Inne 1 Feb 2021 | Redaktor
Ewangelia na dziś (01.02.2021)

fot. pixabay

(Łk 7, 16) Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój. Dzisiejsze czytanie, psalm, Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 1 lutego.

Pierwsze czytanie:

(Hbr 11, 32-40)
Bracia: I cóż jeszcze mam powiedzieć? Nie starczyłoby mi bowiem czasu na opowiadanie o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie, Samuelu i o prorokach, którzy dzięki wierze zdobyli królestwa, dokonali czynów sprawiedliwych, otrzymali obietnice, zamknęli paszcze lwom, przygasili żar ognia, uniknęli ostrzy miecza i wyleczyli się z niemocy, stali się bohaterami w walce i do ucieczki zmusili nieprzyjacielskie szyki. Dzięki dokonanym przez nich wskrzeszeniom niewiasty otrzymały swoich zmarłych. Jedni ponieśli katusze, nie przyjąwszy uwolnienia, aby otrzymać lepsze zmartwychwstanie. Inni zaś doznali zelżywości i biczowania, a nadto kajdan i więzienia. Kamienowano ich, przerzynano piłą, kuszono, przebijano mieczem; tułali się w skórach owczych, kozich, w nędzy, w utrapieniu, w ucisku – świat nie był ich wart – i błąkali się po pustyniach i górach, po jaskiniach i rozpadlinach ziemi. A ci wszyscy, choć ze względu na swą wiarę stali się godni pochwały, nie otrzymali przyrzeczonej obietnicy, gdyż Bóg, który nam lepszy los zgotował, nie chciał, aby oni osiągnęli doskonałość bez nas.

 

Psalm:

(Ps 31 (30), 20. 21-22. 23. 24)
REFREN: Bądźcie odważni, ufający Panu

Jakże jest wielka dobroć Twoja, Panie,
którą zachowałeś dla bogobojnych.
Okazujesz ją tym, którzy uciekają się do Ciebie
na oczach ludzi.

Osłaniasz ich Twą obecnością od spisku mężów,
ukrywasz w swym namiocie przed swarliwym językiem.
Niech będzie Pan błogosławiony,
On cuda swoje i łaskę okazał mi w mieście warownym.

Ja zaś w przerażeniu mówiłem:
"Odtrącony jestem od Twego oblicza",
lecz Ty wysłuchałeś mój głos błagalny,
gdy wołałem do Ciebie.

Miłujcie Pana, wszyscy,
którzy cześć Mu oddajecie.
Pan chroni wiernych,
a pysznym z nawiązką odpłaca.

Aklamacja (Łk 7, 16)
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.

 

Ewangelia:

(Mk 5, 1-20)
Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: "Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!" Powiedział mu bowiem: "Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka". I zapytał go: "Jak ci na imię?" Odpowiedział Mu: "Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu". I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc złe duchy: "Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść". I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: "Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą". Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili.

 

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

Komentarz do pierwszego czytania:

Od wielu dni słuchamy w zasadzie jednej, długiej homilii. Tak można nazwać List do Hebrajczyków, który jeszcze w tym tygodniu będziemy rozważać w liturgii dni powszednich.
Kluczowy temat dzisiejszego czytania to wiara. Jak żyć wiarą w codzienności? Przykłady żyjących wiarą postaci biblijnych, o których mówi autor natchniony, wydają się być trudne do naśladowania – ich los był po ludzku całkowicie nieatrakcyjny: żyli "w nędzy, w utrapieniu, w ucisku” (Hbr 11, 37)… Ale słuchając tych słów możemy odnaleźć w nich swoją historię. Przekonujemy się bowiem, że tak naprawdę, idąc za Jezusem, nie jesteśmy wcale wolni od cierpienia, od ludzkich zmagań i przeciwności, bo one są częścią naszego życia. Jako chrześcijanie mamy jednak patrzeć dalej – w niebo!
Ludzie wiary, którzy żyli przed nami, odkryli, że nie znajdą zadowolenia w tym, co widzialne. ,,Świat nie był ich wart” (Hbr 11, 28). Oni tak naprawdę uwierzyli w to, o czym później powie w Ewangelii Pan Jezus: "Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5, 4). I ich historia nie kończy się happy endem – choć byli pełni wiary, "nie otrzymali przyrzeczonej obietnicy” za swego życia. Dopiero, gdy Chrystus dokonał dzieła zbawienia, otworzyły się dla ludzi bramy nieba i tak i oni, i my - żyjący już w Nowym Przymierzu – wszyscy razem mamy szansę spotkać się w niebie. Nasz "lepszy los” wymaga od nas tym większej wiary!
Pan Jezus modli się za uczniów wszystkich czasów, za cały Kościół, w Wieczerniku: "Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata” (J 17, 15n).

 

Komentarz do psalmu:

Potrzebujemy w naszej drodze wiary zachęty ze strony innych, a nieraz także konkretnego ponaglenia lub świadectwa, zwłaszcza, gdy doświadczamy różnego rodzaju trudności i zmagań. Dzisiaj do odwagi zagrzewa nas śpiewany w liturgii psalm: "Bądźcie odważni, ufający Panu”!
Odwaga człowieka wierzącego to nie brawura, ale to owoc pokornej prośby do Ducha Świętego o dar męstwa. Ten dar otrzymujemy w sposób szczególny w sakramencie bierzmowania, którego skutkiem "jest specjalne wylanie Ducha Świętego, jak to, które zostało udzielone Apostołom w dniu Pięćdziesiątnicy” (KKK 1302).
Męstwo jest także jedną z czterech cnót kardynalnych. A cnota to sprawność, którą trzeba stopniowo nabywać i rozwijać w codziennym życiu, wiele razy dokonując konkretnych, dobrych wyborów. Warto dodać, że to cnota cechująca nie tylko świętych mężczyzn, ale także święte kobiety! "Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły” (Prz 31, 10).
Jak zatem ćwiczyć się w męstwie? "Męstwo jest cnotą moralną, która daje wytrwałość w trudnościach i stałość w kontynuacji dobra. Umacnia postanowienie opierania się pokusom i przezwyciężania przeszkód w życiu moralnym. Cnota męstwa uzdalnia do przezwyciężania strachu, nawet strachu przed śmiercią, do stawienia czoła próbom i prześladowaniom. Uzdalnia nawet do wyrzeczenia i do ofiary z życia w obronie słusznej sprawy (...)” (KKK 1808)..

 

Komentarz do Ewangelii:

Niezwykle tajemnicza jest scena z dzisiejszej Ewangelii. Pan Jezus przeprawia się przez jezioro do pogańskiej krainy Gerazeńczyków, w której liczne jaskinie były wykorzystywane do chowania zmarłych. A grobowce uważane były za siedliska demonów. Również hodowla świń była wyraźnie zakazana przez Prawo i uważana przez Żydów za zajęcie nieczyste.
Widzimy cały dramat tego opętanego człowieka. Żyjąc w pogańskiej krainie, w której ludzie pogrążeni byli w ciemności grzechu, sam stał się ,,grobowcem”, siedliskiem demonów. Na czym polegało zło, w które popadł ten człowiek? Był on pogrążony w rozpaczy, a tłukąc się kamieniami, wyrażał nienawiść do samego siebie. Nikt z ludzi nie mógł mu pomóc.
I właśnie w takim stanie przybiega do Jezusa i oddaje Mu pokłon – to z jednej strony symboliczny wyraz tego, że demon dobrze wie, że to Jezus jest zwycięzcą wszelkiego zła, ale z drugiej – także obraz ogromnego pragnienia tego człowieka, aby zostać uwolnionym. I wiemy, że dzięki przyjściu Jezusa zaczęło się dla ludzi spełniać proroctwo Izajasza: "Naród kroczący w ciemnościach, ujrzał światłość wielką” (por. Iz 9, 1; Mt 4, 16).
Jeżeli jest w moim życiu, lub w życiu moich bliskich, takie zło, które całkowicie mnie przerasta, gdzie już zupełnie straciłem nadzieję, jeżeli doświadczam jakiejś formy dręczenia przez Złego Ducha, jeżeli nienawidzę samego siebie - to nie jest to przeszkoda dla mocy Jezusa. On chce właśnie tam przyjść i dokonywać dzieła zbawienia! Mój wewnętrzny grobowiec, w którym krzyczą demony, może stać się, dzięki Chrystusowi Zmartwychwstałemu, pustym grobem, miejscem łaski. Ale to wymaga trudu duchowej walki i pokornego otwarcia się na Jego działanie. On zapłacił za każdego z nas cenę swojej drogocennej krwi!
Tylko Jezus może pokonać niszczycielskie siły, które w nas działają. Jezus ma moc przywrócić nam wewnętrzny spokój, harmonię z samym sobą i z Bogiem. On chce przywracać nam godność dzieci Bożych i nasze podobieństwo do Boga, z jakim zostaliśmy stworzeni. To dokonuje się także dzisiaj, w Kościele. Podczas udzielania sakramentu chrztu ma miejsce egzorcyzm, w którym dziecko (lub dorosły) uwalniane jest od grzechu pierworodnego. Ale w każdej spowiedzi świętej, dzięki mocy sakramentalnego rozgrzeszenia, jesteśmy uwalniani od sił zła i grzechu, w które popadliśmy, a z których nie jesteśmy się w stanie sami wyzwolić. Zdarzają się także przypadki, kiedy konieczny jest specjalny egzorcyzm wobec człowieka opętanego.
Z dzisiejszego słowa możemy odczytać jeszcze jedną prawdę. Człowiek, dotąd opętany i poddający się samozniszczeniu, dzięki egzorcyzmowi, którego dokonał Jezus, stał się ewangelizatorem wśród swoich. Zatem gwałtowne nawrócenia, polegające na całkowitej przemianie życia, są dzięki łasce Chrystusa możliwe!

Komentarze zostały przygotowane przez Mateusza Mickiewicza diakona VI roku WMSD

źródło: mateusz.pl

(Mk 5, 1-20)
Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać.

Módlmy się.

„Święty Michale Archaniele broń nas w walce. Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Niech go Bóg pogromi, pokornie prosimy. A Ty, Książe wojska niebieskiego, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz krążą po świecie, mocą Bożą strąć do piekła. Amen

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor