Felieton 2 Jan 2018 | Redaktor
Gdy życzenia Bożonarodzenie stoją w sprzeczności ze światopoglądem celebryty

do refleksji

Przepiękne życzenia Bożonarodzeniowe kilka dni temu płynęły właściwie zewsząd. Miało się wrażenie, że portale społecznościowe i stacje telewizyjne aż huczały od życzeń. Jest w dobrym stylu udzielać się społecznie w czasie tuż przed Bożym Narodzeniem, wygłaszać niemal orędzia... Wszystko jest nagle takie serdeczne...

W dobie techniki medialnej, dostępnej każdemu w postaci chociażby smartfonów, posypały się też filmiki z życzeniami świątecznymi także od tzw. celebrytów i polityków. Niektórzy nagrywali profesjonalne spoty z życzeniami, inni wstawiali na swoje profile społecznościowe siebie na zdjęciach wraz z choinką etc. Nawet niektórzy najbardziej zatwardziali antykościelni celebryci czy politycy coś tam nabąkneli o Bożym Narodzeniu i wrzucili na swój profil kartkę świąteczną, na przykład ze zdjęciem dzidziusia w czapce Mikołaja.

Politycy, czy celebryci - a niekiedy to się przenika, składali życzenia z okazji Bożego Narodzenia, a niektóre gwiazdy sceny wokalnej kraju mają nawet niejedną kolędę nagraną w swoim dorobku piosenkarskim.

Co jest w tym wszystkim dziwnego? Otóż jest coś szalenie dziwnego. Są spośród wyżej wymienionych bowiem ci, którzy są działaczami różnych akcji czy inicjatyw wymierzonych w życie nienarodzonych dzieci.

Akcje związane z czarnymi marszami, rzekomym wolnym wyborem kobiet, o którym wewnętrznym zafałszowaniu pisaliśmy chociażby w felietonie pt.: 'Feminizm nie broni żadnej kobiety, ale je wszystkie atakuje', są napędzane siłą talentów i inwencji niektórych popularnych celebrytów.

Bywają więc artystki, które nagrywają płyty z kolędami, gdzie czule i z namaszczeniem wyśpiewują 'Jezu malusieńki', a jednocześnie biorą czynny udział w nawoływaniu do prawa do aborcji dzieci nienarodzonych.

Polityczno celebrycka szopka trwa. Aktorki na przykład na swoich profilach publikują zdjęcia własnoręcznie wykonanych pierniczków świątecznych, a jednocześnie możemy zobaczyć zdjęcia tej samej osoby z jej osobistego zaangażowania dla promowania czarnego marszu kobiet. O co chodzi?

Składane są życzenia Bożonarodzeniowe, pokazywana jest dokumentacja fotograficzna z kolejnych zaliczanych na przykład przez danych działaczy wigilii tu i ówdzie, którzy z samotnymi, czy biednymi dzielą się opłatkiem, a jednocześnie takie osoby działają na rzecz dofinansowywania procedury in vitro z budżetu państwowego.

To prawda, że prawo do obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia ma każdy człowiek. To prawda, że Święta obchodzimy tacy, jacy jesteśmy. To znaczy nieidealni.

Tylko, że jeśli ktoś opowiada się za aborcją i in vitro, to po co afiszuje się ze świątecznymi orędziami, życzeniami i publikowanymi osobistymi zdjęciami ze świąt, które są świętami kościelnymi, a Kościół zawsze był, jest i będzie stał w kategorycznej sprzeczności wobec przyzwolenia na aborcję i in vitro? Przecież to są sprawy fundamentalne, a nie kurtuazyjne, czy zwyczajowe.

W tegoroczne Święto Bożego Narodzenia szczególnie ta kategoryczność została podkreślona, zwłaszcza w czytanym dokumencie KEP w ostatnich dniach we wszystkich polskich kościołach, pt.: KOCHAĆ, NIE ZABIJAĆ!

Warto się z tym dokumentem [link poniżej] dobrze zapoznać:

http://episkopat.pl/prezydium-episkopatu-nie-moze-byc-miejsca-na-zabijanie-niepelnosprawnych-i-chorych-dzieci/

Kasia Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor