Kardynał skazany za pedofilie. Zapiski z celi
fot. VN/firstthings.com
Kardynał George Pell skazany a następnie uniewinniony za czyny seksualne wobec nieletnich wspomina swoje 400 dni spędzonych za kratami. „Mój czas w więzieniu” to jego tekst opublikowany w amerykańskim piśmie „First Things”.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 21 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 20 listopad
Kardynał Pell był ogłoszony sztandarowym przykładem grzechów kościoła. Skazany na wieloletnie więzienie samotnie toczył batalię o oczyszczenie się z zarzutów. Sytuacja wydawała się beznadzieja. Sądy niższego szczebla i media skazały go bez szans na rzetelną obronę. Prawda zatriumfowała i po 400 dniach w więzieniu Kardynał został oczyszczony z zarzutów. Osobiste krzywdy wybaczył jednak straty dla Kościoła Katolickiego były niepoliczalne. Łatwość oskarżeń i wyroki mediów prowadzą do cierpienia ludzi stających się ofiarą rzekomych ofiar.
Kard. Pell pisze o trzynastu miesiącach spędzonych w izolatce.
W Melbourne (10 miesięcy odosobnienia) mundur więzienny był zielonym dresem, ale w Barwon (3 miesiące izolacji) wydano mi jasnoczerwony kolor kardynała – wspomina z humorem.
Kard. Pell wspomina, że słyszał więźniów kłócących się między sobą o jego winę i o tym, że większość strażników uznała go za niewinnego. Przeciwieństwem były, jak pisze, australijskie i światowe media.
Rzeczywistość więzienna też była brutalna ale można dostrzec w niej swoistą obronę wartości. Tak opisuje to Kardynał:
Nawet mordercy gardzą tymi, którzy gwałcą młodocianych. Jakkolwiek jest to ironiczne, ta pogarda nie jest wcale zła, ponieważ wyraża wiarę w istnienie dobra i zła, które często pojawia się w więzieniach w zaskakujący sposób.
Szczególnie dotkliwe dla duchownego było pozbawienie go możliwości odprawiania Mszy Świętej.
Życie w więzieniu pozbawiło mnie wszelkich wymówek, że jestem zbyt zajęty, by się modlić, a mój regularny plan modlitwy podtrzymywał mnie. Od pierwszej nocy zawsze miałem brewiarz, a Komunię Św. otrzymywałem co tydzień. Pięć razy brałem udział w Mszy Św., choć nie mogłem jej odprawić, nad czym szczególnie bolałem w czasie Bożego Narodzenia i Wielkanocy” – pisze kard. Pell.
Niezłomna wiara była źródłem siły i przetrwania tego trudnego czasu. Więzienie i prześladowania umocniły wiarę i pozwoliły zatriumfować prawdzie.
Moja katolicka wiara podtrzymywała mnie, zwłaszcza świadomość, że moje cierpienia nie muszą być bezsensowne, ale mogą być zjednoczone z Chrystusem, naszym Panem. Modliłem się więc za przyjaciół i wrogów, za moich zwolenników i za moją rodzinę, za ofiary wykorzystywania seksualnego, za moich współwięźniów i strażników.
W więzieniu, kard. Pell prowadził dziennik. Ukaże się nakładem jezuickiego wydawnictwa Ignatius Press.
Na podstawie: firstthings.com