Mędrcy ze wschodu wrócili do siebie. Czy imigranci też tak zrobią?
Katarzyna Chrzan
Inne z kategorii
Zapraszam drogich Czytelników do pochylania się nad istotą dialogów międzyreligijnych, które od dłuższego już czasu, z powodu zintensyfikowanych ruchów migracyjnych, stały się jednym z ważniejszych wyzwań naszego kontynentu, o czym się mówi na różne sposoby oczywiście.
Metodą rozważań będzie metoda mądrościowa, która jest szukaniem przyczyn tego wszystkiego, co doświadczamy. Co to znaczy?
Otóż metoda ta, jest sensu stricto metodą racjonalną, choć racjonalności nie należy w tym momencie rozumieć w najnudniejszy z możliwych, to znaczy w materialistyczny sposób. Racjonalność rozumiana jedynie empirycznie (materialistycznie) usadowiłaby nas w punkcie jakiejś zgubnej półprawdy tak, że dalej nie byłoby już żadnej refleksji, ale coś na kształt „zawracania kijem Wisły”.
Ad rem. Ze źródeł medialnych, a także z wielu bezpośrednich informacji od wielu zaprzyjaźnionych mieszkańców Europy zachodniej dociera do nas wiele niepokojących informacji, dotyczących zachowań części wyznawców Mahometa, którzy w różny sposób aktywizują swoje działania przemocowe. Oczywiście każdy rdzenny mieszkaniec Europy będzie na to w naturalny sposób reagował, dokładnie tak samo, jak na ból i cierpienie reagują wszyscy ludzie na całej planecie. Jak czytamy w Posynodalnej Adhortacji Św. Jana Pawła II ECCLESIA IN EUROPA
„Między innymi koniecznie trzeba pamiętać o znacznej rozbieżności między kulturą europejską, która ma głębokie korzenie chrześcijańskie, a myślą muzułmańską.
W związku z tym należy odpowiednio przygotowywać chrześcijan żyjących w codziennym kontakcie z muzułmanami, by poznali obiektywnie islam i umieli się z nim konfrontować; […] Jest zatem zrozumiałe, że Kościół, wzywając instytucje europejskie, by umacniały wolność religijną w Europie, równocześnie domaga się wzajemności w zapewnianiu wolności religijnej także od krajów o odmiennej tradycji religijnej, w których chrześcijanie są mniejszością.
W tym kontekście zrozumiałe jest «zaskoczenie i poczucie frustracji u (…) chrześcijan, którzy, jak na przykład w Europie, przyjmują wyznawców innych religii, umożliwiając im sprawowanie kultu, a którym zabrania się praktykowania religii chrześcijańskiej w krajach, gdzie owi wyznawcy, stanowiący większość», uczynili ze swej religii jedyną dopuszczalną i uznawaną. Osoba ludzka ma prawo do wolności religijnej i wszyscy, na całym świecie, «powinni być wolni od przymusu ze strony czy to jednostki, czy też grup społecznych i wszelkiej władzy ludzkiej»."
Chyba nie trzeba już nikomu tłumaczyć, że zamiatanie pod dywan problemów w imię obłudnego pomysłu tzw. poprawności politycznej, jest rozwiązaniem manipulacyjnym i ktoś, kto wyuczył obywateli takiej postawy, miał w tym po prostu jakiś interes i już. Ale natura ludzka nie daje się bez końca ciosać według ludzkiego pomysłu, bo zamysł Boga w akcie stworzenia osoby ludzkiej jest prawdziwy, a Prawda prędzej, czy później zawsze sama się obnaża, nie potrzebując adwokatów.
Jeśli więc są powody do lęku, to człowiek się boi i już. Jeśli dochodzi do spotkania ludzi różnych wyznań, to człowiek chce rozmawiać z głębi duszy i już. No… chyba że nie chce i o to, dlaczego nie chcemy niekiedy rozumieć drugiego człowieka, też zapytamy i będziemy starali się odpowiedzieć w oparciu o wiedzę olbrzymów, na których barki my – mali postaramy się wdrapać. I UWAGA!!! – nie dlatego, aby być wyższym, ale aby widzieć więcej, a to znaczy DALEJ!
