Felieton 16 Feb 2018 | Redaktor
 Boskie single i singielki cz.1.

Marta Laska

Singielstwo czy samotność a może raczej panieństwo kawalerstwo? Stracony czy błogosławiony czas?

Trzeba w końcu obalić mit o tym, że osoba, która nie jest w relacji damsko-męskiej (chłopak-dziewczyna, narzeczeństwo, małżeństwo) jest czasem ponurym i pełnym poczucia winy. Napomknę też o tym, że nie należy uzależniać poczucia własnej wartości od bycia/nie bycia w relacji z płcią przeciwną.

Często zdarza się i tak, że sami sobie jesteśmy winni i jeszcze nie potrafimy zaangażować się w relację, bo nie rozpracowaliśmy swoich wad i właśnie dlatego często czas „bezrelacyjny” jest czasem błogosławieństwa.

To czas aby wyposażyć się w dobrą wyprawkę na dalsze życie i rozgrzewką a może nawet preludium do spełnienia swojego powołania, kroczenia swoją drogą zgodną z wolą Bożą.

Często współczesny świat mami nas sloganami „róbta co chceta”, źle pojmując wolność. Na przykład pokazuje się nam filmy przedstawiające singli, którzy ustawiani są nieraz na pozycji życiowych looserów, którym nie pozostało nic jak tylko biegać od imprezy do imprezy i „korzystać z życia” pełną parą przez alkohol, używki czy przypadkowe kontakty seksualne.

Serio?

Ile kobiet (mężczyzn) płacze po nocach, skarżąc się że nie ma po co/ dla kogo żyć? Ilu ludzi przestaje o siebie dbać albo desperacko rzucają się na „pierwszą lepszą zdobycz”? Ilu słucha smutnych piosenek o miłości, czy wzdycha do komedii romantycznych?

To bardzo dobrze że tęsknimy za Miłością.

To świetnie, że jej pragniemy.

Pragnienie Miłości pochodzi od Boga.

Ale często jesteśmy omamieni kłamstwem złego i ograniczamy miłość tylko do drugiej osoby, z której z czasem zaczynamy robić sobie bożka.

cdn.

Marta Laska

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor