na przyszłość. O tym w ostatniej części redakcyjnej dyskusji o edukacji.

Część V: Nadchodzi lepsze

System wartości
Marek Gralik: Ważne jest, na jaki system wartości możemy się wszyscy zgodzić, co byłoby przez wszystkich akceptowane. Opowiem o takiej sytuacji: w mojej szkole uczennica nie poszła na Cmentarz Bohaterów Bydgoszczy w rocznicę dywersji niemieckiej, dlatego że tam są krzyże, to był wystarczający powód. Ojciec sobie nie życzył, żeby dziecko wchodziło na miejsce, gdzie jest krzyż. I dyrektor łamie się, nie ma zdecydowanej reakcji i mówi, że ona jest zwolniona. To jak tutaj coś zbudować? Gdzie jest tutaj ta podstawa?

Dyrektor – trudna funkcja
Ks. Waldemar Różycki: To ja powiem tak: dyrektor to jest naprawdę trudna funkcja. Pan [Małachowski] tutaj potwierdzi.
Edward Małachowski: Ojej, i to jak…
Marek Gralik: Oj, a kurator jaka trudna!
Wszyscy: (śmiech)
Ks. Waldemar Różycki: Czasami dyrektor rzeczywiście jest rozrywany. Bywa, że naprawdę trudno jest jakoś znaleźć wsparcie i, mimo że ma się takie, a nie inne poglądy, wizja procesów sądowych wiąże ręce. Dzisiaj dyrektor to jest często kierownik, bo on nie dysponuje pieniędzmi.
Marek Gralik: To organ prowadzący ma zapewnić środki finansowe.
Ks. Waldemar Różycki: Tak. Taki system, jaki my mamy w szkole katolickiej jest bardziej klarowany, bo jestem dyrektorem w pełniejszy sposób. Mogę wydawać bardziej autonomiczne decyzje. Reforma kuratorium jest ważna. To, żeby ze strony kuratorium było wsparcie, a nie tylko kontrola.

Wsparcie zamiast kontroli i kar
Marek Gralik: To jest bardzo ważne. Cieszę się, że zostało to poruszone. Publicznie wypowiadałem się na ten temat: skończyć powoli z ewaluacją, a wzmocnić wsparcie. W tej chwili mamy sytuację taką, że wizytatorzy, którzy są pedagogami, którzy mają służyć pomocą, nie robią tego, bo od 5 lat prowadzą ewaluację unijną. Od nich się nie wymaga uzupełnienia czy nadążania za zmieniającym się prawem oświatowym. Oni są ewaluatorami. Gdyby w tej chwili ktoś z dyrektorów chciał zadzwonić z prośbą o pomoc, to nie ma do kogo, bo wizytatorzy nie mają rejonów, a nawet gdyby znalazł jakąś chętną osobę, to ona nie za bardzo może mu pomóc. Obecnie trwa dyskusja we wszystkich kuratoriach, jak zmienić nadzór. Ministerstwo do końca miesiąca kazało nam przedstawić, jak zmienić formę nadzoru. Zmiana idzie u nas w tym kierunku, żeby mocno akcentować wsparcie. Organ prowadzący powinien udzielać wsparcia prawnego, informować, że szkoła ma dostosować statut. Teraz dyrektor jest pozostawiony sam sobie. Potem przychodzi kontrola i wykazuje mu braki. A więc najpierw trzeba by było wzmocnić dyrektora i nauczycieli, a potem dopiero wymagać. Musi się zmienić więc forma nadzoru pedagogicznego, ale też z drugiej strony kuratorium powinno mieć więcej narzędzi do kształtowania oświaty. Teraz jedno narzędzie już zostało dane – kurator ma prawo veta w przypadku zamiaru likwidacji szkoły.
Piotr Florek: Jeśli chodzi o moje spostrzeżenia: mamy wspólne wizje. Chcemy dobrze. Jestem zdania, że aby to mogło przynieść skutek, to należy odpartyjnić wszystko, co się da.
Marek Gralik: Czyli Kukiz’15?

Narodowa Rada Edukacji?
Piotr Florek: Chodzi o to, żeby odpartyjnić edukację, odsunąć od doraźnych korzyści politycznych, spowodować zakwas tego modelu, rozpocząć zmiany, bo te rewolucyjne reformy są doraźne, prawdziwa zmiana musi iść od dołu. Spróbujmy tworzyć model, ale nie uzurpujmy sobie prawa do wszelkich mądrości. Partia jako element władzy powinna powiedzieć tak: musimy gruntownie zmienić edukację, ale zapraszamy do budowania modelu cały naród. Spowodujmy, aby powstała Narodowa Rada Edukacji. Zespół ludzi z branży, którzy znają temat, będą mogli wnieść do wspólnej dysputy właściwe sobie wartości a wtedy projekt zmian nabierze cech ogólnonarodowych, a nie tylko partyjnych.
Marek Gralik: Ale tak się właśnie dzieje. Po raz pierwszy właśnie tak się dzieje. Rząd powiedział, że my nie mamy wyłączności na tę wiedzę. Wiedza jest rozproszona. Trzeba zebrać efekty tej pracy i zastanowić się, tylko żeby nie było gadulstwa, żeby były dyskusje. Od lutego trwają debaty, a w czerwcu poznamy ich efekty. A potem prace legislacyjne, by w kolejnym, 2017 roku zacząć tworzyć coś dobrego po dobrym przemyśleniu. To się dzieje. To nie jest udawana dyskusja rządu ze społeczeństwem. To ma być taka zmiana, że kiedy przyjdą inni, to tego nie ruszą, tylko będą rozwijać, kontynuować.

Tak po prostu
Beata Wróblewska: Tak jest. Mnie pytali, czy mnie ktoś z PiS-u wysłał. Nie. Ja weszłam na stronę Ministerstwa i się zapisałam. Problem wynika z tego, że tak się przyzwyczailiśmy do koniunkturalizmu, że nam się wierzyć nie chce, że są ideowcy, że są ludzie, którzy chcą po prostu zrobić coś dobrego.

Zasada pomocniczości państwa
Michał Jędryka: Myślę, że taką najważniejszą zasadą, która pozwoliłaby zrealizować pomysł, o którym Piotr mówił, byłoby przestrzeganie tego, czego Kościół uczy od 100 lat, mianowicie zasady pomocniczości. Państwo nie powinno wchodzić tam, gdzie mniejsze społeczności mogą to zrealizować w wystarczający sposób. Ta zasada zresztą została inkorporowana do aktu założycielskiego Unii Europejskiej, przez co została ośmieszona, ale trzeba by z powrotem wrócić do jej podstawowego znaczenia.
Ks. Waldemar Różycki: W mojej krótkiej karierze miałem już spotkania z kilkoma ministrami i Pani Minister (Anna Zalewska) jest pierwszą, która zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. To ideowiec, który ma pomysł wizję zmiany.
Marek Gralik: I determinację.
Ks. Waldemar Różycki: Ogromną determinację! Na spotkaniach reagowała bardzo emocjonalnie, chociaż z klasą.

Patriotyzm, Kościół i wartości
Piotr Florek: Potrzebny jest nam patriotyzm i wiara.
Beata Wróblewska: Te ostatnie lata to była ciężka praca, żeby zepsuć patriotyzm i wartości.
Piotr Florek: Unia Europejska w 25 lat zniszczyła to, czego komuna nie zdołała zniszczyć przez 50.

Prawda?
Marek Gralik: Za PRL-u nie było półcienia. Byliśmy my i oni. Łatwiej było żyć. Teraz odpowiedź na pytanie „Co to jest prawda?”, jest trudne. Myśmy wtedy nie potrafili udowodnić, co to jest prawda, ale myśmy byli przekonani, co nią jest. Budujmy na patriotyzmie, ale też na pragmatyzmie. Ci młodzi muszą wiedzieć, mieć poczucie, że w Polsce mogą się rozwijać. Że może mniej o 10%, 15% , a nawet 50% zarobią niż na Zachodzie, ale że oni tak są przywiązani do kraju, że nie wyrzekną się tego za te kilkadziesiąt procent więcej. Dlatego Zły tak bardzo atakuje. Skoro Polki tylko ze względów finansowych mają większą dzietność w Anglii czy w Irlandii... Dlatego tak wielu w tych liberalnych środowiskach nie podoba się to, co się dzieje w naszym kraju. Ten krytyczny głos polskich liberalnych środowisk trafia na Zachód, a potem się odbija i trafia do nas jako głos Zachodu. Bo to jest w niesmak, w niesmak jest, że my się zaczynamy odradzać. Ja widzę symptomy odradzania się narodu polskiego. A szkoła jest bardzo dobrym papierkiem lakmusowych, czy tak faktycznie będzie się działo.
Michał Jędryka: Tym optymistycznym stwierdzaniem Pana kuratora pozwolę sobie zakończyć naszą dyskusję.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor