Inne 19 Sep 2023 | Redaktor
Ewangelia na każdy dzień (19 wrzesień)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 19 września. (Łk 7,16) Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.

Brak opisu.

Pierwsze czytanie:

 (1 Tm 3,1-13)
Nauka ta zasługuje na wiarę. Jeśli ktoś dąży do biskupstwa, pożąda dobrego zadania. Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający miary w piciu wina, nie skłonny do bicia, ale opanowany, nie kłótliwy, nie chciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? Nie może być świeżo ochrzczony, ażeby wbiwszy się w pychę, nie wpadł w diabelskie potępienie. Powinien też mieć dobre świadectwo ze strony tych, którzy są z zewnątrz, żeby się nie naraził na wzgardę i sidła diabelskie. Diakonami tak samo winni być ludzie godni, w mowie nie obłudni, nie nadużywający wina, nie chciwi brudnego zysku, utrzymujący tajemnicę wiary w czystym sumieniu. I oni niech będą najpierw poddawani próbie, i dopiero wtedy niech spełniają posługę, jeśli są bez zarzutu. Kobiety również czyste, nie-skłonne do oczerniania, trzeźwe, wierne we wszystkim. Diakoni niech będą mężami jednej żony, rządzący dobrze dziećmi i własnymi domami. Ci bowiem, skoro dobrze spełnili czynności diakońskie, zdobywają sobie zaszczytny stopień i ufną śmiałość w wierze, która jest w Chrystusie Jezusie.

Psalm:

 

(Ps 101,1-2ab.2cd-3ab.5-6)
REFREN: Zawsze uczciwie będę postępował

Będę śpiewał o sprawiedliwości i łasce,
Tobie chcę śpiewać, o Panie.
Będę szedł drogą nieskalaną,
kiedyż Ty do mnie przyjdziesz?

Będę chodził z sercem niewinnym
wewnątrz swojego domu.
Nie będę zwracał oczu
ku sprawie niegodziwej.

Zniszczę każdego, kto skrycie uwłacza bliźniemu,
pysznych oczu i serca nadętego nie zniosę.
Oczy swe zwracam na wiernych tej ziemi,
aby mogli ze mną zamieszkać.
Ten, który kroczy drogą nieskalaną, będzie mi usługiwał.

 

Aklamacja (Łk 7,16)
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.

Ewangelia:

 (Łk 7,11-17)
Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: „Nie płacz”. Potem przystąpił, dotknął się mar, a ci, którzy je nieśli, stanęli. I rzekł: „Młodzieńcze, tobie mówię, wstań”. Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: „Wielki prorok powstał wśród nas i Bóg łaskawie nawiedził lud swój”. I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

Rozważamy w tych dniach kolejne fragmenty z Listu do Tymoteusza. Święty Paweł, świadomy, że zbliża się do końca swego ziemskiego życia, jako ostatnie pisze kilka listów pasterskich – dwa do Tymoteusza i jeden do Tytusa. Tymoteusz, który towarzyszył Pawłowi w jego podróżach misyjnych, pod koniec życia Apostoła Narodów został biskupem Efezu. W dzisiejszym czytaniu słyszymy bogatą listę wymagań, które powinien spełnić potencjalny kandydat na przełożonego wspólnoty. Począwszy od lat 60. I wieku, powoli kształtuje się w Kościele struktura hierarchiczna, która z czasem przybiera trójstopniową formę znaną do dziś – trzy stopnie jednego sakramentu święceń, ustanowionego przez Chrystusa w Wieczerniku – diakonat, prezbiterat i episkopat.
Kościół, wspólnota wierzących, jest rodziną, którą Pan Bóg powierza w ręce biskupów, kapłanów i diakonów. W Kościele zachodnim ugruntowała się tradycja życia w celibacie (obecna również na wschodzie), ale zakłada ona szczególny wymiar osobowej dojrzałości. Kandydaci na diakonów, a potem kapłanów i biskupów są powołani w szczególny sposób do ojcostwa duchowego, które wymaga nie tylko ludzkiej dojrzałości, ale także szczególnej otwartości na działanie Ducha Świętego i roztropności.
Warto dziś dziękować za tych kapłanów, których możemy nazwać prawdziwie "księżmi z powołania”, którzy są dla nas jak bezpieczna przystań, do których możemy się zwrócić o radę, których zawsze możemy poprosić o spowiedź czy chwilę rozmowy. Jednocześnie, zamiast narzekania, polecajmy w modlitwie także tych duchownych, którzy pogubili się w drodze powołania. Prośmy o nawrócenie dla grzesznych i umocnienie dla przeżywających kryzysy. Módlmy się też szczególnie za tych, którzy zbliżają się do przyjęcia święceń oraz za wszystkich, którzy podejmują się jakiejś posługi w Kościele, aby czynili to w wierności Tradycji i z ludzką roztropnością.

 

Komentarz do psalmu

"Zawsze uczciwie będę postępował” – powtarzamy w dzisiejszym refrenie psalmu. Czy możliwe jest życie w ten sposób? Psalm 101 to modlitwa króla, który zaczyna panowanie w Izraelu i obiecuje Bogu prawość postępowania i czystość intencji, niewchodzenie w jakiekolwiek zło, umacnianie sprawiedliwości. Jednak codzienność pokazuje, że nawet królewskie obietnice okazują się nietrwałe. O własnych siłach nawet król Izraela nie był w stanie spełnić doskonale wymogów moralnych.
Tym, który wypełnia Psalmy, który nadaje im prawdziwy blask i głębię, jest Jezus Chrystus. On, Król Zmartwychwstały, który zwyciężył miłością i doskonałym posłuszeństwem na drzewie krzyża, jest naszym przewodnikiem i wzorem. Przez chrzest święty jesteśmy włączeni w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, mamy udział także w Jego misji królewskiej – a więc w drodze miłości chrześcijańskiej, służby bliźnim, ale także w panowaniu nad samym sobą. Wśród owoców Ducha Świętego wymieniamy także opanowanie, czyli panowanie nad sobą samym (por. Ga 5, 23). Im bardziej wzrastamy w zażyłości z Chrystusem, im bardziej otwieramy się na Jego miłość i miłosierdzie, tym bardziej stajemy się zdolni do rzeczywiście uczciwego, dobrego, prawego życia. Coraz częściej już nie my widzimy swoją dobroć, ale inni, którzy w nas chwalą Ojca naszego (por. Mt 5, 16).
Rozważamy dzisiejszy psalm jako odpowiedź na listę cnót właściwych duchownym w Kościele, którą poddaje święty Paweł Tymoteuszowi. Uwielbiajmy Chrystusa, który nas, słabych, uzdalnia do coraz większej doskonałości.

 

Komentarz do Ewangelii

Właśnie wynoszono "jedynego syna" – a zobaczył to Jezus, Jednorodzony Syn Ojca. Bo "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Matka tego młodzieńca – wdowa – pozostała w sytuacji rozpaczliwej. Nie miała już w życiu żadnego oparcia, wszystkie jej nadzieje, które jeszcze pokładała w synu, umarły razem z nim. Ale Jezus zobaczył ją i "ulitował się” – wzruszył się głęboko, do głębi wnętrzności, jak może wzruszyć się tylko miłosierny Bóg, a właśnie tajemnicę miłosierdzia Boga święty Łukasz ewangelista przedstawia z największym zaangażowaniem. Jezus widzi ludzki smutek, nade wszystko najbardziej paraliżujący smutek i lęk związany ze śmiercią. On wchodzi w to doświadczenie, bo przyszedł "uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli” (Hbr 2, 15). Z Kafarnaum do Nain trzeba było przejść około 7-8 godzin drogi. Rozumieją taki dystans ci, którzy byli na pieszej pielgrzymce na Jasną Górę. Ale Pan nie waha się pokonać nawet nieskończonego dystansu, żeby uratować człowieka. Dlatego sam stał się człowiekiem - On, Król nad wiekami, Nieśmiertelny, uniżył samego siebie, przyjąwszy postać sługi (por. Flp 2, 6-11).
"Młodzieńcze, tobie mówię, wstań!”. Już samo dotknięcie mar zdumiało tych, którzy je nieśli, bowiem zgodnie z Prawem człowiek zaciągał w ten sposób nieczystość rytualną. Żydzi od razu przypomnieli sobie wielkich proroków Eliasza i Elizeusza, którzy również dzięki mocy Boga wskrzeszali umarłych; odczytują zatem to wydarzenie jako znak obecności Boga wśród swojego ludu. Jednak ten cud to nade wszystko zapowiedź zmartwychwstania samego Jezusa, który po trzech dniach powstanie z grobu, każdemu z nas otwierając nową perspektywę zmartwychwstania do życia wiecznego.
"A zmarły usiadł, i zaczął mówić; i oddał go jego matce”. Jezus przywraca młodzieńca do życia, a więc do relacji, do bycia z innymi. Cud wskrzeszenia to także znak wskrzeszenia duchowego.
Dzisiejsza Ewangelia to po pierwsze słowo nadziei, że Pan Jezus widzi sytuacje po ludzku beznadziejne. Mamy wtedy z ufnością oddać się Jemu, wierząc, że On jest Panem życia i śmierci, że On wie, kiedy i jak działać, że z Nim zawsze jesteśmy po stronie życia. Kiedy spotykamy ludzi przeżywających sytuacje po ludzku beznadziejne, także tych, którzy utracili swoich bliskich, prośmy Pana, żebyśmy potrafili być dla nich świadkami miłosierdzia, a nie egoistami, którzy cieszą się z własnego szczęścia.
Jednocześnie, dzisiejsza Ewangelia mówi wprost o wskrzeszeniu młodzieńca. Po czasie pandemii, w epoce swoistej alienacji w świecie wirtualnym, w zamieszaniu różnych propozycji, wielu młodych ludzi przeżywa dziś jakiś rodzaj duchowej śmierci. Pomyślmy o tych, których znamy, i o tych, których zna Pan Bóg – o przeżywających z różnych powodów depresje, załamania, jakiś rodzaj zagubienia. Chrystus – światłość świata – widzi ich cierpienie i może wnieść w ich życie blask swojego zmartwychwstania, aby powstali do nowego życia i mogli nieść radość innym.

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Mateusza Mickiewicza

źródło: mateusz.pl

 

 (Łk 7,16)
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.

Módlmy się.

 (Łk 7,16)  
„Młodzieńcze, tobie mówię, wstań”. 

Red.

 

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor