Ewangelia na każdy dzień (8 lipiec)
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 8 lipca. (Jk 1,18) Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 23 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 22 listopad
Pierwsze czytanie:
(Rdz 27,1-5.15-29)
Gdy Izaak się zestarzał i jego oczy stały się tak słabe, że już nie mógł widzieć, zawołał Ezawa, swego starszego syna: „Synu mój!” A kiedy ten odezwał się: „Jestem”, Izaak rzekł: „Oto zestarzałem się i nie znam dnia mojej śmierci. Weź więc teraz przybory myśliwskie, twój kołczan i łuk, idź na łowy i upoluj coś dla mnie. Potem zaś przyrządzisz mi smaczną potrawę, jaką lubię, podasz mi ją, a ja z serca ci pobłogosławię, zanim umrę”. Rebeka słyszała to, co Izaak mówił do swego syna Ezawa. Gdy więc Ezaw poszedł już na łowy, aby przynieść coś z upolowanej zwierzyny, Rebeka wzięła szaty Ezawa, swego starszego syna, najlepsze, jakie miała u siebie, ubrała w nie Jakuba, swojego młodszego syna, i skórkami koźląt owinęła mu ręce i nieowłosioną szyję. Po czym dała Jakubowi ową smaczną potrawę, którą przygotowała, i chleb. Jakub, wszedłszy do swego ojca, rzekł: „Ojcze mój!” A Izaak na to: „Słyszę; któryś ty jest, synu mój?” Odpowiedział Jakub ojcu: „Jestem Ezaw, twój syn pierworodny. Uczyniłem, jak mi poleciłeś. Podnieś się, siądź i zjedz potrawę z upolowanej przeze mnie zwierzyny, i pobłogosław mi”. Izaak rzekł do syna: „Jakże tak szybko mogłeś coś upolować, synu mój ?” A Jakub na to: „Pan, Bóg twój, sprawił, że tak mi się właśnie zdarzyło”. Wtedy Izaak rzekł do Jakuba: „Zbliż się, abym dotknąwszy ciebie mógł się upewnić, czy to mój syn Ezaw, czy nie”. Jakub przybliżył się do swego ojca Izaaka, a ten dotknąwszy go rzekł: „Głos jest głosem Jakuba, ale ręce rękami Łzawa”. Nie rozpoznał jednak Jakuba, gdyż jego ręce były owłosione jak ręce Ezawa. A mając udzielić mu błogosławieństwa, zapytał go jeszcze: „Ty jesteś syn mój Ezaw?” Jakub odpowiedział: „Ja jestem”. Rzekł więc: „Podaj mi, abym zjadł to, co upolowałeś, synu mój, i abym ci sam pobłogosławił”. Jakub podał mu i on jadł. Przyniósł mu też i wina, a on pił. A potem jego ojciec Izaak rzekł do niego: „Zbliż się i pocałuj mnie, mój synu”. Jakub zbliżył się i pocałował go. Gdy Izaak poczuł woń jego szat, dając mu błogosławieństwo mówił: „Oto woń mego syna jak woń pola, które pobłogosławił Pan. Niechaj tobie Bóg użycza rosy z niebios i żyzności ziemi, obfitości zboża i moszczu winnego. Niechaj ci służą ludy i niech ci pokłon oddają narody. Bądź panem twoich braci i niech ci się kłaniają synowie twej matki. Każdy, kto będzie ci złorzeczył, niech będzie przeklęty. Każdy, kto będzie ci błogosławił, niech będzie błogosławiony”.
Psalm:
(Ps 135,1-6)
REFREN: Śpiewajcie Panu, bo nasz Pan jest dobry
Chwalcie imię Pana,
chwalcie Pańscy słudzy,
wy, którzy stoicie w domu Pana,
na dziedzińcach domu Boga naszego.
Chwalcie Pana, bo Pan jest dobry,
śpiewajcie jego imieniu, bo jest łaskawy.
Pan bowiem wybrał sobie Jakuba,
wybrał Izraela na wyłączną własność.
Wiem, że Pan jest wielki,
że nasz Pan jest nad wszystkimi bogami.
Cokolwiek spodoba się Panu,
uczyni na niebie i na ziemi,
na morzu i we wszystkich głębinach.
Aklamacja (Jk 1,18)
Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.
Ewangelia:
(Mt 9,14-17)
Uczniowie Jana podeszli do Jezusa i zapytali: „Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?” Jezus im rzekł: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje”.
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
Święty tekst nadal nie oszczędza nas: po tym, jak nasza wiara została wystawiona na próbę podczas scen wyrzucenia Hagar z dzieckiem na pustynię oraz ofiarniczego związania Izaaka, dzisiaj musimy posiłować się z faktem, że także niecny podstęp Rebeki i Jakuba mieści się w planach Bożych. Ponownie, niewiele pomaga nam świadomość, że mówimy o realiach starożytnych, z niezbyt wysublimowaną etyką oraz nazbyt cenionymi instancjami błogosławieństwa i przekleństwa (na poły magicznie wręcz). Podejrzewam więc, że dochodzą w nas do głosu dwie skrajne postaci: albo prokuratora, który na Boga się oburza, że takie intrygi dopuszcza, ba!, jakoś posługuje się nimi; albo adwokata, który Boga broni, lękając się zwątpienia weń świata. Gdy jednak oba te głosy już się w nas wykrzyczą, niech ustąpią miejsca trzeciemu – znajomemu już głosowi wierzącego rozumu i rozumującej wiary. Ten głos przywiedzie nas do Hioba, którego niewinne cierpienie nie znalazło uzasadnienia; do Izajasza, który przemalował tryumfalistyczny portret Mesjasza na oblicze cierpiącego sługi Pana (zob. Iz 42, 1-9; 49, 1-6; 50, 4-9; 52, 13 – 53, 12); wreszcie, do Jezusa Chrystusa, który wobec fizycznego i moralnego zła nie zajął postawy zewnętrznego obserwatora, tylko przyjął chrzest, tj. zanurzył się w krzyżu i wynurzył w zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu – a nam zostawił jako jeden z przykładów rodzącą kobietę, której ból zamienia się w radość (zob. J 16, 21). Św. Tomasz z Akwinu zaś, idąc za św. Augustynem, powie, że nieskończona dobroć Boga objawia się właśnie w tym, że pozwala on złu istnieć, by wyprowadzić zeń dobro (zob. Summa Theologiae, I, 2, 3, ad 1). Zamiast więc prokuratora czy adwokata, gniewliwie bądź lękliwie żądnych wyjaśnień, lepiej przyjąć postawę ucznia, nie recenzenta, ale uczestnika historii zbawienia – takiej, jak została objawiona.
Komentarz do pierwszego psalmu
Po przemodleniu czytania, założę się, że lektura psalmu w pewnym momencie wywoła na naszych twarzach ironiczny uśmiech: Pan wybrał sobie Jakuba, na własność wyłączną wybrał Izraela (= to nowe imię Jakuba, niewtajemniczonych odsyłam do Rdz 32, 29; 35, 10). Za tym uśmiechem może podążyć proste uwielbienie Pana, przy świadomości meandrów historii zbawienia i wewnętrznej wolności wobec nich: Chwalcie imię Pana! Jednakże, za tym uśmiechem może podążyć równie dobrze żachnięcie: „No, jak to: «wybrał»?! Sam się Jakub/Izrael podstępnie «wybrał»! A Pan to tylko przypieczętował…”. W ten sposób mogą rozgorzeć w nas na nowo zapędy prokuratorsko-adwokackie. Istotnie, tak będzie w naszym życiu po wielokroć: co rusz będziemy łapani na przynętę skandalu zła, tracąc postawę ucznia i płynący z niej pokój serca. Wówczas przydadzą nam się dwa inne sformułowania dzisiejszego psalmu: Pan jest dobry… Cokolwiek spodoba się Panu, uczyni na niebie i na ziemi… – „Nawet jeśli nie rozumiem Jego opatrzności, to zanim przypiszę Mu tolerancję, pobłażliwość, układanie się albo niemoc wobec zła, postaram się wytrwać przy zdaniu: «Nie wiem i ufam (jak Abraham)»”.
Komentarz do Ewangelii
Początek Ewangelii może nas słusznie zbić z tropu: uczniowie Jana podeszli do Jezusa bowiem wcale nie po Jego powrocie z krainy Gadareńczyków – którą opuścił jeszcze przed spotkaniem z paralitykiem – lecz tuż po Jego posiłku w domu Mateusza i wywiązanej wówczas z dyskusji z faryzeuszami; sam ewangelista wskazuje na to wyraźnie: „Wtedy/w tym właśnie momencie (gr. tote) podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali…”. Czemu więc autorzy lekcjonarza dodali tak mylące zdanie wprowadzające, nie wiadomo; zostawmy to. W każdym razie, moment rozmowy Jezusa z uczniami Jana jest istotny o tyle, że następuje bezpośrednio po wczorajszym apelu Mistrza: „Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary» (Oz 6, 6)”. Rzeczywiście, uczniowie Jana, w odróżnieniu od faryzeuszów, mają czystą intencję i naprawdę chcą ten apel zrozumieć – toteż dzisiaj otwarcie pytają: Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą? Ich post był przecież właśnie tamtą ofiarą, szczerze składaną Bogu, w intencji przyspieszenia nadejścia królestwa Bożego. Jeżeli dobrze wsłuchamy się w ich pytanie, dojdziemy do właściwej rozterki ich serc: „Autentyczny post objawia relację człowieka do Boga. Kim więc jest Bóg dla Twoich uczniów, Jezusie? Albo też, kim są uczniowie dla Boga, którego Ty im objawiasz?”. W centrum pytania stoi więc nie tyle sprawa postu, ile problem Boga. Właśnie na takim gruncie sytuuje się odpowiedź Jezusa – jak zwykle, alegoryczna i raczej zapraszająca do współdzielenia spojrzenia niż podająca twarde dane. Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? „Aha! Jezus wprowadza uczniów w relację oblubieńczą z Bogiem!” Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. „Ach… Coś jednak w tej relacji oblubieńczej będzie przechodzić kryzys…” Tym samym, odpowiadając uczniom Jana, Jezus podejmuje misję proroka Ozeasza, z którego pochodził Jego pierwotny apel, a który opisywał przymierze z Bogiem właśnie w kategoriach (sponiewieranej) miłości małżeńskiej (zob. zwł. Oz 1–3; 11). W Jezusie Bóg ostatecznie odnowił przymierze z ludźmi: czas starego ubrania i starych bukłaków, czyli poszczenia w intencji tego odnowienia, się kończy; pora więc na nowe ubranie i nowe bukłaki – ubranie chrzcielne i wino łaski. Ktokolwiek w tych jakościowo nowych warunkach będzie pościł, uczyni to już nie w perspektywie przyszłości, którą przyspiesza, ale przeszłości, którą zaprzepaścił – w imię straty, że darmowo otrzymane ubranie jakoś zabrudził, a wino jakoś rozlał.
Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna
źródło: mateusz.pl
(Jk 1,18)
Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.
Módlmy się.
(Jk 1,18)
Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy
Red.