Centrum Pomocy św. Brata Alberta - miłość ta sama, nowe miejsce konieczne
Inne z kategorii
Kto kiedykolwiek odwiedził siostry albertynki, posługujące biednym przy ulicy Koronowskiej w Bydgoszczy, ten dokładnie wie jak skromne jest to miejsce. A jednak nigdy nikt głodny stamtąd nie wyszedł. Każdego dnia wydawane są ciepłe posiłki dla wszystkich, a porcje pełne, ile tylko kto pragnie się najeść.
Codziennie kolejka głodnych jest dość długa. Ludzie chorzy, starsi, także uzależnieni, po prostu słabi. Czas spędzony u sióstr jest dla każdego błogosławieństwem. Usiąść pośród tych wszystkich osób i zjeść z nimi posiłek oznacza zobaczyć siebie samego, jako tak samo słabego i potrzebującego. To jest bezcenne doświadczenie własnej natury.
Jedna z wolontariuszek pomagających przy wydawaniu posiłków i sprzątaniu powiedziała mi niegdyś:
"Tu jest potrzebna wielka pomoc. Pomagam, ale widzę wyraźnie, że to ja otrzymuję w tym miejscu i pośród tych ludzi dużo więcej, niż oni otrzymują ode mnie."
I to jest prawda. Warto pojechać, pomóc i tego doświadczyć. Twarze sióstr są pełne życia, mimo ogromnie ciężkiej pracy, jaką każdego dnia wykonują. Pomysłowość sióstr w gotowaniu z darów, jakie mają do dyspozycji sprawia, że wszystko jest zawsze pyszne, a wymaga gimnastyki planowania, bo dary to co innego niż asortyment, który się samemu zakupuje. Jedzenie jak u mamy, smaczne i rozdawane z miłością.
Jest w tamtym domu skromna kaplica z kopią obrazu Ecce Homo Jezusa Chrystusa autorstwa św. Brata Alberta. Pokoiki są małe, ubogie, kuchnia ciasna, podobnie jak jadłodajnia. W letnich miesiącach na podwórku wystawione są stoły i można zjeść spokojnie na dworze.
Po zapasy pożywienia siostry zeskakują o pół piętra na skróty przez wewnętrzne okno, które w korytarzyku znajduje się między pomieszczeniami. W niewielkiej stołówce spotykają się też ludzie na rozmowach. Siostra Magda to młoda energiczna osoba, która ma niesamowite pomysły, np. organizuje owe spotkania, a także i piesze pielgrzymki, wyjścia dla swych podopiecznych, bibliotekę z ciekawymi książkami do wypożyczania.
A zatem to wspaniała wiadomość, że w Bydgoszczy powstaje nowe Centrum Pomocy św. Brata Alberta, gdyż naprawdę jest od dawna konieczne w naszym mieście. Wielu jest potrzebujących i nie chodzi tylko o osoby uzależnione, bowiem przychodzi do sióstr wielu ubogich i chorych, osamotnionych, po prostu potrzebujących pomocy. Pamiętajmy, że dokładnie każdy człowiek może znaleźć się na granicy bezdomności, w tym świecie nie ma przecież nic pewnego. Taka jest natura doczesności.
Stałość, na której jedynie można się oprzeć to miłość Boga i Jego opatrzność, której wyrazistości można bardzo mocno doświadczać u sióstr albertynek.
Centrum Pomocy św. Brata Alberta ma zostać otwarte w czerwcu. Bogu niech będą dzięki za to dzieło. I ludziom dobrej woli. A siostrom wielka wdzięczność za niezłomną wierność ich powołaniu mimo wielu trudności.
Przypomnijmy w tym miejscu nasz wywiad z siostrą Magdą, gdy jeszcze nawet nie przypuszczano, że niebawem rozpocznie się taka budowa.
http://katolicka.bydgoszcz.pl/news/siostro-nie-bylem-bo-zapilem-niegdysiejsza-rozmowa-z-bydgoska-albertynka/
Katarzyna Chrzan