Inne 5 Aug 06:45 | Redaktor
Ewangelia na każdy dzień (5 sierpień)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 5 sierpnia. (Mt 5, 10) Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Brak opisu.

Pierwsze czytanie:

 (Kpł 25, 1. 8-17)
Pan powiedział do Mojżesza na górze Synaj: "Policzysz sobie siedem lat szabatowych, to jest siedem razy po siedem lat, tak że czas siedmiu lat szabatowych będzie obejmował czterdzieści dziewięć lat. Dziesiątego dnia siódmego miesiąca zadmiesz w róg. W Dniu Przebłagania zadmiecie w róg w całej waszej ziemi. Będziecie święcić pięćdziesiąty rok, obwieścicie wyzwolenie w kraju dla wszystkich jego mieszkańców. Będzie to dla was jubileusz – każdy z was powróci do swej własności i każdy powróci do swego rodu. Cały ten rok pięćdziesiąty będzie dla was rokiem jubileuszowym – nie będziecie siać, nie będziecie żąć tego, co urośnie, nie będziecie zbierać nieobciętych winogron, bo to będzie dla was jubileusz, to będzie dla was rzecz święta. Wolno wam jednak będzie jeść to, co urośnie na polu. W tym roku jubileuszowym każdy powróci do swej własności. Kiedy więc będziecie sprzedawać coś bliźniemu albo kupować coś od bliźniego, nie wyrządzajcie krzywdy jeden drugiemu. Ale odpowiednio do liczby lat, które upłynęły od jubileuszu, będziesz kupował od bliźniego, a on sprzeda tobie odpowiednio do liczby lat plonów. Im więcej lat pozostaje do jubileuszu, tym większą cenę zapłacisz, im mniej lat pozostaje, tym mniejszą cenę zapłacisz, bo ilość plonów on ci sprzedaje. Nie będziecie wyrządzać krzywdy jeden drugiemu. Będziesz się bał Boga twego, bo Ja jestem Pan, Bóg wasz!"

Psalm:

 

(Ps 67 (66), 2-3. 4-5. 7-8)
REFREN: Niech wszystkie ludy sławią Ciebie, Boże

Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi;
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę,
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.

Niech Ciebie, Boże, wysławiają ludy,
niech wszystkie narody oddają Ci chwałę.
Niech się narody cieszą i weselą,
bo rządzisz ludami sprawiedliwie
i kierujesz narodami na ziemi.

Ziemia wydała swój owoc;
Bóg, nasz Bóg, nam pobłogosławił.
Niech nam Bóg błogosławi
i niech cześć Mu oddają wszystkie krańce ziemi.

 

Aklamacja (Mt 5, 10)
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Ewangelia:

 (Mt 14, 1-12)
W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wtrącić do więzienia z powodu Herodiady, żony brata jego, Filipa. Jan bowiem upominał go: "Nie wolno ci jej trzymać". Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła wobec gości córka Herodiady i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę powiedziała: "Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela!""To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają". Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posławszy więc kata, kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi.

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

Kościół po dziś dzień obchodzi lata jubileuszowe. Są to zazwyczaj konkretne rocznice, jak chociażby rok 2000, pamiątka narodzin Odkupiciela. Jak jubileusz małżonków jest okazją do odnowienia miłości dwojga ludzi, tak wszystkie kościelne „święte lata” mają być pretekstem do powrotu do pierwotnej gorliwości (por. Ap 2, 4). Bóg, który nie męczy się przebaczaniem, zadaje się sam szukać pretekstu do darowania człowiekowi jego win. Chociaż nas samych często latami prześladują demony przeszłości, On po prostu zapomina. Hojnie daje nam kolejne szanse i pragnie, abyśmy radowali się na nowo odzyskaną wolnością. Znana więc już z kart Księgi Kapłańskiej tradycja jubileuszów, jest niczym innym jak kolejnym jeszcze pomnikiem Bożego miłosierdzia. I nie należy, rozważając dzisiejsze czytanie, koncentrować się jedynie na okazjach wyjątkowych. Takich, na które czekać trzeba latami. Każde rozgrzeszenie jest takim jubileuszem. Kapłan kreślący nade mną w konfesjonale znak krzyża, zanurza mnie we Krwi Jezusa. W jego zbawczej ofierze Golgoty. Bóg jest nieustannie gotowy dawać mi nowe życie, nie wypominać dawnych błędów. Cieszy się mną, jak odnalezioną owieczką. Jeżeli więc z jakichś powodów lękam się powrotu do Niego, On pragnie przez dzisiejsze słowo pomóc mi przezwyciężyć ten lęk.

 

Komentarz do pierwszego psalmu

Zarówno wileński, jak i łagiewnicki wizerunek Jezusa Miłosiernego, rozczula jednym ważnym elementem. Jest nim twarz Jezusa. Oblicze napełniające pokojem. Naznaczone przenikliwym i pełnym miłości spojrzeniem. Kiedy czynimy swoją modlitwą dzisiejsze wołanie Psalmisty, dobrze abyśmy sobie któryś z tych doskonale nam znanych obrazów wyobrazili. Kiedy bowiem wołamy do Boga o zmiłowanie, pragniemy, aby ukazał nam pogodne oblicze. Chcemy, aby spoczął na nas ten sam wzrok, który dostrzegła Siostra Faustyna w mistycznej wizji. Pragniemy, aby Bóg spojrzał na nas jak miłosierny ojciec z przypowieści, spojrzał na powracającego z poniewierki marnotrawnego Syna. Bóg setki razy zapewnia nas w Biblii, że gotów jest nas obdarzyć tą łaską w każdej chwili. Często to my sami nie potrafimy sobie wyobrazić, jak to możliwe. Świadomi, że nieustanne przebaczanie tym, którzy nam zawinili jest niemal niemożliwe, nie potrafimy wyobrazić sobie Boga, który daje setna i tysięczną szansę. Zawsze wówczas, gdy zaczyna nam brakować wiary w Boże miłosierdzie, wracajmy pamięcią do tego spojrzenia Jezusa. Wyobrażajmy sobie, że ono spoczywa konkretnie na nas. On chce, „aby na ziemi znano Jego drogę”. To znaczy: pragnie, aby poznano Jego miłosierdzie. Aby każdy człowiek mógł doświadczyć Jego odradzającej miłości. Aby każdy mógł się dzięki oczyszczonemu sercu „cieszyć i weselić”.

 

Komentarz do Ewangelii

Grzech ma to do siebie, że człowieka wciąga. Decydując się na jego popełnienie i wracając do niego, wpadamy niepostrzeżenie w spiralę, z której bardzo trudno się wyplątać. Herod jest przykładem pogubionego człowieka, który w pewnym momencie zupełnie traci wewnętrzną wolność. Sparaliżowany grzechem, nie jest już w stanie czynić tego, czego naprawdę by chciał. Nie tylko bowiem lęk przed osądem ludu, nakazywał mu nie podnosić ręki na Jana Chrzciciela. Od ewangelisty Marka dowiadujemy się, że Herod odczuwał wewnętrzny niepokój, ilekroć słuchał Proroka (Mk 6, 20). Wpada w sieci intrygi, utkanej przez toksyczną kobietę i nie potrafi postawić na swoim. Choć przecież pilnuje swej władzy i na każdym kroku stara się ją demonstrować. Widzimy jak jeden grzech pociąga za sobą kolejny. Jak brak pracy nad sobą pogrąża człowieka w otchłani nieprawości i sprawia, że nie wiadomo kiedy, nagle dotyka on dna. Chociaż, jak czytamy, Herod „zasmucił się” – jednak kazał ściąć Jana. Jest potężny. Może dominować. Ma wymarzoną władzę i używa jej. A mimo to nie jest szczęśliwy. Brakuje mu wewnętrznej wolności, która pozwoliłaby postępować w zupełnej zgodzie z sobą samym. Historia zaślepionego namiętnościami króla jest dla nas szokującą przestrogą. Ta drastyczna historia ma nami wstrząsnąć. Czasem bowiem bez wstrząsu nie jesteśmy w stanie zrewidować swojego postępowania. Wydaje się nam, że wystarczy o czymś nie myśleć, aby tego nie było. Król Herod zamyka Jana w więzieniu. Wtrąca go do lochu, nie daje przemawiać. Problem jednak nie znika. Wraca i uderza ze zdwojoną siłą.

Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM

źródło: mateusz.pl

 

 (Mt 5, 10)
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Módlmy się.

 

Red.

 

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor