Istnieje konkretny powód odczuwanej trwogi i jest on w nas
Inne z kategorii
Medytacje ewangeliczne z dnia 17 maja 2019 r., Piątek
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”. Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”. (J 14,1-6)
...
Czas jest trudny, wojna światów trwa, obyczajowość którą sobie sami zorganizowaliśmy, nie skłania do pracy nad samym sobą, ale wręcz odwrotnie. Dowolność w świecie moralności ludzkiej, relatywizm stały się zniewoleniem.
Trwoga jest strachem, jest brakiem nadziei. Kiedy trwoga zaczyna być naszym bożkiem? Bo to, że ona jest to fakt. Kto z nas czuje się absolutnie bezpiecznie w tym świecie, który nie może nam dać pełni bezpieczeństwa? Nikt.
Bożek trwogi bierze się nie z braku siły własnej, bo nie jesteśmy silni, nie bierze się też z braku bezpieczeństwa, bo takowego ten świat nie może nam zapewnić, ale bierze się on z braku nadziei. A brak nadziei powstaje wtedy, gdy na całe swoje życie patrzymy krótkowzrocznie, tzn. gdy koniec życia widzimy w punkcie śmierci.
Jeśli jednak zobaczymy, że celem naszego życia nie jest śmierć, ale życie wieczne, to całe myślenie nam się przestawia, a bożek trwogi znika, bo Prawda nas od niego wyzwala.
Teoretycznie wielu ma w sobie pewność, że życie wieczne w Bogu jest celem życia ludzkiego, a śmierć tylko przejściem. A jednak odczuwamy trwogę, gdy dookoła dzieją się rzeczy trudne, czy wręcz straszne. Dlaczego?
Podlegamy działaniu pokusy, bo każdy bożek zaczyna się od pokusy. Albo jej ulegamy, albo nie.
Jezus jednak mówi wprost: "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie." A zatem pierwsze pytanie w nas, gdy pojawia się trwoga, nie jest wcale o to, co nas przeraża, ale czy naprawdę wierzymy w Boga? Czy naprawdę wierzymy, że nie my, ani prawo stanowione, ani ludzie, ani cokolwiek na tym świecie jest Drogą, Prawdą i Życiem, ale tylko Jezus Chrystus?
Jeśli się trwożymy, a każdy człowiek zna to uczucie w swoim sercu, to niech pytanie o nasze ufanie Jezusowi Chrystusowi będzie najpierwszym, które sobie w takim momencie zadamy. Jeśli uczciwie znajdziemy na nie odpowiedź i nie poza nami, ale w nas samych, to znajdziemy sens trwogi, bo może coś robimy bardzo źle, może jednak gdzieś zgubiliśmy Drogę, którą jest Jezus i potrzeba nam powrotu?
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu
Ave Maryja
Kasia Chrzan