A zatem racjonalność, do której wyzwań Państwa zapraszam, niech stanie się nasza wspólną przygodą duchowo-antropologiczną. Antropologia jednak niech będzie rozumiana klasycznie, to znaczy nie pozytywistyczne, w związku z tym, że jednak zbyt nudne wydaje się nam… rozumieją Państwo… zawracanie kijem jakiejkolwiek mętnej wody…
Zróbmy sobie wspaniałą i zarazem pożyteczną radość z rozumnego, czy niemalże śledczego odkrywania głębin zapisanych w Encyklikach i papieskich wypowiedziach, gdyż zarówno św. Jan Paweł II jak i Benedykt XVI, uprzednio stanąwszy na olbrzymach od Arystotelesa poprzez myślicieli żydowskich, arabskich, czy greckich, nie bali się tych tematów.
Dziś to właśnie oni są wielkimi realistami (sic!) zagadnienia, i to właśnie oni pokazali nam, współczesnym Europejczykom, nie tylko jak rozumieć wędrówkę mędrców ze wschodu, ale misyjną wędrówkę mędrca na wschód!
Nota bene – zauważmy przy okazji, że biblijni magowie ze wschodu, którzy przyszli do maleńkiego Syna Boga, nie pozostali w Betlejem, ale… wrócili do siebie! - a to byli bardzo mądrzy ludzie, którzy szukali znaków Boga w świecie. I znaleźli te znaki, bo one są nam dawane. Jak potoczyły się ich dalsze losy? Gdy powrócili do swych krajów, co czynili dalej? Z pewnością musiały to być fascynujące losy ich ojczyzn z tak wspaniałymi królami. Losy narodów, do których powrócili. Czyż nie była to apokaliptyczna zapowiedź naszych współczesnych, tak różnorodnych na każdej płaszczyźnie spotkań międzyludzkich?
Warto! Naprawdę warto karmić się mądrością i wiedzą (odróżniamy je!) św. Jana Pawła II i Benedykta XVI, gdyż zaczerpnięte nie tylko z erudycji przyrodzonej, ale i z tego, co dane im było doświadczać na sposób nadprzyrodzony, mamy szansę smakować światła daleko wykraczającego ponad naszą planetę!
Przygoda taka z pewnością zaowocuje w spotkaniach człowieka z człowiekiem, bo właśnie w spotkaniu osób realizuje się nadprzyrodzona nadzieja realizującej się Apokalipsy w każdym z nas! Niech puentą naszego pierwszego rozważania będzie więc fragment Encykliki Św. Jana Pawła II, FIDES ET RATIO:
"Myśl filozoficzna jest często jedynym terenem porozumienia i dialogu z tymi, którzy nie wyznają naszej wiary. Przemiany dokonujące się współcześnie w filozofii wymagają uważnego i kompetentnego udziału wierzących filozofów, umiejących dostrzec oczekiwania związane z obecnym momentem dziejowym, nowe zainteresowania i zespoły problemów.
Chrześcijański filozof, który buduje swoją argumentację w świetle rozumu i zgodnie z jego regułami, choć zarazem kieruje się też wyższym zrozumieniem, czerpanym ze słowa Bożego, może dokonać refleksji dostępnej i sensownej także dla tych, którzy nie dostrzegają jeszcze pełnej prawdy zawartej w Bożym Objawieniu.
Ten teren porozumienia i dialogu jest dziś szczególnie potrzebny dlatego, że najpilniejsze problemy ludzkości — wystarczy przytoczyć problem ekologiczny czy problem pokoju i współistnienia ras i kultur — mogą zostać rozwiązane dzięki lojalnej i uczciwej współpracy chrześcijan z wyznawcami innych religii oraz z tymi, którzy choć nie wyznają żadnej religii, szczerze pragną odnowy ludzkości." - Stwierdził to już Sobór Watykański II:
«Powodowani pragnieniem takiego dialogu, ożywionego jedynie umiłowaniem prawdy, z zachowaniem oczywiście stosownej roztropności, nie wykluczamy z niego nikogo, ani tych, którzy rozwijając wspaniałe przymioty umysłu ludzkiego, nie uznają jeszcze jego Twórcy, ani tych, którzy przeciwstawiają się Kościołowi i prześladują go w różny sposób»
Filozofia, w której jaśnieje choćby tylko część prawdy Chrystusa — jedynej ostatecznej odpowiedzi na problemy człowieka, stanie się mocnym oparciem dla prawdziwej i zarazem powszechnej etyki, której potrzebuje dzisiaj i zawsze ludzkość.
cdn…
Katarzyna Chrzan
tekst ukazał się na Prawy.pl 17 lutego 2017