Inne Dzisiaj 09:09 | Redaktor
Ewangelia na każdy dzień (22 września)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 22 września. (2 Tes 2, 14) Bóg wezwał nas przez Ewangelię, abyśmy dostąpili chwały Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Pierwsze czytanie:

 (Mdr 2, 12. 17-20)
Bezbożni mówili: "Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszemu działaniu, zarzuca nam przekraczanie Prawa, wypomina nam przekraczanie naszych zasad karności. Zobaczmy, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zgonie. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z rąk przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony".

Psalm:

(Ps 54 (53), 3-4. 5. 6 i 8)
REFREN: Bóg podtrzymuje całe moje życie

Wybaw mnie, Boże, w imię Twoje,
mocą swoją broń mojej sprawy.
Boże, słuchaj mojej modlitwy,
nakłoń ucha na słowo ust moich.

Bo powstają przeciw mnie pyszni,
gwałtownicy czyhają na moje życie.
Nie mają oni Boga
przed swymi oczyma.

Oto mi Bóg dopomaga,
Pan podtrzymuje me życie.
Będę Ci chętnie składać ofiarę
i sławić Twe imię, bo jest dobre.

Drugie czytanie:

 

(Jk 3, 16 – 4, 3)
Najmilsi: Gdzie zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej – skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój. Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz.

Aklamacja (2 Tes 2, 14)
Bóg wezwał nas przez Ewangelię, abyśmy dostąpili chwały Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Ewangelia:

 (Mk 9, 30-37)
Jezus i Jego uczniowie przemierzali Galileę, On jednak nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie". Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był już w domu, zapytał ich: "O czym to rozprawialiście w drodze?" Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: "Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich". Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: "Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał".

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

Przechytrzyć samego Pana Boga, wystawić Go na próbę, niejako zmusić Go do działania. I to najlepiej na naszych warunkach. Po co? Za wszelką cenę chcemy usprawiedliwić swoje życiowe wybory. Żeby nam było wygodniej, jesteśmy gotowi okłamywać wszystkich wokoło, a przede wszystkim samych siebie. Przewrotna ludzka „mądrość” okazuje się być mądrością diabelską, o jakiej czytamy już w opowiadaniach z Księgi Rodzaju o okolicznościach prowadzących do grzechu pierwszych ludzi, o konflikcie między Kainem a Ablem. Postać sprawiedliwego, zapożyczona przez autora Księgi Mądrości z Izajaszowych Pieśni o Słudze Pańskim, jest solą w oku bezbożnych i potępieniem ich filozofii życia. Ci, którzy dwa wieki później przechodzili obok krzyża lub stali na Golgocie, krzyczeli podobnie. Ostatnie słowo i tak należy do Boga: w Jezusie, jedynym Sprawiedliwym, nie tylko wypełniły się proroctwa, ale objawiła się Boża Sprawiedliwość, której nie jesteśmy w stanie pojąć, bo jest ona miłosierdziem. „A On poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami” (Iz 53,12).

 

Komentarz został przygotowany przez s. Joannę Ewę Koszałek FMA

Komentarz do psalmu

Szczególnym sprawdzianem naszej pokory i wierności Bogu jest doświadczenie fałszywego oskarżenia ze strony innych. Nie zawsze mamy możliwość obronić swoją niewinność, i nie zawsze jest to potrzebne. Dla chrześcijan źródłem nadziei jest zawsze odniesienie do Chrystusa, który przyjął niesłuszne oskarżenie ze strony ludzi, ale wiedział, że Tym, który Go wybawi, jest Ojciec. W takich momentach naszego życia mają nam pomóc pełne wiary słowa psalmisty: „Pan podtrzymuje me życie”. Papież Benedykt XVI w swojej encyklice o nadziei chrześcijańskiej Spe salvi pisał, że jednym z miejsc uczenia się i ćwiczenia w nadziei jest Sąd Ostateczny. Będzie to bowiem nie tylko moment lęku dla tych, którzy sprzeciwiali się Bogu, ale jednocześnie ogromne doświadczenie pokoju i nagroda dla tych, którzy doświadczyli w życiu niesprawiedliwości, a mimo to pozostali wierni Panu. Naszą nadzieją jest bowiem Jezus Chrystus. Jak pisze papież, „ten niewinny cierpiący stał się nadzieją – pewnością: Bóg jest i Bóg potrafi zaprowadzić sprawiedliwość w sposób, którego nie jesteśmy w stanie pojąć, a który jednak przez wiarę możemy przeczuwać (…). Konieczność powrotu Chrystusa i nowego życia staje się w pełni przekonująca tylko w połączeniu z uznaniem, że niesprawiedliwość historii nie może być ostatnim słowem” (Spe salvi, 43).

 

Komentarz został przygotowany przez ks. Mateusza Mickiewicza

Komentarz do drugiego czytania

Często przedmiotem naszej codziennej modlitwy są przeżywane przez nas problemy, które powierzamy Panu. Istnieje wówczas niebezpieczeństwo, że modlitwa przestaje być autentycznym spotkaniem z Panem, a zamienia się w autoanalizę. Co może nas przed tym ustrzec? Podpowiedź daje nam w swoim Liście Święty Jakub. Potrzebujemy „mądrości zstępującej z góry”, a więc obecności Ducha Świętego. Jeżeli na początku modlitwy uświadamiamy sobie, że stajemy w obecności miłującego Boga i dajemy pierwszeństwo Jego słowu, to niezależnie od nastroju otwieramy swoje serce na Jego łaskę. A serce szczerze otwarte na Boga, to serce otwarte również na bliźnich, z którymi mamy budować dobre relacje.

 

Komentarz został przygotowany przez ks. Mateusza Mickiewicza

Komentarz do Ewangelii

Jezus po raz drugi zapowiada uczniom swoją mękę. Niewiele wcześniej czytamy w Ewangelii według św. Marka o Piotrze, Jakubie i Janie, którzy byli świadkami przemienienia Pana na górze Tabor, gdzie mieli łaskę ujrzeć chwałę Pana. W tym kontekście z pewnością trudne i niezrozumiałe wydają się im słowa o męce i odrzuceniu Syna Człowieczego. Niemożliwe jest życie w postawie dziecka, w autentycznej w pokorze, bez wpatrzenia w krzyż Chrystusa. Tylko Ten, który „nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie” (Flp 2, 6b.7a), może nas nauczyć, jak służyć sobie wzajemnie. Chrystus pokazuje, że swoje chrześcijańskie powołanie w pełni realizujemy właśnie wtedy, gdy umiemy się uniżyć, choć bywa to bolesne. Niemożliwa jest jednak świętość bez pokory. Istotą chrześcijaństwa nie jest cierpiętnictwo. Chrystus umarły i zmartwychwstały pokazuje nam, że poza naszym ziemskim porządkiem jest jeszcze inny, nadrzędny wobec niego. Świadomi, że naszym celem jest upodobnienie się do Pana i zjednoczenie z Nim w niebie, stajemy się zdolni do zajęcia ostatniego miejsca i do mężnego znoszenia cierpienia.

Komentarz został przygotowany przez ks. Mateusza Mickiewicza

źródło: mateusz.pl

  (2 Tes 2, 14)
Bóg wezwał nas przez Ewangelię, abyśmy dostąpili chwały Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Módlmy się.

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor