Trwa dramat w Himalajach. Teraz. Potrzebna modlitwa!
Polski himalaista Tomek Mackiewicz właśnie walczy o przetrwanie wraz z Elisabeth Revol na wysokości 7400 metrów. Helikopter nie może tam dolecieć. Czeka ich kolejna noc w górze, wiatr sie wzmacnia, cierpią na odmrożenia, a nasz himalaista podobno też na ślepotę śnieżną. Sytuacja jest właśnie w tej chwili dramatyczna i teraz ważna jest modlitwa.
Inne z kategorii
Cała akcja odbywa się dokładnie teraz więc potrzebna jest siła modlitwy. Od jakiegoś czasu w mediach pojawiły się wieści o wyprawie polskich himalaistów na K2, szczyt który Polacy chcieli zdobyć zimą. Jutro rano jednak mają ratować swego kolegę, bo przebywając niedaleko, być może będą mogli mu pomóc. Jednak właśnie teraz walka o życie Polaka Tomka Mackiewicza - męża i ojca, wytrawnego wspinacza oraz Francuski Elisabeth Revol trwa.
Według najnowszych doniesień sytuacja jest dramatyczna. Oboje są na wysokości, na którą nie może dotrzeć helikopter, utknęli na ok. 7400 m pod kopułą szczytową. Po nocy spędzonej w tym miejscu podjęli próbę zejścia niżej. Udało się to na 200 m. Są bardzo poodmrażani i jak wynika z doniesień, Tomek cierpi dodatkowo na śnieżną ślepotę.
Jak czytamy na portalu wspinanie.pl: "pułap 7200 m jest najprawdopodobniej nieosiągalny dla obciążonego zespołem ratowników helikoptera. Lot na taką wysokość to niezwykłe wyzwanie i w grę może wchodzić raczej lot wojskowego śmigłowca z doświadczonym pilotem."
Czas odgrywa ogromną rolę, jednak helikopter już dziś nie może polecieć na ratunek. Poza tym himalaiści - członkowie ekipy ratowniczej mają aklimatyzację na wysokości 6300 metrów, a Tomek i Elisabeth są na wysokości dużo wyższej.
A zatem czeka ich kolejna noc na Nanga Parbat, a na dziś przewiduje się wzrost siły wiatru.
Na portalu wspinanie.pl czytamy: "Od jutrzejszego ranka rozpoczną się próby podjęcia Elisabeth Revol, która – choć to niepotwierdzona informacja – zaczęła schodzić. Mogłoby się to odbyć na wysokości ok. 6700 m. Należy jednak pamiętać, że to niebotyczna wysokość dla helikoptera. Dotychczas w Karakorum przeprowadzona została jedna akcja na ok. 6200 po Słoweńca Tomaža Humara z flanki Rupal, również na Nanga Parbat (w 2006). Nie wiadomo na jaką wysokość może wznieść się helikopter z ekipą ratowniczą. Może to być nie więcej niż 6000 m – wspinacze mieliby wtedy do pokonania ponad 1000 metrów, aby dotrzeć do Tomka Mackiewicza…"
Będąc w ciepłych domach, pamiętajmy w modlitwie: o Elisabeth Revol i Tomaszu Mackiewiczu, którzy teraz i przez całą dzisiejszą noc muszą przetrwać na Nanga Parbat i o naszych himalaistach, którzy jutro również będą wiele ryzykować, aby ich uratować.
Kasia Chrzan
źródło: wspinanie.pl
fot.: summitpost.org