Młodzież nadzieją i wyzwaniem Kościoła
O potrzebie docenienia preewangelizacji i ewangelizacji w formacji chrześcijańskiej młodych Polaków
Inne z kategorii
Święta Katarzyna Aleksandryjska, dziewica i męczennica - patron dnia (25 listopada)
Myśli na każdy dzień - 25 listopad w cyklu „365 dni ze sługą Bożym"
Mogłoby się wydawać, że głoszenie chrześcijańskich wartości w dzisiejszej dobie, gdy każdy próbuje wyznaczać sobie własną prawdę, nie ma większego sensu i zostanie potraktowane za nieaktualne czy staroświeckie. Jednak nie możemy zapominać, że jest to także czas działania Ducha Świętego, czas należący do historii zbawienia, której punktem centralnym jest Chrystus. A On złożył swoim uczniom obietnicę: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20).
Dokumenty katechetyczne podkreślają, że podstawowym adresatem i podmiotem działania Kościoła są ludzie dorośli (zob. DCG 20; CT 43), gdyż to oni podejmują najważniejsze decyzje. Dorośli ponoszą odpowiedzialność za utrzymanie równowagi na świecie, za odpowiednie funkcjonowanie państwa, Kościoła, ale przede wszystkim za wychowanie młodego pokolenia, które nastąpi po nich i które podejmie brzemię odpowiedzialności za kształtowanie przyszłego świata. Jan Paweł II w liście do młodych całego świata Parati semper podkreślił, że to właśnie młodzież jest nadzieją Kościoła: „W Was jest nadzieja, ponieważ Wy należycie do przyszłości, a zarazem przyszłość do Was należy” [1]. Drugim powodem, dla którego Kościół okazuje ogromne zainteresowanie młodzieżą, jest, jak zaznacza ks. Paweł Mąkosa, „poważny kryzys wartości religijnych dotykający na pierwszym miejscu młode pokolenie” [2]. Kościół postrzega zatem młodzież jako swoją nadzieję i zarazem wyzwanie. Dlatego proces formacji chrześcijańskiej młodzieży stanowi dla Kościoła sprawę wielkiej wagi – sprawę przyszłości Kościoła.
W niniejszym artykule postaram się temu procesowi przyjrzeć. W pierwszej części syntetycznie zostanie zarysowany obraz dzisiejszego świata ze szczególnym zwróceniem uwagi na niebezpieczeństwa, które on ze sobą niesie i które wpływają na zmiany zachodzące w religijności polskiej młodzieży. W drugiej części przedstawiona zostanie analiza religijności polskiej młodzieży ponadgimnazjalnej w świetle najnowszych badań CBOS z 2013 roku. Trzecia część artykułu ukaże znaczenie preewangelizacji i ewangelizacji w procesie formacji chrześcijańskiej młodych ludzi. W części czwartej natomiast zostaną zarysowane wybrane wnioski praktyczne dotyczące preewangelizacji oraz ewangelizacji dzieci i młodzieży w Polsce.
Obraz dzisiejszej epoki
Czasy, w których przyszło żyć dzisiejszemu młodemu pokoleniu, pod wieloma względami nie należą do łatwych. Obserwując współczesny świat, trudno oprzeć się wrażeniu, że z każdym mijającym rokiem rzeczywistość wokół nas nabiera jakby coraz większego tempa. Tworzone są coraz to nowsze zdobycze techniki, które pracują szybciej i wydajniej. Współcześnie człowiek chce posiadać coraz to nowsze i lepsze urządzenia, komputery, tablety, smartfony. Chcemy jeździć szybszymi i bardziej luksusowymi samochodami. Pragniemy szybciej podróżować, szybciej przesyłać i otrzymywać informacje. Dążymy do tego, by mieć „więcej” i „szybciej” – te dwa krótkie słowa urosły do miana haseł przewodnich społeczeństwa XXI wieku.
Stajemy się coraz bardziej zabiegani, zapracowani, mamy coraz mniej czasu dla siebie, dla rodzin, dla własnych dzieci, nie mówiąc już o Bogu. Nasza praca wydaje się jakby ciągle opóźniona, w ciągłym poślizgu, jakby „na wczoraj”. Nasze osiągnięcia są ciągle niewystarczające, za małe. Nie możemy się zatrzymać, odpocząć, gdyż konkurencja i nieustanna rywalizacja napędza kołowrotek, w którym biegniemy. A ten, kto choć trochę zwolni, przystanie, ten „wypadnie z gry”, zostanie wykluczony, wyrzucony na margines – a przecież na jego miejsce czekają dziesiątki innych.
Wszechobecne media bombardują nas miliardami informacji. Ten chaos informacyjny, ulotność wiadomości czy dwuznaczny język często utrudniają odbiór komunikatu w sposób zrozumiały. Występuje także przeciążenie informacyjne, które polega na tym, że napływ zbyt dużej ilości informacji udaremnia ich prawidłowe przetwarzanie. Niestety, informacja jest coraz częściej utożsamiana z wiedzą. Przeistoczyła się ona w pseudonaukę dzisiejszych pokoleń. Stała się najbardziej pożądanym towarem, substytutem dóbr materialnych, surowców czy siły roboczej. Społeczeństwo industrialne, opierające się na przemyśle, zmienia się na naszych oczach w społeczeństwo informacyjne, w którym informacja staje się podstawowym czynnikiem wytwórczym [3].
Nowoczesne środki przekazu informacji doprowadzają do zacierania się jeszcze do niedawna obecnych w świecie granic. Powodują one, że różne cywilizacje oraz społeczeństwa lokalne zlewają się w jedną ogólnoświatową cywilizację i jedną globalną wioskę [4], w której lokalne różnice odgrywają coraz mniejszą rolę. Wydawać by się mogło, że proces tworzenia się społeczeństwa globalnego powinien prowadzić raczej do pozytywnych skutków, do większej, globalnie pojętej odpowiedzialności za świat i zamieszkującą go ludzkość – poprzez m.in. niwelowanie dysproporcji istniejących w różnych regionach Ziemi, dotrzymywanie umów międzynarodowych, pokojowe rozwiązywanie różnych konfliktów międzyludzkich oraz wspólne rozstrzyganie kwestii ekologicznych. W praktyce proces globalizacji (nie umniejszając jego pozytywów) prowadzi jednak do powstawania coraz głębszych różnic w poziomach rozwoju krajów bogatych i biednych, a nadmierny rozrost organizacji oraz koncernów międzynarodowych przyczynia się do tego, że rządy poszczególnych państw stopniowo tracą kontrolę nad tak ważnymi dziedzinami, jak: bezpieczeństwo, ochrona praw człowieka, gospodarka czy polityka – nad którą zaczyna dominować ekonomia [5].
Postępująca globalizacja i informatyzacja przyczyniają się również do rozpowszechniania niebezpiecznej „kultury postmodernizmu”. Jej główni myśliciele, jak podkreśla ks. Zbigniew Sareło, odrzucają pojęcie prawdy obiektywnej, głosząc hasło: „każdy stanowi sam o własnej prawdzie” [6]. Powinno to zdaniem piewców postmodernizmu doprowadzić do „budowania społeczeństwa wolnego od hierarchicznych zależności” [7], które zostanie ukonstytuowane poprzez zaakceptowanie pluralizmu i szeroko pojętej tolerancji, rozumianej jako „akceptacja wszystkiego”. W rzeczywistości postmodernistyczny sposób rozumowania doprowadza do moralnego chaosu, ponieważ nie pozwala on uprawomocnić żadnej zasady moralnej – może poza tą, że każdy powinien postępować zgodnie z tym, jak mu się wydaje.
Snując refleksję nad ogólnym kształtem dzisiejszej rzeczywistości, nietrudno dostrzec, że nie żyjemy w czasach łatwych dla chrześcijaństwa. Jest to epoka ciągłego pośpiechu, niezdrowej konkurencji i niepewności jutra. Jest to epoka, w której w imię tolerancji i pokoju zaprzecza się istnieniu prawdy, promuje się antywartości, a ludzie szczycą się tym, czego tak naprawdę powinni się wstydzić. Mogłoby się wydawać, że głoszenie chrześcijańskich wartości w dzisiejszej dobie, gdy każdy próbuje wyznaczać sobie własną prawdę, nie ma większego sensu i zostanie potraktowane za nieaktualne czy staroświeckie. Jednak nie możemy zapominać, że jest to także czas działania Ducha Świętego, czas należący do historii zbawienia, której punktem centralnym jest Chrystus. A On złożył swoim uczniom obietnicę: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Dlatego jako Jego uczniowie nie powinniśmy popadać w pesymizm; powinniśmy zachować spokój, ponieważ Chrystus zawsze dotrzymuje obietnic. Jest On obecny i działa w świecie, działa w nim poprzez swój Kościół, którego głównym zadaniem jest głosić dobrą nowinę o zbawieniu wszystkim narodom (AG 9).
Po syntetycznym rozważeniu specyfiki dzisiejszego świata można przejść do analizy religijności polskiej młodzieży, która zostanie przedstawiona w świetle aktualnych badań CBOS. Zawarte są one w raporcie pt. Młodzież 2013 [8].
Stan religijności polskiej młodzieży według badania CBOS z 2013 roku
Badania Młodzież 2013 [9] przeprowadzone przez Centrum Badania Opinii Społecznej zostały zrealizowane w okresie 22 listopada do 12 grudnia 2013 roku i opublikowane w Warszawie w 2014 roku. Uczestniczyło w nich 65 szkół (liceów, techników oraz szkół zawodowych), które zostały losowo wytypowane z bazy Ministerstwa Edukacji Narodowej [10]. Przebadano młodzież ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych, w łącznej liczbie 1360 uczniów. Jak podają autorzy publikacji, w czasie próby uwzględniona została lokalizacja szkoły, którą podzielono na pięć kategorii: wieś, miasta poniżej 20 tys. mieszkańców, miasta liczące od 20 tys. do 100 tys. mieszkańców, miasta powyżej 100 tys. do 500 tys. mieszkańców i miasta powyżej 500 tys. mieszkańców [11].
Dokument składa się z ośmiu następujących części: Aspiracje, dążenia i plany życiowe młodzieży; Młodzież a szkoła; Młodzież o polityce, demokracji i gospodarce; Zainteresowanie polityką i poglądy polityczne; Warunki materialne młodzieży kończącej szkoły ponadgimnazjalne; Dom rodzinny, rodzice i rówieśnicy w opiniach młodego pokolenia Polaków; Młodzież o sobie: wartości, obyczajowość, grupy odniesienia; Młodzież a substancje psychoaktywne. Z punktu widzenia teologa najbardziej interesująca jest siódma część badań, w której punkt drugi traktuje o religijności młodzieży. Przejdźmy teraz do danych zaprezentowanych we wspomnianej części dokumentu.
Badania przedstawione zostały w tabeli, która zawiera dane z lat: 1996, 1998, 2003, 2008, 2010 oraz 2013. Uczniowie mogli zaklasyfikować się do jednej z czterech grup osób: głęboko wierzący, wierzący, niezdecydowani, niewierzący. Wyniki badań z roku 2013 wskazują, że 71% polskiej młodzieży ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych deklaruje się jako wierzący. Wśród tej grupy 6% ankietowanych uważa się za głęboko wierzących, a 65% za wierzących; 18% młodzieży określa się jako niezdecydowani, a 10% jako niewierzący[12]. W porównaniu z wynikami z roku 1996 odsetek osób określających się jako głęboko wierzący pozostał na tym samym poziomie, natomiast o 9% spadł odsetek uczniów postrzegających się jako wierzący (z 74% do 65%). O 4% zwiększyła się liczba niezdecydowanych (z 14% do 18%), aż o połowę wzrosła liczba osób niewierzących (z 5% do 10%). Wyniki badań CBOS z 2013 roku wskazują na tendencję do systematycznego spadku liczby uczniów określających się jako wierzący oraz na tendencję do trwałego zwiększania się wśród uczniów liczby osób niezdecydowanych i niewierzących.
Badania pokazują także znaczne zróżnicowanie wiary uczniów szkół ponadgimnazjalnych pod względem jakościowym. Wśród uczniów głęboko wierzących 92% stwierdza, że wierzy w Boga i nie ma wątpliwości co do Jego istnienia, 7% z nich wierzy w Boga, choć ma niekiedy chwile zwątpienia, 1% stwierdza, że nie wierzy w Boga osobowego, ale wierzy w pewnego rodzaju siłę wyższą. W grupie uczniów wierzących już tylko 59% ankietowanych stwierdza, że wierzy w Boga i nie ma wątpliwości co do Jego istnienia, wątpliwości wyraża 37% uczniów, 5% osób stwierdza, że czasami wydaje im się, że wierzą w Boga, 2% ankietowanych wierzy w siłę wyższą nie będącą Bogiem osobowym. W grupie wątpiących 37% zaznaczyła odpowiedź, że czasami wydaje im się, że wierzą w Boga, 19% nie wierzy w Boga osobowego, a 21% nie wie, czy Bóg istnieje [13].
Tendencja spadkowa uwidacznia się również przy analizie danych pokazujących częstotliwość uczestnictwa młodzieży w praktykach religijnych. Od roku 1996 liczba osób deklarujących cotygodniowy udział we Mszy św. zmniejszyła się z 62% do 43%. Wzrosła natomiast liczba uczniów praktykujących nieregularnie – z 21% do 34% oraz liczba osób nie praktykujących wcale – z 16% do 23% [14].
Wyniki badań CBOS z 2013 roku wskazują na tendencję do systematycznego spadku liczby uczniów określających się jako wierzący oraz na tendencję do trwałego zwiększania się wśród uczniów liczby osób niezdecydowanych i niewierzących. Podobna sytuacja zachodzi przy analizie liczby osób regularnie uczestniczących w praktykach religijnych Kościoła. Przedstawione wyniki badań CBOS nad religijnością młodzieży świadczą o tym, że przedstawione w pierwszej części zmiany zachodzące w społeczeństwie nie pozostają bez wpływu na religijność młodych Polaków. Można pokusić się o inne skomentowanie zaprezentowanych danych: wzrasta w polskim społeczeństwie liczba osób (co najmniej 28%, a po dokładnej analizie stanu jakościowego wiary polskiej młodzieży ta liczba byłaby wyższa) wkraczających w dorosłość, które nierzadko mimo udziału w szkolnej lekcji religii, a także w katechezach parafialnych przygotowujących do sakramentów inicjacji chrześcijańskiej nie spotkały Chrystusa, a co za tym idzie, nie weszły z Nim w „głęboką zażyłość” (por. DOK 80). Tym samym główny cel katechezy wobec tych osób nie został osiągnięty. Dlatego należy się poważnie zastanowić, co zrobić, aby w przyszłości cały proces katechizacji, traktowany integralnie, przynosił lepsze owoce. W tym celu przypomnijmy, z jakich elementów składa się proces formacji chrześcijańskiej.
Docenić preewangelizację i ewangelizację w procesie formacji chrześcijańskiej
W swojej rozprawie habilitacyjnej pt. Katecheza młodzieży gimnazjalnej w Polsce. Stan aktualny i perspektywy rozwoju ks. Paweł Mąkosa przypomina, że całościowy proces formacji chrześcijańskiej składa się z czterech następujących po sobie i uzupełniających się etapów [15]. Pierwszym z nich jest preewangelizacja, której celem jest rozpalenie w człowieku zapału do poszukiwania wartości duchowych, prawdy o świecie i człowieku, wzniecenie w nim głodu transcendencji poprzez świadectwo chrześcijańskie i odpowiednie relacje interpersonalne, interpretację osobistych doświadczeń oraz ukazywanie wiarygodności chrześcijaństwa i Kościoła katolickiego [16]. Bez preewangelizacji, jak podkreśla Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce, żadna „forma katechezy nie przyniesie oczekiwanych owoców” (PDK 13). Drugim etapem jest ewangelizacja w sensie ścisłym, określana przez dokumenty katechetyczne „pierwszym głoszeniem” (DOK 61), dokonującym się poprzez głoszenie kerygmatu, w którego centrum znajduje się osoba Chrystusa i Jego zbawcze misterium. Głównym celem ewangelizacji jest wezwanie do nawrócenia, dlatego skierowane jest ono przede wszystkim do niewierzących i obojętnych religijnie [17]. Trzecim elementem formacji chrześcijańskiej jest katecheza mistagogiczna (przygotowująca i wyjaśniająca sakramenty) [18], określana często w dokumentach katechetycznych jako katecheza wtajemniczająca (por. DOK 61). Warunkiem jej skuteczności jest wcześniejsze nawrócenie katechizowanego. Dokumenty katechetyczne zwracają uwagę, że ze względu na wymiar liturgiczny katechezy mistagogicznej najbardziej odpowiednim miejscem dla niej jest parafia (por. DOK 63; PDK 25). Czwartym elementem integralnej formacji chrześcijańskiej jest katecheza „przekazująca syntezę całego depozytu wiary” [19]. Wśród różnych form katechezy stałej Dyrektorium ogólne o katechizacji wymienia: studium i pogłębienie znajomości Pisma Świętego, chrześcijańskie odczytywanie wydarzeń, katechezę liturgiczną, katechezę okazjonalną, systematyczne pogłębianie orędzia chrześcijańskiego za pośrednictwem nauczania teologicznego (zob. DOK 71-72). Nauczanie religii w szkole ze względu na własną specyfikę zostało potraktowane przez autorów dokumentów katechetycznych jako osobna forma posługi słowa, różniąca się od katechezy w sensie ścisłym. Jego szczególnym zadaniem jest wychowanie chrześcijańskie oraz przekaz nauki wiary (zob. PDK 83).
Ksiądz Paweł Mąkosa w czasie wykładów z katechezy młodzieży na KUL-u wielokrotnie podkreślał, że w środowisku polskim, mimo posiadanej wiedzy na temat zróżnicowania i odpowiedniej kolejności etapów formacji chrześcijańskiej, w praktyce główną wagę przykłada się przede wszystkim do dwóch ostatnich jej elementów. Pierwszym jest katecheza mistagogiczna odbywająca się w parafii przed przyjęciem sakramentów Eucharystii oraz pokuty i pojednania przez dzieci w pierwszych latach szkoły podstawowej, a następnie przed przyjęciem sakramentu bierzmowania przez młodzież. Drugim natomiast jest katecheza systematyczna, często utożsamiana z nauczaniem religii w szkole lub realizowana poprzez grupy, ruchy oraz stowarzyszenia katolickie działające w parafii. Dużo mniejszą wagę przywiązuje się do preewangelizacji i ewangelizacji.
Wielu kapłanów i katechetów świeckich uczących w szkołach lub przygotowujących dzieci i młodzież do przyjęcia sakramentów zakłada często jeszcze, że uczniowie wynoszą wiarę z domów. Większą część swojej energii poświęcają oni na to, aby ich uczniowie słyszeli o Bogu, zapominając o tym, że o stokroć ważniejsze jest to, aby najpierw doświadczyli oni Boga w swoim życiu. Biskup Edward Dajczak zaznacza, że „bez wcześniejszego ewangelizowania katecheza to jak sianie ziarna na betonie” [20], a udział młodzieży w życiu Kościoła kończy się z chwilą przyjęcia sakramentu bierzmowania, który ostatnimi czasy przyjął niechlubną nazwę „sakramentu pożegnania z Kościołem”. Dlatego podsumowując wcześniejszą myśl, należy uznać, że kluczem do sukcesu całego procesu formacji chrześcijańskiej jest osobiste doświadczenie Boga – spotkanie w swoim życiu Chrystusa.
Preewangelizacja i ewangelizacja w praktyce
Ksiądz Paweł Mąkosa w czasie wykładów z doktorantami katechetyki, a także w swoich publikacjach wielokrotnie podkreśla, że czas gimnazjum jest już „ostatnim gwizdkiem” na to, aby owocnie przyciągnąć młodzież do Kościoła, ponieważ „jest ona otwarta w tym okresie na uczestnictwo w małych grupach religijnych, potrzebuje poczucia przynależności i więzi, dzielenia z innymi przeżyć religijnych” [21]. Później może być już za późno i wielu młodych ludzi (jak pokazują wcześniej przytoczone wyniki badań) wejdzie w dorosłość jako niewierzący lub wątpiący. Kościół nie może przespać okresu gimnazjum i musi wyjść naprzeciw młodzieży z odpowiednią ofertą. Ze stwierdzeń księdza profesora wynika także, że preewangelizację oraz ewangelizację należy rozpocząć jeszcze wcześniej – od dzieci, pamiętając, że czas biegnie szybko i że niebawem staną się one młodzieżą, a później, kiedy dorosną, to one będą ponosić odpowiedzialność za kształtowanie świata przyszłości. Dlatego ważne jest, aby już dzieciom zaproponować odpowiedni rodzaj duszpasterstwa dostosowany do ich wieku oraz potrzeb rozwojowych. Najlepszym środowiskiem tak rozumianej preewangelizacji i ewangelizacji będzie parafia.
Doskonałą formą przyciągnięcia do Kościoła dzieci, ale także młodzieży, są różne grupy sportowe. Młody człowiek potrzebuje ruchu, aby dobrze się rozwijać. Potrzebuje także grupy rówieśników, z którymi będzie mógł rozwijać wspólne zainteresowania. Służy temu sportowa rywalizacja. Dużą wartość sportu często podkreślał w czasie swojego pontyfikatu św. Jan Paweł II, który sam był sportowcem. W 2000 roku w czasie przemówienia podczas spotkania ze sportowcami całego świata papież podkreślił, że: „Sport ujawnia bowiem nie tylko bogate możliwości fizyczne człowieka, ale także jego zdolności intelektualne i duchowe” [22]. Parafialne grupy oraz kluby różnych dyscyplin sportowych mogą stać się szansą zbliżenia do Kościoła dzieci i młodzieży wywodzących się z rodzin rozbitych, rodzin, w których rodzice są obojętni religijnie, a być może i niewierzący. W różnych miejscach w Polsce działają już parafialne grupy lub kluby sportowe. Wśród przykładów można wymienić: Parafialny Klub Sportowy „Radość” działający od 1996 roku w Warszawie przy parafii Matki Bożej Anielskiej [23], Parafialny Klub Sportowy „Jadwiga” działający od 1992 roku przy parafii św. Jadwigi Królowej w Krakowie [24] czy Parafialny Klub Sportowy „San”, założony w 2010 roku przez ojców kapucynów w parafii Zwiastowania Pańskiego w Stalowej Woli [25].
Innym środowiskiem, w którym może odbywać się preewangelizacja oraz ewangelizacja dzieci i młodzieży, jest harcerstwo, które dwa lata temu w Polsce obchodziło jubileusz 100-lecia swego istnienia. Przewodnia idea harcerstwa: służba Bogu, Ojczyźnie i bliźnim, zakorzeniona jest głęboko w Ewangelii. Większość dzieci i młodzieży wstępujących do drużyn harcerskich nie przychodzi do nich ze względów religijnych, jak ma to miejsce, gdy chodzi o ruchy czy stowarzyszenia katolickie. Ich pierwszorzędne motywy, podobnie jak w przypadku grup sportowych, to chęć dobrego zagospodarowania swego wolnego czasu, ciekawe gry i zabawy, możliwość wyjazdów na biwaki i obozy oraz spotkania z rówieśnikami. Wydawać by się mogło, że są to pobudki dość przyziemne, jednak można spojrzeć nawet na te motywacje jako na szansę dla Kościoła. Jest to szansa wygrania przez Kościół także tych młodych osób, które nie przyjdą do stowarzyszeń i wspólnot, gdzie zaangażowane są osoby wierzące. Grupy harcerskie oprócz różnego rodzaju zajęć w terenie, gier i zabaw promują wartości chrześcijańskie. Harcerze działają często przy parafiach. Oprócz zaangażowanych świeckich harcmistrzów drużynami lub zastępami opiekują się kapłani. Zbiórki i wyjazdy harcerskie mogą posłużyć jako czas prowadzenia ewangelizacji lub preewangelizacji. Wiele jednostek harcerskich regularnie uczestniczy w praktykach religijnych, jak na przykład w comiesięcznej Mszy św. Ponadto zbiórki harcerskie często rozpoczynają się i kończą wspólną modlitwą, która obecna jest również w ciągu posiłków. Podczas biwaków i obozów prowadzone są apele ewangeliczne oraz gawędy promujące różne postawy chrześcijańskie. Do najbardziej znanych grup harcerskich w Polsce aktywnie współpracujących z Kościołem należą Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” [26] – mające charakter i statut stowarzyszenia katolickiego, Związek Harcerstwa Polskiego oraz Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej.
Kolejną przestrzenią, którą należy wykorzystać do preewangelizacji i ewangelizacji, są mass media, a w szczególności internet, który nie jest już traktowany jedynie jako środek, za pomocą którego może być głoszona Dobra Nowina, ale jako nowe miejsce, a nawet środowisko Ewangelii. Z przytaczanych we wcześniejszej części artykułu badań CBOS wynika, że 97% młodzieży ponadgimnazjalnej ma dostęp do internetu, a średni czas spędzany przez uczniów w sieci wynosi trzy godziny dziennie [27]. Inne badania CBOS pt. Internauci 2013 pokazują, że aż 90% internautów w wieku 18-24 lata ma co najmniej jedno konto na wybranym portalu społecznościowym [28]. Aż 51% młodzieży szkół ponadgimnazjalnych uważa, że życie bez internetu byłoby nudne, puste i pozbawione radości [29]. Przedstawione wyniki wskazują, że internet stał się dla młodych ludzi ważnym elementem ich życia, jednym ze środowisk, w którym żyją, zawierają znajomości, poszukują informacji i zdobywają wiedzę. Fakt ten zauważył Benedykt XVI w orędziu na XLV Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, pisząc: „Sieć jest integralną częścią ludzkiego życia” [30]. Dlatego Kościół nie pozostaje obojętny wobec internetu. Świadczy o tym działalność papieża Franciszka na Twitterze oraz watykański kanał YouTube. Wielu biskupów (w tym także biskupów polskich), kapłanów, katechetów i teologów świeckich prowadzi liczne blogi, konta na portalach społecznościowych oraz czaty, poprzez które głoszona jest Ewangelia i zrozumiałym językiem wyjaśniane są prawdy wiary.
Wspomniane powyżej działania Kościoła na rzeczy dzieci i młodzieży wymagają systematycznego zaangażowania ze strony duszpasterzy, katechetów oraz rodziców. Wymagają one nierzadko od opiekunów poświęcenia części swego wolnego czasu, zapewnienia środków finansowych, udostępnienia młodzieży odpowiednio przystosowanych pomieszczeń. Nade wszystko jednak duszpasterze oraz opiekunowie grup młodzieżowych powinni pamiętać o zatroszczeniu się o odpowiednich następców, którzy będą kontynuowali ich dzieło. Często największym problemem jest to, że nowo powstała grupa po dobrym początku się rozpada, ponieważ jej założyciel nie znajduje następcy. Powoduje to zniechęcenie młodzieży i może doprowadzić do odsunięcia się od Kościoła.
Zarówno zagadnienie preewangelizacji, jak i ewangelizacji w działalności misyjnej Kościoła jest rzeczywistością niezwykle bogatą, dlatego trudno je wyjaśnić i zająć wobec nich pełne stanowisko czy wskazać więcej ich zastosowań praktycznych w tak krótkim studium. Intencją tego artykułu nie było dogłębne wyjaśnienie obu zjawisk, a jedynie próba zwrócenia na nie uwagi. W obliczu zachodzących zmian społecznych polski Kościół katolicki powinien poświęcić więcej uwagi preewangelizacji i ewangelizacji, być może wypracować odpowiednie dokumenty, zawierające dokładniejsze wskazania dotyczące stosowania ich w praktyce.
Zakończenie
Podsumowując, należy stwierdzić, że coraz większy odsetek polskiej młodzieży deklaruje się jako osoby obojętne religijnie lub niewierzące. Z badań dokonanych przez CBOS w 2013 roku wynika, że ogółem jest to około jednej trzeciej młodych Polaków. Jak słusznie zauważa ks. Krzysztof Pawlina, „religijność przestaje być wartością tradycyjną, ale [staje się] doświadczeniem osobistym” [31]. Wiara przestaje być „wartością dziedziczną, przekazywaną w domu, w narodzie jako coś oczywistego, jako społeczna wartość” [32]. Stan ten wynika niewątpliwie ze zmian zachodzących w dzisiejszym świecie, w szczególności z promowanego przez media myślenia postmodernistycznego oraz z negatywnych skutków procesu globalizacji. Wymaga to od polskiego Kościoła położenia większej wagi na preewangelizację oraz ewangelizację dzieci i młodzieży w integralnym procesie formacji chrześcijańskiej, bez których żadna „forma katechezy nie przyniesie oczekiwanych owoców” (PDK 13).
Damian Belina
Katecheta 7/2014