Wydarzenia 19 Jun 2019 | Redaktor
Po co idziemy w procesji Bożego Ciała?

Procesja Bożego Ciała nie jest manifestacją. Manifestacja ma w sobie znamiona pewnego nacisku, jakiegoś mocnego wypowiedzenia się. Nie jest też marszem czy jakąś demonstracją. Procesja ma całkiem inną naturę. Jej tempo nie bez powodu jest stosunkowo wolne, majestatyczne. Jej układ i artyzm ma zawsze bardzo konkretną celowość, nie może być jednak ona zrozumiana na sposób ziemski. Sens procesji jest duchowy i wyznacza Go misja Chrystusa, który oddał z miłości życie za każdego z nas i jest z każdym człowiekiem nie tylko duchowo, ale i fizycznie w Ciele i Krwi.

Procesja objawia czystą miłość.

Ciało Chrystusa jest niesione przez ulice, tak jak za ziemskiej swojej misji dwa tysiące lat temu Jezus chodził między ludźmi. Tak się to odbywa do dziś. Szczególnym wyrazem bycia Chrystusa blisko człowieka jest procesja Bożego Ciała.

Przypadłości, zewnętrzne cechy chleba i wina się nie zmieniają podczas konsekracji, ale istota i istnienie tak. Jest to istnienie i istota Żywego Jezusa Chrystusa.

W świecie znane są liczne cuda eucharystyczne, jeden z takich cudów zapoczątkował tradycję procesji i widocznie, był konieczny dla tych, którzy nie uwierzyli św. Juliannie. Oto historia początku tego święta:

Inicjatorką ustanowienia święta Bożego Ciała była św. Julianna z Cornillon (1192-1258). Kiedy była przeoryszą klasztoru augustianek w Mont Cornillon w pobliżu Liege, w roku 1245 została zaszczycona objawieniami, w których Chrystus żądał ustanowienia osobnego święta ku czci Najświętszej Eucharystii. Pan Jezus wyznaczył sobie nawet dzień uroczystości Bożego Ciała - czwartek po niedzieli Świętej Trójcy. Biskup Liege, Robert, po naradzie ze swoją kapitułą i po pilnym zbadaniu objawień, postanowił wypełnić życzenie Pana Jezusa. W roku 1246 odbyła się pierwsza procesja eucharystyczna.

Jednak w tym samym roku biskup Robert zmarł. Wyższe duchowieństwo miasta, za namową teologów, uznało krok zmarłego ordynariusza za przedwczesny, a wprowadzenie święta pod taką nazwą za wysoce niewłaściwe. Co więcej, omalże nie oskarżono św. Julianny o herezję. Karnie została przeniesiona z klasztoru w Mont Cornillon na prowincję (1247 r.). Po interwencji archidiakona katedry w Liege, Jakuba, kardynał Hugo zlecił ponowne zbadanie sprawy i zatwierdził święto. W roku 1251 po raz drugi archidiakon Jakub poprowadził ulicami Liege procesję eucharystyczną. Pan Jezus hojnie wynagrodził za to gorliwego kapłana. Ten syn szewca z Troyes (Szampania) został wkrótce biskupem w Verdun, patriarchą Jerozolimy i ostatecznie papieżem (1261-1264). Panował jako Urban IV. On też w roku 1264 wprowadził w Rzymie uroczystość Bożego Ciała.

Procesja Bożego Ciała Bezpośrednim impulsem do ustanowienia święta miał być cud, jaki wydarzył się w Bolsena. Kiedy kapłan odprawiał Mszę świętą, po Przeistoczeniu kielich trącony ręką przechylił się tak nieszczęśliwie, że wylało się wiele kropel krwi Chrystusa na korporał. Przerażony kapłan ujrzał, że postacie wina zmieniły się w postacie krwi. Zawiadomiony o tym cudzie papież, który przebywał wówczas w pobliskim mieście Orvieto, zabrał ten święty korporał. Do dnia obecnego znajduje się on w bogatym relikwiarzu w katedrze w Orvieto. Dotąd widać na nim plamy. W czasie procesji Bożego Ciała obnosi się ten korporał zamiast monstrancji. Korzystając z tego, że na dworze papieskim w Orvieto przebywał wówczas św. Tomasz z Akwinu, Urban IV polecił mu opracowanie tekstów liturgicznych Mszy świętej i Oficjum. Wielki doktor Kościoła uczynił to po mistrzowsku. Tekstów tych używa się do dziś. Najbardziej znany i często śpiewany jest hymn Pange lingua (Sław, języku...), a zwłaszcza jego dwie ostatnie zwrotki (Przed tak wielkim Sakramentem). Podobnie ostatnie zwrotki hymnu Verbum supernum śpiewane są przy wystawianiu Najświętszego Sakramentu (O zbawcza Hostio)

A o to co św. Tomasz z Akwinu zapisał dla nas o Eucharystii. Niech jego słowa uświadomią nam dlaczego uczestniczymy w procesji Bożego Ciała:

Jednorodzony Syn Boży, chcąc nam dać udział w swoim bóstwie, przyjął naszą naturę, aby stawszy się człowiekiem, ludzi uczynić bogami.

Co więcej, wszystko, co od nas przyjął, w całości przeznaczył dla naszego zbawienia. Ciało swe ofiarował Bogu Ojcu jako przebłaganie za nas. Krew swoją wylał dla naszego odkupienia i obmycia, abyśmy wykupieni z nieszczęsnej niewoli, dostąpili oczyszczenia ze wszystkich grzechów.

Aby zaś na zawsze trwała wśród nas pamięć o tak wielkim dobrodziejstwie, pod postacią chleba i wina pozostawił swoim wiernym Ciało swe na pokarm i Krew za napój.

O zadziwiająca i wspaniała Uczto, zbawienna i pełna wszelkiej słodyczy! Cóż może być nad nią wspanialszego? Już nie mięso kozłów i cielców, jak w Starym Testamencie, ale sam Chrystus, prawdziwy Bóg, podawany jest tutaj do spożywania.

Żaden inny sakrament nie jest bardziej zbawienny; on usuwa grzechy, pomnaża cnoty, duszę nasyca obfitością duchowych darów.

W Kościele Eucharystia składana jest tak za żywych, jak i umarłych, aby pomagała wszystkim, bo dla dobra wszystkich została ustanowiona.

W końcu nikt nie potrafi wypowiedzieć słodyczy tego sakramentu. Przezeń kosztuje się radości duchowej u samego źródła; przezeń czci się pamiątkę niezrównanej miłości, okazanej podczas męki przez Chrystusa.

Aby przeto ogrom tej miłości jak najdoskonalej wyrył się w sercach wiernych, po odprawieniu Ostatniej Wieczerzy wraz ze swymi uczniami, kiedy to zamierzał przejść z tego świata do Ojca, Chrystus ustanowił ten sakrament jako wieczną pamiątkę swej męki, jako wypełnienie dawnych zapowiedzi, jako największe swoje dzieło i pozostawił jako szczególną pociechę dla tych, którzy smucą się z powodu Jego odejścia.

Z dzieł św. Tomasza z Akwinu, kapłana

(Opusculum 57, in festo Corporis Christi, lect. 1-4)

KB

źródło: LG

foto pochodzi ze strony: wspominajbydgoszcz.pl

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor