Felieton 4 Dec 2018 | Redaktor
Nie jesteśmy naszymi talentami, czy ich brakami

Medytacje ewangeliczne z dnia 4 grudnia 2018 r., Wtorek

Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli”. (Łk 10,21-24)

Rozum ludzki jest sprzymierzeńcem człowieka. Ale to, jak go człowiek wykorzystuje, jest już osobną sprawą.

Wielu z nas jest ludźmi tak zwanymi prostymi. Według jakiś standardów miewamy mierzalny tzw. iloraz inteligencji. Jedni wyższy, drudzy niższy. Tylko że to żadna miara człowieka.

Inteligencja to dar pamięci, erudycji, łączenia faktów, szybkiego wyciągania wniosków etc... A mądrość? Mądrość nie jest inteligencją.

Człowiek mądry to ten, który widzi prawdziwe przyczyny dla odpowiednich skutków a wszystko rozpatruje w perspektywie celu ostatecznego. To znaczy, że wraz z własnym dojrzewaniem zaczyna coraz bardziej widzieć rzeczywistość oczami Boga.

Zakryć rzeczy przed mądrymi, raczej należałoby rozumieć, jako zakryć przed inteligentnymi, zwłaszcza przed tymi, którzy z własnych talentów uczynili sobie bożka i na nim oparli poczucie bezpieczeństwa i poczucie własnej wartości. Tym samym wbijając się w pychę, łatwo przychodzi takim osobom sędziowanie nad innymi.

A jednak my nie jesteśmy naszymi talentami, takie patrzenie nie jest szczęśliwe. Jesteśmy ukochanymi dziećmi Boga, wszyscy.

Sprawiedliwość polega na tym, że dokładnie każdy człowiek otrzymuje od Boga nieskończoną miłość. Po co więc czynić sobie bożka z siebie samego i ze swoich talentów, skoro nie potrafimy tak kochać? Bóg jest jeden i nie trzeba żadnej inteligentnej kalkulacji żeby od Niego uczyć się miłości.

To jest jedyne szczęście - kochać i być kochanym. Najpierw Boga a potem ludzi. To wcale nie jest proste, zwłaszcza gdy my ludzie ranimy się nawzajem. A mimo to potrafimy kochać, siłą Chrystusa ukrzyżowanego, nie własną siłą, bo jej nie mamy. I tu inteligencja może nam pomagać, ale może przeszkodzić, ale nie inteligencja 'wybiera', tylko my sami wykorzystujemy ja do różnych celów.

To nasz wybór czy chcemy kochać, czy kalkulować. Czy chcemy zobaczyć świat prawdziwie, czy według naszego widzi mi się. I co tak naprawdę przynoszą nasze wybory, choćby były najinteligentniejsze na świecie, ale podejmowane by były bez Boga?

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu

Ave Maryja

Kasia Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor