Inne 14 Sep 07:00 | Redaktor
Ewangelia na każdy dzień (14 wrzesień)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 14 września. Uwielbiamy Cię, Chryste, i błogosławimy Ciebie, bo przez Krzyż Twój święty świat odkupiłeś.

Brak opisu.

Pierwsze czytanie:

 (Lb 21,4b-9)
W owych dniach podczas drogi lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: „Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny”. Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli zatem ludzie do Mojżesza, mówiąc: „Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże”. I wstawił się Mojżesz za ludem. Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: „Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu”. Sporządził więc Mojżesz węża z brązu i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża z brązu, zostawał przy życiu.

Psalm:

 

(Ps 78,1-2.34-35.36-37.38)
REFREN: Wielkich dzieł Boga nie zapominajmy

Słuchaj, mój ludu, nauki mojej,
nakłońcie wasze uszy na słowa ust moich,
Do przypowieści otworzę me usta,
wyjawię tajemnice zamierzchłego czasu.

Gdy ich zabijał, wtedy Go szukali,
nawróceni garnęli się do Boga.
Przypominali sobie, że Bóg jest ich opoką,
że Bóg najwyższy jest ich Zbawicielem.

Lecz oszukiwali Go swymi ustami
i kłamali Mu swoim językiem.
Ich serce nie było Mu wierne,
w przymierzu z Nim nie byli stali.

On jednak będąc miłosierny
odpuszczał im winę i nie zatracał,
gniew swój często powściągał
i powstrzymywał swoje wzburzenie.

Drugie czytanie:

(Flp 2,6-11)
Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca.

Aklamacja
Uwielbiamy Cię, Chryste, i błogosławimy Ciebie, bo przez Krzyż Twój święty świat odkupiłeś.

Ewangelia:

 

(J 3,13-17)
Jezus powiedział do Nikodema: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

W języku teologii dzisiejsze czytanie nosi nazwę Hymnu o kenozie. Jest to poemat o wszechmocy Bożej, która wyraża się w pokorze. To pewien absurd albo wysublimowana ironia, ponieważ nauczeni jesteśmy, że wszechmoc dotyczy siły i mocy, natomiast dzisiejsze czytanie pokazuje, że być wszechmocnym znaczy umieć uniżyć się. Schowanie swojej mocy w celu lepszego jej wyrażenia.
Chrystus uniżył samego siebie i przyjął postać człowieka. Bóg stał się człowiekiem, jednym z nas. Niekiedy się wydaje, że jest to dla nas wyrażenie, z którego nie zdajemy sobie sprawy, nie rozumiemy, co wyraża. Tymczasem Jezus poprzez swoje uniżenie dokonał rzeczy, która nas uratowała – zbawił nas. Co więcej, Jego uniżenie nie dotyczyło jedynie stania się człowiekiem. Chrystus zdecydował się zrównać z najmniejszymi z najmniejszych i przyjął najbardziej haniebną formę śmierci – ukrzyżowanie, które było zarezerwowane dla bandytów.
Kolejnym aspektem kenozy jest służba. Bóg, który może wszystko, staje się posłusznym. W „normalnej” relacji króla do poddanego jest odwrotnie. To ten drugi ma oddawać homagium swojemu panu.
Chrystus realizuje plan Królestwa nie z tego świata. Dla Niego być posłusznym, to znaczy okazywać moc i to do samej śmierci.

 

Komentarz do psalmu

Czytając Pięcioksiąg, możemy zadawać sobie pytanie: dlaczego Naród Wybrany był tak uparty, tzn., dlaczego miał tak twarde karki? (por. Wj 33, 3-5). To samo widzimy w dzisiejszym psalmie. Przedstawia on kondycję Izraela, a co za tym idzie - nas. W chwilach, gdy nam trudno, przypominamy sobie o Bogu, gdy wszystko idzie dobrze, to udajemy, że możemy sobie bez Niego poradzić. Nic nowego nie odkrywamy w duchowości człowieka, ale odkrywamy co innego. To zdziwienie postawą Izraelitów złączone z naszą poranioną naturą staje się lekcją pokory. Odkrywamy, że nasze zachowanie jest takie jak Izraelitów, a co za tym idzie, widzimy, że to pytanie zadane na początku możemy zadać także i sobie. Dlaczego jestem tak uparty?

 

Komentarz do Ewangelii

Św. Jan jako ambasador miłości Jezusa (był Jego umiłowanym uczniem) zapisuje jedne z najbardziej znanych słów z Ewangelii. Bóg z miłości dał swojego Syna na świat, aby nas zbawić.
Możemy zadawać sobie pytanie, dlaczego Bóg tak poprowadził nas – ludzi – aby Jego Syn musiał umrzeć na krzyżu. Bóg stwarzając człowieka musiał wiedzieć o grzechu – jest wszechmogący i wszechwiedzący. Słowem klucz jest miłość. Jej odcieniami są radość i dobroć, ale także trud i łzy. Miłość jest także sprzężona z wolnością. Jeśli kocham, to muszę dać wolność drugiemu, bo inaczej moja miłość przeistacza się w uciemiężenie. Ten, którego kocham, staje się niewolnikiem. Bóg nie chce niewoli. Stworzył nas z miłości, więc dał nam także wolność. Grzech ludzi był wolnym wyborem dokonanym przez nas, w żaden sposób niezdeterminowany. Tu pojawia się ten smutniejszy odcień miłości. Cios w Boga wymierzony przez nas został przezwyciężony poprzez kolejny akt miłości. Bóg nie odwrócił się od nas, co więcej, dał nam swojego Syna, by każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.
Krzyż łączy w sobie wszystkie odcienie miłości. Niezrozumieniem byłoby poprzestanie jedynie na smutku i rozpaczy, ponieważ z krzyża wychodzi błysk Zmartwychwstania. Błędem jest również udawanie, że krzyża nie ma, że jest tylko dobro i miłe chwile. Wpatrywanie się w krzyż daje nam pełnię życia. Zarówno tego ziemskiego jak i tego przyszłego.

Komentarze zostały przygotowane przez kk. Pawła Klefasa

źródło: mateusz.pl

 

Uwielbiamy Cię, Chryste, i błogosławimy Ciebie, bo przez Krzyż Twój święty świat odkupiłeś.

Módlmy się.

 Uwielbiamy Cię, Chryste, i błogosławimy Ciebie, bo przez Krzyż Twój święty świat odkupić raczył.

Red.

 

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor