Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński 24 Jan 2020 | Redaktor
Bydgoszczanie przygotowują się na beatyfikację kard. St. Wyszyńskiego

Ks. prałat Kotowski przypomniał kilka zadziwiających faktów z życia Prymasa Tysiąclecia, który pochodził z bardzo ubogiej rodziny i wcześnie stracił matkę.

7 czerwca tego roku w Warszawie odbędą się uroczystości beatyfikacyjne Sługi Bożego Prymasa Tysiąclecia. Z tego powodu w bydgoskiej katedrze siódmego dnia każdego miesiąca odbywają się szczególne spotkania poświęcone kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu, mające przygotować wiernych na jego beatyfikację.

Prowadzone będą przez ks. prałata Janusza Mnichowskiego, wieloletniego świadka i współpracownika kard. Stefana Wyszyńskiego. Pierwsze z zaplanowanych cyklicznych spotkań odbyło się już 7 stycznia, jednak tym razem wyjątkowo prowadzącym był ks. prałat Stanisław Kotowski, który zastąpił przebywającego w szpitalu ks. Mnichowskiego.

– Ponad 30 lat trwał proces beatyfikacyjny. Kongregacja Spraw Beatyfikacyjnych i Kanonizacyjnych bardzo wnikliwie i dokładnie badała życie kardynała, jego wypowiedzi i pisma, opinie, zeznania świadków. W wyniku tych badań Ojciec Święty Franciszek wydał dekret o heroizmie cnót i o cudzie za przyczyną kard. Wyszyńskiego – mówił podczas homilii. – Siódmego każdego miesiąca gromadzimy się na nabożeństwie ku czci kard. Stefana Wyszyńskiego, także po to, aby jak najlepiej się przygotować do dobrego przeżycia tego wielkiego wydarzenia.

Święcenie przyjął dzięki Maryi

 

O wychowanie Stefana i jego trzech sióstr w wierze i patriotyzmie dbał ojciec, który był organistą. Stefan Wyszyński bardzo pragnął zostać kapłanem, podjął naukę w seminarium duchownym we Włocławku. Był jednak tak słabego zdrowia – opowiadał ks. Kotowski – że nie dawano mu nadziei nawet na to, że w ogóle ukończy seminarium. Diakon Wyszyński modlił się do Boga o to, aby móc w swoim życiu odprawić chociaż jedną Mszę świętą. Na tydzień przed święceniami zdiagnozowano u niego tyfus i zapalenie płuc i położono w szpitalu. Święceń w związku z tym nie otrzymał od razu, ale został wysłany na rekonwalescencje do Lichenia.

Ks. prałat Kotowski podkreślał niezwykłość wydarzeń życia młodego Stefana Wyszyńskiego, które zawsze naznaczone były obecnością Maryi. Oto seminarzysta, którego stan zdrowia wskazuje na krótkie życie, prosi Boga za wstawiennictwem Maryi o możliwość odprawienia choćby jednej Mszy św. - choroba nie tylko ustępuje, ale młody kapłan Wyszyński Mszę Prymicyjną odprawia na Jasnej Górze, a kapłanem jest przez kolejnych 57 lat, z czego ponad połowę Prymasem Polski w jej przełomowym czasie.

Nabożeństwo i słowo

„Moja droga życia była zawsze Drogą Wielkiego Piątku” – przypomniał słowa Stefana Wyszyńskiego ks. prałat Kotowski, który zaprosił na kolejne spotkanie i nabożeństwo ku czci Prymasa Tysiąclecia na 7 lutego do katedy bydgoskiej na godz. 12.00.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor