Wydarzenia 19 Nov 2017 | Redaktor
Ratował setki ludzi pokorą... wczoraj zmarł pośród nich

ks. Andrzej Szpak - Boże dzięki za niego!

Wczoraj zmarł kapłan, którego nie da się opowiedzieć. Ale można użyc kilku słów, takich jak pokora, maryjność, Boże szaleństwo... niezłomność i mnóstwo upokorzeń. W poniższym wywiadzie Andrzej powiedział mi, że gdyby tak jeszcze 40tą pielgrzymkę...

http://prawy.pl/45986-szpaku-ksiadz-prawdziwej-drogi-ktory-nie-czuje-sie-godny/

Ta 40ta pielgrzymka musiała być wyjątkowa. Wczoraj ją odbył. Zmarł otoczony ludźmi, których prowadził co roku na Jasna Górę. On nas - mnóstwo ludzi(!), ogromną liczbę(!)... po prostu uratował, a uczynił to pozostając pokornym i słabym.

Może nie wszystko się wwszystkim podobało z wydarzeń pielgrzymkowych Młodziezy Różnych Dróg i Kultur, a potem i Rodzin, może było kilka spraw zbyt trudnych, ale

...no właśnie, przez ponad 20 lat miałam bezpośrednią okazję zobaczyć cuda w okół osoby naszego 'Szpaka' i cuda tych pielgrzymek.

Materiałów na temat tych wydarzeń jest mnóstwo, można oberzec filmy dokumentalne, zdjęcia, artykuły, świadectwa. Najwięcej treści zgromadzonych jest na stronie doziemiobiecanej.pl - którą gorąco polecam.

Niemal 40 lat temu pielgrzymka poszła na Jasną w składzie hipisowskim. Było dużo osób poranionych, uzależnionych. Narkotyki były codziennością, ale jeszcze bardziej Chrystus Miłosierny i Maryja.

Dziś to jedyna na skalę europejska pielgrzymka, w której idzie kilkaset osób a niemal połowa z nich to dzieci! To jest owoc pokornego spełniania salezjańskiej służby przez księdza Andrzeja Szpaka. Rodziny z dziećmi ale nie tylko oczywiście, artyści, intelektualiści, szukający autentycznej wiary... Wszyscy idą razem...

Nie trzeba więcej pisać, nawet się nie da lecz ogrom materiałów jest łatwo dostępnych w sieci.

Chciałam tylko poinformować, że 40 pielgrzymka, o której opowiedział mi w wywiadzie Andrzej, właśnie się odbyła, choć pewnie nikt nie spodziewał się że będzie aż tak wyjątkowa. Andrzej po prostu wczoraj zmarł, pośród ludzi, śpiewu...

Mojżesz szedł przez pustynię 40 lat, ale do ziemskiej ziemi obiecanej nie wszedł. Andrzej niestrudzony, wielokrotnie upokarzany na różne sposoby, prowadził nas do Matki Boskiej Częstochowskiej, a 40 raz powędrował nie zatrzymując się niegdzie, poszedł do samej Właścicielki Jasnej Góry.

To są znaki, które trzeba widzieć, zwłaszcza jak się pamięta cuda, które się widziało w okół jego osoby.

Och! Jak on wspaniale śpiewał tę pieśń: Idź Mojżeszu... idź...

Kasia Chrzan - wdzięczna Bogu i Maryi za kapłana, który nas uratował swoją pokorą!

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor