Felieton 12 Apr 2018 | Redaktor
Czy oni w ogóle chcą zatrzymać aborcję?

Z relacją ze środowego posiedzenia Komisji Polityki Społecznej i Rodziny możemy zapoznać się na stronie Fundacji Życie i Rodzina, jednak jest ona druzgocącą wieścią dla wielu Polaków

"Poseł Jan Klawiter - czytamy -po raz drugi zgłosił wniosek o dopisanie projektu #ZatrzymajAborcję, co zostało od razu oprotestowane przez poseł Nowoczesnej Monikę Rosę, domagającą się odrzucenia wniosku. W głosowaniu prawie wszyscy obecni na sali posłowie opowiedzieli się po stronie aborcjonistów. Zaledwie trzech posłów PiS wstrzymało się od głosu, a jedynym popierającym wniosek okazał się sam poseł Klawiter. Za odrzuceniem wniosku głosowała także sama przewodnicząca komisji Bożena Borys-Szopa! [...] Projekt zakazujący aborcji eugenicznej został przyniesiony do Sejmu w listopadzie 2017 roku z rekordową liczbą 830 tysięcy podpisów, a po półtora miesiąca większość parlamentarna skierowała go do prac w komisjach."

Zadziwiający jest wynik tego głosowania. Biskupi polscy co chwilę apelują, na przykład pisząc na stronie KEP: "niepokoi fakt przedłużania prac nad projektem obywatelskim „Zatrzymaj aborcję”"

CZYTAJ: [CODE]TU ,

dziennikarze imiennie wzywają do konkretnych działań,

CZYTAJ: [code]TU ,

a tymczasem nawet nie to, że nic się nie dzieje, ale odpowiedź na wniosek posła Jana Klawitera chyba wstrząsnęła wszystkimi, a na pewno tymi, którzy podpisali się pod projektem, a to niemal milion osób (sic!).

"Od tamtej pory -czytamy dalej na stronie fundacji - politycy partii rządzącej starali się robić wszystko, żeby jak najbardziej odwlekać podjęcie prac nad projektem ratującym życie chorych i niepełnosprawnych dzieci. Odwoływano posiedzenia komisji, uzasadniano zwłokę rzekomą koniecznością uzyskania wielorakich opinii, wbrew regulaminowi Sejmu nie głosowano wniosków formalnych o dopisanie #ZatrzymajAborcję do harmonogramu prac komisji – prawie każdego tygodnia pojawiał się nowy powód, żeby nie dopuścić do debaty."

Fundacja ponadto podaje konkretne liczby, które wciąż rosną, a chodzi o liczbę zabijanych niewinnych dzieci: "Od złożenia projektu #ZatrzymajAborcję w Sejmie - czytamy - zabito już około 400 dzieci. Ile jeszcze setek albo i tysięcy bezbronnych maluszków będzie musiało zginąć z rąk aborterów zanim posłowie zdecydują się wysłuchać głosu Polaków?"

A zatem o co chodzi? Czy ktoś się kogoś boi? Czy ktoś ulega jednomyślnie czyjejś presji? A może trzeba się w końcu zacząć bać utraty zaufania Polaków? Zaufanie spada, zwłaszcza pośród tych, których niejednokrotnie wiele kosztuje walka o życie nienarodzonych dzieci i wcale nie mówimy tu o finansach!

Odwlekanie decyzji, odrzucanie projektu jest zgodą na proceder odbierania życia dzieciom poczętym. To proste.

źródło: Fundacja Życie i Rodzina, z dnia 2018.04.12

fot.: Sejm RP red.: KB

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor