Ewangelia na każdy dzień (28 luty)
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 28 lutego. (J 8, 12) Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 25 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 24 listopad
Pierwsze czytanie:
(Jr 18, 18-20)
Niegodziwi rzekli: "Chodźcie, uknujemy zamach na Jeremiasza! Bo przecież nie zabraknie kapłanowi pouczenia ani mędrcowi rady, ani prorokowi słowa. Chodźcie, uderzmy go językiem, nie zważajmy wcale na jego słowa!" Usłysz mnie, Panie, i słuchaj głosu moich przeciwników! Czy złem za dobro się płaci? A oni wykopali dół dla mnie. Wspomnij, jak stawałem przed Tobą, aby się wstawiać za nimi, aby odwrócić od nich Twój gniew.
Psalm:
(Ps 31 (30), 5-6. 14. 15-16)
REFREN: Wybaw mnie, Panie, w swoim miłosierdziu.
Wydobądź mnie z sieci zastawionej na mnie,
bo Ty jesteś moją ucieczką.
W ręce Twoje powierzam ducha mego,
Ty mnie odkupisz, Panie, wierny Boże.
Słyszałem bowiem, jak wielu szeptało:
"Trwoga jest dokoła!"
Przeciw mnie się gromadzą,
zamierzając odebrać mi życie.
Ja zaś pokładam ufność w Tobie, Panie,
i mówię: "Ty jesteś moim Bogiem".
W Twoim ręku są moje losy,
wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców.
Aklamacja (J 8, 12)
Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.
Ewangelia:
(Mt 20, 17-28)
Udając się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: "Oto idziemy do Jerozolimy: a tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom, aby został wyszydzony, ubiczowany i ukrzyżowany; a trzeciego dnia zmartwychwstanie". Wtedy podeszła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i oddawszy Mu pokłon, o coś Go prosiła. On ją zapytał: "Czego pragniesz?" Rzekła Mu: "Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie". Odpowiadając zaś, Jezus rzekł: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?" Odpowiedzieli Mu: "Możemy". On rzekł do nich: "Kielich mój wprawdzie pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował". Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, oburzyli się na tych dwóch braci. Lecz Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: "Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszy między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, tak jak Syn Człowieczy, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu".
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
Jedną z wyjątkowych cech Księgi Jeremiasza są autobiograficzne wyznania proroka (zob. Jr 11, 18-23; 12, 1-6; 15, 10-21; 17, 14-18; 18, 18-23; 20, 7-18). Dzięki nim możemy wyobrazić sobie nieco z tego, jak to jest stać pomiędzy Bogiem a narodem wybranym; najogólniej mówiąc, nie jest to ani łatwe, ani przyjemne… Jeremiasz wielokrotnie, także dzisiaj, skarży się na odrzucenie i wrogość ze strony rodaków, przez co nie tylko cierpi, lecz także zmaga się ze zniechęceniem wobec własnego powołania i misji. Można by rzec, iż prorok ten jest postacią tragiczną, którą rozdziera ni mniej, ni więcej, tylko samo podwójne przykazanie miłości. W sercu Jeremiasza jakoś pobrzmiewa dramat, którego już wieki wcześniej doznał Mojżesz: Co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie! (Wj 17, 4), i o którym wieki później napisze św. Jan: Bóg tak umiłował świat, że dał mu swego Syna (por. J 3, 16), lecz świat Go nie poznał, ba! nawet swoi Go nie przyjęli (J 1, 10n); w rezultacie świat poniewiera także tymi, którzy uznali w Bogu Ojca (zob. 1 J 3, 1). Jeremiasz więc stoi na rozdrożu, wybór między miłością do Boga a do Izraela staje się miarą jego cierpienia. Zaprasza, by dołączyć do niego z podobnymi doświadczeniami. Wówczas, wylewając przed Panem zbolałe serca, warto uregulować potok żalu następującą modlitwą prośby: „Wejrzyj na tych, którzy poświęcają się służbie dla braci, nie dopuść, aby osłabli w gorliwości wskutek niepowodzeń albo lekceważenia ze strony bliźnich” (Liturgia Godzin, okres zwykły, środa, Nieszpory III tyg. psałterza).
Komentarz do psalmu
W postaci Jeremiasza, identyfikującego się i z Bogiem, i z narodem aż do gotowości ofiarowania siebie w celu ich pojednania, nietrudno dostrzec zapowiedź – czyli biblijny „typ” – Chrystusa. Tropem tym idzie dzisiejszy psalm: choć dobrany do czytania, by zilustrować rozdarte serce proroka, zarazem przywołuje na myśl scenę ukrzyżowania w wersji św. Łukasza, gdy umierający Jezus modli się jego wersetem, wołając: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego… (Łk 23, 46). Przy czym, zwróćmy uwagę na malutki dodatek słowny, posiadający jednak kolosalne znaczenie, tj. apostrofę: Ojcze. Jeremiasz mógł wołać do Pana, który jest mu wyjątkowo bliski (aż do charyzmatycznego wyboru dziewiczego stanu życia), lecz ich oblubieńczość znajduje pełnię dopiero w Jezusie, Synu Bożym z natury. Spróbujmy więc dwukrotnie pomodlić się bieżącym psalmem, za drugim razem dodając gdzieniegdzie tę Jezusową apostrofę: Ojcze – tak jak modlą się nim jedynie chrześcijanie, dzieci Boże przez łaskę (zob. J 1, 12; 1 J 3, 1; Rz 8, 14; Ga 3, 26; 4, 4-7).
Komentarz do Ewangelii
Kontynuujmy nasze odczytywanie Ewangelii przez pryzmat jej adresatów. Jezus zwraca się dziś tylko do Dwunastu, a nie do uczniów oraz uczniów i tłumu, jak robił to wcześniej. Święty Mateusz notuje przy tym pewien niuans: Jezus czyni to na osobności, lecz nie w jakimś ustronnym miejscu (jak byśmy się spodziewali), tylko w drodze. Osobiście traktuję to jako prywatny dowód Boskości Jezusa: kiedy chce, pozwala się ludziom odnaleźć, choć by był ukryty w domu Piotra; kiedy chce, pozostaje niedostępny dla innych, nawet jeśli porusza się publiczną drogą czy szlakiem – jak to ma miejsce zapewne dzisiaj. Ponadto wydaje się, że ten szczegół – niby na osobności, a w drodze – ma podwójne przesłanie duchowe. Po pierwsze, każde okoliczności mogą przysłużyć się relacji z Panem, każde środowisko może stać się nośnikiem kontaktu z Nim; owszem, niektóre warunki sprzyjają temu bardziej (jak dojrzałość, cisza i przyjaźnie, na przykład), lecz nie są determinujące. Po drugie, należy precyzyjnie uchwycić koniec takiego doświadczenia: zauważmy, że nagle – ni stąd, ni zowąd – na scenie pojawia się matka synów Zebedeusza, co oznacza, że Jezus przestał udzielać się Dwunastu na osobności; możemy to porównać do niedzielnego misterium Przemienienia, po którym Piotr rozpoczyna osobliwą interwencję, chce postawić namioty. Słowo matki synów Zebedeusza wskazuje na moment, gdy kończy się czas łaski pewnej, wymagającej tylko receptywności, a zaczyna się czas łaski ukrytej i wymagającej rozeznania. Przykładem takiego rozeznania – rozeznania pragnień, uściślijmy – jest dalsza rozmowa Jezusa z matką i jej synami oraz z pozostałymi dziesięcioma Apostołami.
Komentarze zostały przygotowane przez ks. dr Błażeja Węgrzyna
źródło: mateusz.pl
(J 8, 12)
Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.
Módlmy się.
(Ps 31 (30), 5-6)
Wybaw mnie, Panie, w swoim miłosierdziu.
Red.