Inne 30 Jan 08:05 | Redaktor
Ewangelia na każdy dzień (30 styczeń)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 30 stycznia. (Mt 8, 17) Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

Pierwsze czytanie:

 (2 Sm 18, 9-10. 14b. 24-25a. 31 – 19, 3)
Absalom natknął się na sługi Dawida. Jechał na mule. Muł zapuścił się pod konary wielkiego terebintu. Absalom utkwił głową w terebincie i zawisł między niebem a ziemią, a muł, który był pod nim, popędził dalej. Dostrzegł to pewien człowiek i zawiadomił Joaba: "Widziałem Absaloma wiszącego na terebincie». Joab wziął do ręki trzy oszczepy i utopił je w sercu Absaloma. Dawid siedział między dwiema bramami. Strażnik, który chodził po tarasie bramy nad murem, podniósłszy oczy, zauważył, że jakiś mężczyzna biegnie samotnie. Strażnik zawołał i przekazał królowi tę wiadomość. Król powiedział: "Jeżeli jest sam, to przynosi dobrą nowinę!" Następnie przybył Kuszyta i powiedział: "Niech się raduje pan mój, król, dobrą nowiną. Właśnie dziś Pan wymierzył ci sprawiedliwość, wybawiając cię z ręki wszystkich, którzy powstali przeciw tobie". Król zapytał Kuszytę: "Czy dobrze się wiedzie młodemu Absalomowi?" Odpowiedział Kuszyta: "Niech się tak stanie ze wszystkimi wrogami pana mojego, króla, i ze wszystkimi, którzy złośliwie przeciw tobie powstali, jak z tym młodzieńcem". Król zadrżał. Udał się do górnego pomieszczenia bramy i płakał. Chodząc, tak mówił: "Synu mój, Absalomie! Absalomie, synu mój, synu mój! Obym ja umarł zamiast ciebie! Absalomie, mój synu, mój synu!" Joabowi zaś doniesiono: "Król płacze. Rozpacza z powodu Absaloma". Tak więc zwycięstwo przemieniło się w tym dniu w żałobę dla całego ludu. Posłyszał bowiem lud w tym dniu wiadomość: "Król martwi się z powodu swego syna".

Psalm:

 

(Ps 86 (85), 1b-2. 3-4. 5-6)
REFREN: Ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę

Nakłoń swego ucha i wysłuchaj mnie, Panie,
bo biedny jestem i ubogi.
Strzeż mojej duszy, bo jestem pobożny,
zbaw sługę Twego, który ufa Tobie,
Ty jesteś moim Bogiem.

Panie, zmiłuj się nade mną,
bo nieustannie wołam do Ciebie.
Uraduj duszę swego sługi,
ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę.

Ty bowiem, Panie, jesteś dobry i łaskawy,
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają.
Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją
i zważ na głos mojej prośby.

 

Aklamacja (Mt 8, 17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

Ewangelia:

 (Mk 5, 21-43)
Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg jeziora Genezaret, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: "Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła". Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele wycierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Posłyszała o Jezusie, więc weszła z tyłu między tłum i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: "Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa". Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: "Kto dotknął mojego płaszcza?" Odpowiedzieli Mu uczniowie: "Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął". On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta podeszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, padła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: "Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości". Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: "Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?" Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: "Nie bój się, wierz tylko!» I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: "Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi". I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: "Talitha kum", to znaczy: "Dziewczynko, mówię ci, wstań!" Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

W dzisiejszym drugim czytaniu słyszymy o śmierci Absaloma. Chociaż zagrażał on Dawidowi, król rozkazał, aby zachowano go przy życiu, jeśli któryś z żołnierzy spotkałby go w boju. Miłość ojcowska bowiem wzięła górę nad chęcią zemsty za zdradę. W takiej postawie Dawida możemy rozpoznać postawę Boga wobec swojego ludu, który często swoim postępowaniem zasługiwał na karę Bożą. I nawet jeśli Bóg tę karę zsyłał, to zawsze ostatecznie ci, którzy podnosili rękę na Izraela, zostawali ukarani. Poza tym ilekroć Izrael zwracał się do Boga o pomoc ze skruchą, żałując za swe złe postępowanie, Bóg cofał swoją karzącą rękę i okazywał miłosierdzie.
Mimo iż Dawid nie chciał śmierci swojego syna, jeden z jego wodzów, Joab, zabił jednak syna królewskiego wtedy, gdy on zaplątał się w gałęzie drzewa i był zupełnie bezbronny. Gdy doniesiono o tym królowi, zamiast oczekiwanej radości ze zwycięstwa nad zdrajcami, Dawid zaczął opłakiwać swojego syna, a cały kraj pogrążył się w żałobie. Bóg również doznaje głębokiego smutku, gdy któreś z Jego dzieci przez grzech pogrąża się w śmierci duchowej, pozbawia się łączności z kochającym Ojcem.

 

Komentarz do psalmu

Dzisiejszy psalm responsoryjny jest modlitwą o pomoc. Psalmista prosi Boga, aby strzegł jego życia z uwagi na pobożność i ufność, jaką w Nim pokłada, gdyż wie, że Bóg nie pozostawia bez pomocy tych, którzy się do Niego uciekają. Jego nieustanna prośba jest wyrazem wytrwałości i bezgranicznego zaufania w Bożą łaskawość. I takiej właśnie postawy uczy nas dziś psalmista.

 

Komentarz do Ewangelii

Chociaż dzisiejsza Ewangelia prezentuje nam dwa obrazy, to jednak są one ze sobą ściśle powiązane: uzdrowienie kobiety cierpiącej na krwotok i wskrzeszenie córki Jaira. Spotykamy więc dwie kobiety: pierwsza od dwunastu lat cierpi na krwotok, ale posiada ogromną wiarę; wierzy, że samo dotknięcie płaszcza Jezusa może ją uzdrowić. Druga – umiera w wieku dwunastu lat, ale ma kochającego ojca, który wierzy, że tylko Jezus może uzdrowić jego córkę; wierzy nawet wtedy, kiedy dowiaduje się o jej śmierci. Wiara jest tutaj kluczowym elementem i warunkiem koniecznym, jak zresztą przy wszystkich cudach Jezusa. Podkreślić tu także należy, że w całym nauczaniu i postępowaniu Jezusa nie spotkamy żadnego przejawu gorszego traktowania kobiet, jaki był charakterystyczny dla Jego czasów. Wręcz przeciwnie. Jego sposób mówienia o kobietach i sposób podejścia czy odnoszenia się do nich jest wyraźnym novum na tle panujących wówczas obyczajów.
Z punktu widzenia kultury i religii żydowskiej obie bohaterki dotyka wielki dramat, obie były niespełnione, gdyż pierwsza, z powodu swej dolegliwości, nie mogła być matką, co więcej – uważana była w społeczeństwie za nieczystą, mając ciągły kontakt z krwią, druga – umarła, zanim mogła zostać matką. Brak potomstwa był uważany za brak Bożego błogosławieństwa, życie bez dzieci nie było pełnią życia. Można więc powiedzieć, że obie zostają przywrócone przez Jezusa do życia. Cud uzdrowienia i cud wskrzeszenia otrzymują tutaj o wiele szersze znaczenie, dotykają także osób, które były ich świadkami.

Komentarze zostały przygotowane przez dr Joannę Jaromin

źródło: mateusz.pl

 

 (Mt 8, 17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

Módlmy się.

  (Mk 5, 21-43)
 "Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa". 

Red.

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor