Felieton 27 Aug 2018 | Redaktor
Świadectwo arcybiskupa ws wykorzystywania seksualnego w Kościele i tajenia sprawy. Co dalej?

Arcybiskup Carlo Maria Viganò napisał dokument. Ten dokument jest szczegółowym opisem sytuacji skandali pedofilskich w Kościele Katolickim. Szczegółowym pod tym względem, że arcybiskup Vigano podaje konkretne nazwiska tych hierarchów, którzy według niego przyczyniali się do ukrywania sprawy. Pada także imię papieża Franciszka.

W dokumencie arcybiskup pisze między innymi:

"Moje sumienie zmusza mnie do ujawnienia na temat Franciszka faktów, które znam z pierwszej ręki, które mają wymiar dramatyczny, i które – jako biskupowi, dzielącemu wspólną odpowiedzialność wszystkich biskupów za Kościół powszechny – nie pozwalają mi być cicho, a to, co mówię, mogę potwierdzić pod przysięgą, wzywając Boga na świadka."

"Ta homoseksualne sieci, szeroko obecnie rozpowszechnione w wielu diecezjach, seminariach, zakonach itd., złączone tajemnicą i oszustwem, z siłą macek ośmiornicy niszczą niewinne ofiary i powołania kapłańskie, paraliżując cały Kościół."

W piśmie czytamy: „odwaga, by przełamać kulturę tajemnicy i publicznie wyznać prawdę, która trzymana była w ukryciu.”

Wiele światowych stacji telewizyjnych, radiowych i mediów podają szczegółowe treści z owego dokumentu, z wszystkimi nazwiskami i działalnością. Sam papież Franciszek jest wymieniany jako ten, który od czerwca 2013 wiedział o wszystkim, powołał kardynała Theodore’a McCarricka, do grona swych współpracowników. Dopiero teraz po pięciu latach się z tego wycofał.

Według abpa Viganò arcybiskupi Gabriel Montalvo (1998-2005) i Pietro Sambi (2005-2011) – informowali Stolicę Apostolską o dramatycznych poczynaniach seksualnych, ale Watykan nie reagował. Arcybiskup Viganò bezpośrednio wskazuje na sekretarzy stanu Stolicy Apostolskiej: kardynałów Angelo Sodano (1991-2006) i Tarcisio Bertone (2006-2013), jako ci którzy mieli świadomość tego, co się działo.

Na chwile obecną papież Franciszek jedynie tak skomentował "Świadectwo" arcybiskupa Viganò:

„Przeczytajcie uważnie i dokonajcie własnego osądu. Nie powiem o tym ani słowa. Wierzę, że dokument mówi sam za siebie. Macie wystarczająco dużo umiejętności dziennikarskich, by wyciągać wnioski”

Jak to wszystko skomentować? Spróbujmy...

Ochrona przed wykorzystaniem seksualnym należy się każdemu człowiekowi. Taki zapis konstytucyjny jest całkowicie zgodny z prawem naturalnym. Jest tym samym zgodnym z Dekalogiem, który dla osób wierzących jest pierwszy.

Odpowiednia kara ustanowiona przez sąd jest także dla wszystkich, jeśli wina jest udowodniona.

Każdy, kto dopuścił się ataku na drugiego człowieka, a przemoc seksualna jest szczególną formą czynionego zła, musi ponieść konsekwencje. Każdy kto przyczynia się jakkolwiek do ukrywaniu prawdy, przyczynia się nie tylko do tego, że ofiara cierpi jeszcze bardziej, ale też, że oddala się prawdopodobieństwo, iż agresor wzbudzi wystarczającą refleksję i sam podda się karze, prosząc o wybaczenie i pokutując, wynagrodzi o ile to możliwe. A zatem staje się to też swoistym przyzwoleniem.

Sprawy przemilczania - jeśli mają miejsce - mają dużo większe konsekwencje niż nam się niekiedy wydaje.

Jeśli to, co napisał w swym świadectwie arcybiskup Vigano jest prawdą, to wszyscy którzy wierzą, że Kościół jest mistycznym Ciałem samego Syna Boga, będą płakać, bo miłość pożera serca troską - po prostu.

W każdej sytuacji i to czy chodzi o sprawy światowe, czy osobiste, małe czy wielkie, jest jedna droga do wolności. To jest Prawda.

Poznamy ją z pewnością i Ona zawsze jest wolnością. A wiemy Kto jest Prawdą...

Kasia Chrzan

źródła: PCH24, LifeSiteNews, i in.

foto: E. Pentin N. C. Register

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor