Ewangelia na dziś (15.01.2021)
fot. pixabay
(Łk 7, 16) Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój. Dzisiejsze czytanie, psalm, Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 15 stycznia.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 21 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 20 listopad
Pierwsze czytanie:
(Hbr 4, 1-5. 11)
Bracia: Lękajmy się, gdy jeszcze trwa obietnica wejścia do Bożego odpoczynku, aby ktoś z was nie mniemał, iż jest jej pozbawiony. Albowiem i my otrzymaliśmy dobrą nowinę, tak jak i tamci, lecz tamtym słowo usłyszane nie było pomocne, gdyż nie łączyli się przez wiarę z tymi, którzy je usłyszeli. Wchodzimy istotnie do odpoczynku my, którzy uwierzyliśmy, jak to Pan powiedział: "Toteż przysiągłem w swym gniewie: Nie wejdą do mego odpoczynku", aczkolwiek dzieła były dokonane od stworzenia świata. Powiedział bowiem Bóg na pewnym miejscu o siódmym dniu w ten sposób: "I odpoczął Bóg w siódmym dniu po wszystkich dziełach swoich". I znowu tamże: "Nie wejdą do mego odpoczynku". Śpieszmy się więc wejść do owego odpoczynku, aby nikt nie poszedł za tym samym przykładem nieposłuszeństwa.
Psalm:
(Ps 78 (77), 3 i 4bc. 6-7. 8)
REFREN: Wielkich dzieł Boga nie zapominajmy
To, co usłyszeliśmy i poznaliśmy,
i co nam opowiedzieli nasi ojcowie,
opowiemy przyszłemu pokoleniu,
chwałę Pana i Jego potęgę.
O tym ma wiedzieć przyszłe pokolenie,
synowie, którzy się narodzą,
że mają pokładać nadzieję w Bogu
i nie zapominać dzieł Bożych,
lecz strzec Jego poleceń.
A niech nie będą jak ich ojcowie
pokoleniem opornych buntowników,
pokoleniem, którego serce jest niestałe,
a duch nie dochowuje wierności Bogu.
Aklamacja (Łk 7, 16)
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.
Ewangelia:
(Mk 2, 1-12)
Gdy po pewnym czasie Jezus wrócił do Kafarnaum, posłyszano, że jest w domu. Zebrało się zatem tylu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. I przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili nosze, na których leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: "Dziecko, odpuszczone są twoje grzechy". A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: "Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?" Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: "Czemu myśli te nurtują w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć paralitykowi: Odpuszczone są twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje nosze i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu!" On wstał, wziął zaraz swoje nosze i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga, mówiąc: "Nigdy jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego".
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania:
Jednym z grzechów przeciwko Duchowi Świętemu jest rozpacz, niewiara w Boże miłosierdzie, niewiara w to, że Bóg może zmienić nasze życie, że może przebaczyć nasze grzechy. Do tego nawiązuje autor Listu do Hebrajczyków odwołując się, jak we wczorajszym fragmencie, do historii Izraelitów. Zarzuca im brak wiary w słowo życia, które słyszeli i widzieli w znakach, które były im objawione.
Czasami słyszymy wypowiedzi, że czyjeś życie już nie może się zmienić, że nie ma sensu, że jest już tak źle, że nic się nie da zrobić. Bardzo często ten świat tak nam podpowiada. A Bóg w swoim Słowie mówi: Ja mogę wszystko, Ja mogę zmienić każdą rzeczywistość, mogę dać ci w Sobie pełnię szczęścia, chcę dać ci w Sobie odpoczynek. Chcę, żebyś we Mnie miał wytchnienie, żebyś otrzymał uspokojenie, oczyszczenie, uwolnienie.
Bóg jest źródłem pokoju, którego świat dać nie może i zaprasza nas, byśmy uwierzyli, że w Nim jest źródło wszelkich łask, zaspokojenie wszystkich naszych pragnień. Bóg chce, żebyśmy do Niego przyszli, żebyśmy nie dali się zmanipulować pokusom zachęcającym nas do niewiary i do nie dawania Mu szansy. Jeśli damy Panu Bogu szansę działania w naszym życiu, znajdziemy w Nim odpoczynek tu i w wieczności.
Komentarz do psalmu:
Św. Ignacy de Loyola uczył, że w życiu człowieka przeplatają się nawzajem czasy pocieszenia i czasy strapienia. Nigdy nie jest tak, że całe nasze życie jest jedną wielką ciemnością, w której nie widać Pana Boga. Wiele razy w naszym życiu Pan Bóg przychodzi ze swoją łaską, w której daje nam doświadczyć tego, że jest blisko, że się troszczy, że się opiekuje, że prowadzi nawet przez ciemną dolinę. Daje nam odczuć, że wyprowadza nas z sytuacji, które po ludzku są nie do ogarnięcia.
Myślę, że każdy z nas doświadczył, że jego modlitwa została wysłuchana w sprawach dla nas ważnych. Psalmista wzywa nas dziś, byśmy o tych dziełach Boga nie zapominali zwłaszcza wtedy, kiedy przychodzą ciemności. Kiedy przychodzi jakiś trud, możemy odwołać się do tego, co wydarzyło się wcześniej, do doświadczenia żywego, działającego, mocnego Boga, które mieliśmy wcześniej. Bazując na tym własnym doświadczeniu Boga jako naszego Zbawiciela, mamy stawać się świadkami Jego mocy i miłości wobec tych, których Bóg stawia wokół nas, na naszej drodze, bo dzisiaj każdy potrzebuje nadziei, której w tym świecie tak bardzo brakuje.
Komentarz do Ewangelii:
Ten paralityk jest symbolem człowieka z dzisiejszego psalmu. Człowieka, który stracił nadzieję, człowieka, który potrzebuje nadziei, który potrzebuje, by mu ktoś tę nadzieję przywrócił. On sam jest tak pozbawiony nadziei, że nie jest w stanie się ruszyć. Sam nie jest w stanie przyjść do Jezusa. Sam być może nawet nie jest w stanie do końca uwierzyć w to, że coś jeszcze w jego życiu może się zmienić. Jego największym problemem jest grzech, którego nie widać. Widać było tylko stan jego ciała, nie duszy, ale kiedy jego przyjaciele zrobili za niego to, czego on nie był w stanie sam zrobić, kiedy przynieśli go do Jezusa w sposób bardzo spektakularny, pokonując przy tym różnego rodzaju trudności, to Pan Jezus patrząc na niego, dostrzegł istotę jego problemu. Istotą jego problemu była choroba duszy, nie ciała. Choroba ciała wynikała z choroby duszy i dlatego Pan Jezus w pierwszych słowach dotknął tego, co jest najistotniejsze, a potem, żeby pokazać, że ma władzę odpuszczania grzechów, że to w Nim jest wolność od grzechów, wolność od śmierci – przywrócił do pełni zdrowia jego ciało.
Słowa tej Ewangelii są dla nas słowami wielkiej nadziei, że jakkolwiek wielkie by nasze grzechy były, jakkolwiek bylibyśmy sparaliżowani, przez jakiekolwiek doświadczenia ciemności w życiu byśmy przechodzili, Jezus poznaje to, Jezus to widzi i Jezus chce nam pomóc. Trzeba tylko zatroszczyć się o to, żeby do Niego przyjść, być może prosząc o pomoc i wstawiennictwo przyjaciół.
Komentarze zostały przygotowane przez s. M. Tomaszę Potrzebowską CSC
źródło: mateusz.pl
(Łk 7, 16)
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.
Módlmy się.
Panei Jezu, prosimy abyśmy nie ulegli pokusie, bo jak mówiłeś apostołom Swoim:
"Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle" Amen
Red.