Inne 25 Feb 2023 | Redaktor
Ewangelia na każdy dzień (25.02)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 25 lutego. (Ez 33, 11) Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz pragnę, aby się nawrócił i miał życie.

Pierwsze czytanie:

 (Iz 58, 9b-14)
Tak mówi Pan Bóg: "Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie. Twoi ludzie odbudują prastare zwaliska, wzniesiesz fundamenty pokoleń. I będą cię nazywać naprawiaczem wyłomów, odnowicielem uliczek – na zamieszkanie. Jeśli powściągniesz nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a święty dzień Pana – czcigodnym, jeśli go uszanujesz przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani nie omawiać spraw swoich, wtedy znajdziesz rozkosz w Panu. Ja cię powiodę w triumfie przez wyżyny kraju, karmić cię będę dziedzictwem Jakuba, twojego ojca. Albowiem usta Pańskie to wyrzekły".

Psalm:

 

(Ps 86 (85), 1b-2. 3-4. 5-6)
REFREN: Naucz mnie chodzić drogą Twojej prawdy

Nakłoń swego ucha i wysłuchaj mnie, Panie,
bo biedny jestem i ubogi.
Strzeż mojej duszy, bo jestem pobożny,
zbaw sługę Twego, który ufa Tobie,
Ty jesteś moim Bogiem.

Panie, zmiłuj się nade mną,
bo nieustannie wołam do Ciebie.
Uraduj duszę swego sługi,
ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę.

Ty bowiem, Panie, jesteś dobry i łaskawy,
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają.
Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją
i zważ na głos mojej prośby.

 

Aklamacja (Ez 33, 11)
Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz pragnę, aby się nawrócił i miał życie.

Ewangelia:

 (Łk 5, 27-32)
Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na komorze celnej. Rzekł do niego: "Pójdź za Mną!" On zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł. Potem Lewi wydał dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a był spory tłum celników oraz innych ludzi, którzy zasiadali z nimi do stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie, mówiąc do Jego uczniów: "Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?" Lecz Jezus im odpowiedział: "Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników".

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

Fragment tekstu zaczerpnięty z Księgi Izajasza wskazuje na prawdziwy post. Jego opis podany w wiekach poprzedzających narodzenie Jezusa Chrystusa jest dziś wyjątkowo aktualny.
Chrześcijanom, którzy zagubili sens, „smak” postu mówić trzeba wytrwale o jego pięknie. Mówić nade wszystko trzeba samemu sobie.
Wyzwalanie się z przewrotnej mowy to wyjątkowo cenny przejaw postu. Nadmiar słów bywa przyczyną nieporozumień. Asceza w mowie, będąca w gruncie rzeczy rodzajem postu, wyraża jego autentyczność. Chleb, który mógłby zostać spożyty przez tego, który jest spragniony, przekazany „zgłodniałemu” to akt solidarności praktykującego post z cierpiącym niedostatek. Post rozjaśnia, rozświetla duszę tego, który go podejmuje. Wyzwala z mroków, ciemności zła. Służy duchowemu (ale też i fizycznemu) zdrowiu.
Rezygnujący z tego, co wartościowe, by wybrać wartość najwyższą – życie w Bogu, będzie sam przez Niego prowadzony. Nie przestraszą go pustkowia, ani inne niesprzyjające życiu okoliczności. Dusza osoby, która pości, nasycona jest Bogiem. Post jest wszakże rodzajem „pustyni”, która na skutek praktyk pokutnych może zamienić się w piękny ogród przypominający szczęście prarodziców ludzkości – Adama i Ewy przed ich upadkiem. Ich grzech był ostatecznie „złamaniem postu” nadanego im przez Boga Stwórcę.
Poddanie się Bogu na wszelkich drogach życia, zatrzymanie nie zawsze przecież koniecznego pędu codzienności, liczenie swoich kroków tak, by nie przekraczać granic etycznych zakreślonych przez Boga to kolejne wyrazy prawdziwego postu.

 

Komentarz do psalmu

Psalm 85 jest wołaniem uciśnionego człowieka dotkniętego cierpieniem o moc w przeciwnościach. Człowiek przeżywający ból istnienia, będący jednocześnie „przedmiotem” ataku ze strony złowrogich sił, mający świadomość swojej słabości i niemocy czyni jednocześnie ważny krok – wychodzi ku Bogu, jedynemu dla siebie ratunku. Jako całkowicie oddany Bogu prosi, by strzegł On jego duszy. Uczciwość wobec Boga jest tu najważniejsza. Nie jest wszakże możliwą modlitwa człowieka, który lekceważy Wszechmocnego. Bezgraniczne zaufanie Bogu to warunek, bez którego nie jest możliwa modlitwa o zbawienie siebie.
Słowa Psalmisty: „Panie, zmiłuj się nade mną, Ty jesteś Bogiem moim: bo nieustannie wołam do Ciebie” wskazują na sens Modlitwy Jezusowej, praktykowanej w chrześcijaństwie Wschodu. Wezwanie ortodoksyjnych mnichów i świeckich: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży. Zmiłuj się nade mną grzesznym” zainspirowane zostały przed wiekami licznymi perykopami Biblii. Jedna z inspiracji „pochodzi” z Księgi Psalmów.
Modlący się słowami Psalmu 86 „podnosi” ku Bogu swoją duszę. Bywa to wielkim wysiłkiem, kiedy dusza obciążona jest wspomnieniem, czy nawet przywołaniem osobistego zła, kiedyś poczynionego. Trud wzniesienia duszy ku miłosiernemu Bogu jest wszakże konieczny. Dobry i łaskawy Bóg, pełen miłosierdzia, usłyszy każdy głos, krzyk rozpaczy człowieka utrapionego, uciekającego się do Niego oraz szept, czy tylko myśl wycieńczonego przez cierpienie.

 

Komentarz do Ewangelii

Święty Łukasz Ewangelista, ukazujący działalność Jezusa w Galilei, zwraca m.in. uwagę na „pierwszy zatarg [Jezusa] z faryzeuszami”. W obliczu tego sporu, wskazującego na trudny ideowy, czy wręcz religijny kontekst głoszenia przez Jezusa Ewangelii, miało miejsce powołanie Lewiego. Celnik, będący współpracownikiem okupanta rzymskiego, który pozbawił naród żydowski suwerenności, był zapewne człowiekiem bogatym. Jego życie ogarnięte było wszakże biernością, stagnacją, a może i nudą. Siedział on bowiem, niczym więzień, „w komorze celnej”. Jezus Chrystus wyzwolił go z koncentracji na sobie samym i na pieniądzach, omamiających jego serce. Nie było zapewne łatwo zostawić jemu wszystko i zaryzykować swoje dalsze życie podejmując drogę Jezusowych śladów. W chwili powołania Lewi wstał w geście adoracji i uwielbienia Boga. W końcu poszedł za Jezusem, kierowany „zmysłem wiary”, na nieznane jemu, lecz znane Jezusowi drogi.
Nie porzucił jednakże Jezusowy celnik swojego domu. Wrócił doń wraz z Jezusem, dla którego wyprawił „wielkie przyjęcie”. Przyjęty do grona Jezusowych uczniów przyjął Go u siebie. Nie było to wszakże konieczne. Pan Jezus zgodził się na tę uroczystą celebrację zapewne z racji na społeczność celników, dotychczasowych współtowarzyszy powołanego Lewiego. Zasiadanie do stołu, wspólne spożywanie posiłków wskazywało zawsze na bliskie więzi, na rodzaj rodzinności spajającej biesiadujących.
Jezus jadł i pił z celnikami, co gorszyło tych, którzy właściwie nie powinni być zgorszonymi. Znali oni wszakże Biblię i jej wezwania do nawrócenia ludzi z różnych kręgów społecznych. Jezus, odpowiadając faryzeuszom i uczonym w Piśmie, wskazał na Siebie jako lekarza. Zwrócił jednocześnie uwagę na ludzi, którzy lekarza – właśnie Jego, potrzebują. Są nimi wszyscy, „którzy się źle mają”.
Któż dziś z ludzi nie ma się źle? Każdy bez wyjątku dotknięty jest cierpieniem, jakąś słabością, bądź niemocą. Co więcej, każdy potrzebuje nawrócenia. Nade wszystko do nawrócenia – uleczenia duszy wezwani są grzesznicy. Któż nim nie jest? Dobrze, że Jezus – lekarz przywraca zdrowie duszy i sercu człowieka, który odpowiada na Jezusowe wezwanie: „Pójdź za mną!” i idzie…
„Celnik Lewi został uleczony przez Chrystusa. Ze znienawidzonego w społeczeństwie żydowskim człowieka, na którym ciążyły liczne przestępstwa i grzechy, stał się Chrystusowym uczniem, nawet jak nam to mówi pierwsza Ewangelia, a za nią tradycja kościelna, ewangelistą – św. Mateuszem. Ale on nie poprzestał na tym, że sam został uleczony. Chciał także uleczyć wszystkich sobie podobnych. Dlatego po swoim powołaniu nie zerwał z nimi” (ks. S. Grzybek, Biblia na co dzień. Komentarz do Ewangelii, Kraków 1975, s. 141).

Komentarze zostały przygotowane przez Prof. dr hab. Eugeniusza Sakowicza

źródło: mateusz.pl

 

 (Ez 33, 11)
Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz pragnę, aby się nawrócił i miał życie.

Módlmy się.

 (Ez 33, 11)
Nie chcę śmierci grzesznika, lecz pragnę, aby się nawrócił i miał życie.

Red.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor