Ewangelia na każdy dzień (19.03)
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 19 marca. (J 8, 12) Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 24 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 23 listopad
Pierwsze czytanie:
(1 Sm 16, 1b. 6-7. 10-13)
Pan rzekł do Samuela: "Napełnij oliwą twój róg i idź: Posyłam cię do Jessego Betlejemity, gdyż między jego synami upatrzyłem sobie króla". Kiedy przybył, spostrzegł Eliaba i powiedział: "Z pewnością przed Panem jest jego pomazaniec". Pan jednak rzekł do Samuela: "Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż odsunąłem go, nie tak bowiem, jak człowiek widzi, widzi Bóg, bo człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce". I Jesse przedstawił Samuelowi siedmiu swoich synów, lecz Samuel oświadczył Jessemu: "Nie ich wybrał Pan". Samuel więc zapytał Jessego: "Czy to już wszyscy młodzieńcy?" Odrzekł: "Pozostał jeszcze najmniejszy, lecz on pasie owce". Samuel powiedział do Jessego: "Poślij po niego i sprowadź tutaj, gdyż nie rozpoczniemy uczty, dopóki on nie przyjdzie". Posłał więc i przyprowadzono go: był on rudy, miał piękne oczy i pociągający wygląd. Pan rzekł: "Wstań i namaść go, to ten". Wziął więc Samuel róg z oliwą i namaścił go pośrodku jego braci. Od tego dnia duch Pański opanował Dawida.
Psalm:
(Ps 23 (22), 1b-3a. 3b-4. 5. 6)
REFREN: Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego
Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.
Drugie czytanie:
(Ef 5, 8-14)
Bracia: Niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości. Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie udziału w bezowocnych uczynkach ciemności, a raczej piętnując je, nawracajcie tamtych. O tym bowiem, co się u nich dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. Natomiast wszystkie te rzeczy, gdy są piętnowane, stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: "Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus".
Aklamacja (J 8, 12)
Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.
Ewangelia:
(J 9, 1-41)
Jezus, przechodząc, ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: "Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy – on czy jego rodzice?" Jezus odpowiedział: "Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże. Trzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata". To powiedziawszy, splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: "Idź, obmyj się w sadzawce Siloam" – co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił, widząc. A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: "Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze?" Jedni twierdzili: "Tak, to jest ten", a inni przeczyli: "Nie, jest tylko do tamtego podobny". On zaś mówił: "To ja jestem". Mówili więc do niego: "Jakżeż oczy ci się otworzyły?" On odpowiedział: "Człowiek, zwany Jezusem, uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: „Idź do sadzawki Siloam i obmyj się”. Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem". Rzekli do niego: "Gdzież On jest?" Odrzekł: "Nie wiem". Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów. A tego dnia, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat. I znów faryzeusze pytali go o to, w jaki sposób przejrzał. Powiedział do nich: "Położył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę". Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: "Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu". Inni powiedzieli: "Ale w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki?" I powstał wśród nich rozłam. Ponownie więc zwrócili się do niewidomego: "A ty, co o Nim mówisz, jako że ci otworzył oczy?" Odpowiedział: "To prorok". Żydzi jednak nie uwierzyli, że był niewidomy i że przejrzał, aż przywołali rodziców tego, który przejrzał; i wypytywali ich, mówiąc: "Czy waszym synem jest ten, o którym twierdzicie, że się niewidomy urodził? W jaki to sposób teraz widzi?" Rodzice zaś jego tak odpowiedzieli: "Wiemy, że to jest nasz syn i że się urodził niewidomy. Nie wiemy, jak się to stało, że teraz widzi; nie wiemy także, kto mu otworzył oczy. Zapytajcie jego samego, ma swoje lata, będzie mówił sam za siebie". Tak powiedzieli jego rodzice, gdyż bali się Żydów. Żydzi bowiem już postanowili, że gdy ktoś uzna Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony z synagogi. Oto dlaczego powiedzieli jego rodzice: "Ma swoje lata, jego samego zapytajcie". Znowu więc przywołali tego człowieka, który był niewidomy, i rzekli do niego: "Oddaj chwałę Bogu. My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem". Na to odpowiedział: "Czy On jest grzesznikiem, tego nie wiem. Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę". Rzekli więc do niego: "Cóż ci uczynił? W jaki sposób otworzył ci oczy?" Odpowiedział im: "Już wam powiedziałem, a wy nie słuchaliście. Po co znowu chcecie słuchać? Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami?" Wówczas go obrzucili obelgami i rzekli: "To ty jesteś Jego uczniem, a my jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza. Co do Niego zaś, to nie wiemy, skąd pochodzi". Na to odpowiedział im ów człowiek: "W tym wszystkim dziwne jest to, że wy nie wiecie, skąd pochodzi, a mnie oczy otworzył. Wiemy, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników, ale wysłuchuje każdego, kto jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę. Od wieków nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy niewidomemu od urodzenia. Gdyby ten człowiek nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić". Rzekli mu w odpowiedzi: "Cały urodziłeś się w grzechach, a nas pouczasz?" I wyrzucili go precz. Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go, rzekł do niego: "Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?" On odpowiedział: "A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył?" Rzekł do niego Jezus: "Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie". On zaś odpowiedział: "Wierzę, Panie!" i oddał Mu pokłon. A Jezus rzekł: "Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd, żeby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą, stali się niewidomymi". Usłyszeli to niektórzy faryzeusze, którzy z Nim byli, i rzekli do Niego: "Czyż i my jesteśmy niewidomi?" Jezus powiedział do nich: "Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: „Widzimy”, grzech wasz trwa nadal".
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
…człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce – usłyszał w duszy Samuel. Podczas swojej misji musiał zrezygnować z własnych opinii i przekonań. Zdał się całkowicie na Boga, choć słysząc Jego polecenia, zapewne bardzo się dziwił. Trudno nam przyjąć taką postawę, bo nierzadko jesteśmy wręcz niewolnikami ludzkich i własnych ocen, stanowisk oraz zapatrywań. Liczymy, że Bóg będzie je potwierdzał. Mamy swoje pomysły na życie, małżeństwo, kapłaństwo, pracę, a nawet na Kościół. Często są one bardzo wzniosłe, wydają się mądre i dobre. Przekonani o swojej słuszności nie pytamy już Pana, co On o tym myśli. A On wybiera to, co niepozorne, co czasem ginie w tłumie, co niedocenione i mało warte w ludzkich oczach, co pomijane. Dawid po namaszczeniu nie dostał korony, ale szybko wrócił do swoich owiec. Na królowanie musiał jeszcze poczekać. Bóg nie działa jak automat. Jeśli coś obiecuje, to tak się stanie, ale niekoniecznie od razu. Czy mamy w sobie zgodę na Jego prowadzenie? To On decyduje o tym, co i kiedy ma się wydarzyć. On na wszystko zawsze wybiera najlepszy czas.
Komentarz do psalmu
Dzisiejszy psalm mówi o ogromnej wierze i zaufaniu względem Boga. Aby uznać Go jako swojego pasterza, trzeba jednocześnie zobaczyć w sobie owcę, a więc kogoś, kto potrzebuje przewodnika i opiekuna, kogoś, kto zdaje sobie sprawę, że jest zależny i wymaga wsparcia. Psalmista widzi w Bogu-Pasterzu nie tylko Tego, kto wskazuje kierunek. Nazywa Go dobrym, bo osobiście doświadczył Jego dobroci i dlatego o niej opowiada. Mimo otaczających niebezpieczeństw nie odczuwa strachu, ale pewność, że Pasterz uratuje go z każdej opresji.
Ten psalm niesie dla nas pociechę i motywuje do wiary, napełnia też przekonaniem, że nasze życie jest w rękach Boga, że nikt i nic nie jest silniejsze od Pana. W Nim mamy oparcie, On troszczy się o wszystkie nasze potrzeby. Tylko czy my chcemy należeć do Jego owczarni? Na ile Mu ufamy i jesteśmy przekonani, że On wszystkim pragnie udzielać swego dobra? Innego, lepszego pasterza na pewno nie znajdziemy. Nawet nie próbujmy tego robić, bo nie warto.
Komentarz do drugiego czytania
Postępujcie jak dzieci światłości – woła św. Paweł. Przez chrzest zostaliśmy włączeni do ludu Bożego i uznani za dzieci Boga. Czy wobec faktu przyjęcia tego sakramentu możemy pozostać obojętni? On nakłada na nas konkretne zobowiązania, ale daje też moc do ich wypełniania. Ile jest w nas prawości, sprawiedliwości i prawdy? Jak często rozeznajemy wolę Pana dotyczącą naszego życia? Czy jest ona dla nas ważnym wyznacznikiem? Przez chrzest zostaliśmy wezwani do światła, a więc do życia według Boga i Jego słowa. Tej światłości nie da się pogodzić z ciemnością. Nie da się iść w dwóch kierunkach. Jeśli odrzucamy światło Bożych przykazań i Ewangelii, automatycznie wchodzimy w duchowy mrok, który niszczy i pochłania całego człowieka, z jego ciałem, rozumem i wolą. Święty Paweł woła do nas słowami dawnego hymnu chrześcijańskiego, kojarzonego z liturgią chrzcielną. Warto te słowa wziąć do serca i powtarzać je sobie szczególnie wtedy, gdy nie mamy sił walczyć z grzechem, gdy szukamy motywacji do spowiedzi, gdy ogarnięci duchem tego świata zastanawiamy się nad sensem trwania w wierze. Budźmy się do wiary i pozwalajmy Chrystusowi, by nas oświecał swoim światłem.
Komentarz do Ewangelii
Duchowa ślepota faryzeuszów była większa niż fizyczny brak wzroku u chłopca, który został uzdrowiony. Uczeni w Piśmie byli nieprzejednani w swoim uporze i wrogości względem Jezusa. Poddawali w wątpliwość nie tylko Jego słowa, ale też i znaki, które czynił. Z ich zachowaniem kontrastuje postawa uzdrowionego – pełna pokory, uznania względem Nauczyciela z Nazaretu i czci wobec Boga.
Opisana scena wzywa nas do zastanowienia się nad naszym nastawieniem względem Jezusa. Jak zachowujemy się wobec świata, który nie wierzy w Chrystusa i poddaje w wątpliwość Jego moc? Jak reagujemy, gdy straszą nas wykluczeniem z jakiejś grupy z powodu naszej wiary? Jak bardzo trzeba być ślepym, by nie zobaczyć obecności Jezusa w świecie. Jak bardzo trzeba być niewidomym, by nie dostrzec Jego bliskości w Ewangelii i Eucharystii. Czy chrześcijaństwo, które trwa od ponad dwóch tysięcy lat, może być tylko ludzkim wymysłem? Czy gdyby była to jedynie ludzka ideologia, tylu ludzi oddawałoby za nią życie? Niech nigdy nie zabraknie nam odwagi, by zawsze, wszędzie i każdemu, bez względu na okoliczności mówić z pełnym przekonaniem: wierzę w Boga.
Komentarze zostały przygotowane przez Agnieszkę Wawryniuk
źródło: mateusz.pl
(J 8, 12)
Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.
Módlmy się.
(J 9, 1-41)
Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: "Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy – on czy jego rodzice?"
Red.