Bajka? Nie bajka! Kard. St. Wyszyńskiego o pewnej wronie i jodle
Inne z kategorii
Bajka to? czy nie bajka? Kardynał Stefan Wyszyński z wyczuciem opisał pewną historyjkę. Można powiedzieć, że nic się szczególnego nie wydarzyło. Ale można przecież zobaczyć niezmierzoną głębię zarówno indywidualnych losów ludzkich, jak i historycznych losów całych narodów.
Posłuchajcie jak owego dnia Kardynał Stefan Wyszyński napisał o pewnej jodle i wronie...
"Siadła wrona na czole wyniosłej jodły. Spojrzała władczo wokół i wydała okrzyk zwycięstwa.
Tej wrzaskliwej zjawie wydaje się prawdziwie, że jodła zawdzięcza jej wszystko: swój byt, wysmukłą piękność, trwałą zieleń, siłę w walce z wichrami. Godny podziwu jest ten tupet wrony. Wielka dobrodziejka stojącej cicho jodły.
A jodła ani drgnie; zda się nie dostrzegać wrony; pogrążona w zadumie, wyciąga gałązki ramion swoich ku niebu. Znosi spokojnie wrzaskliwego gościa.
Nic nie zmąci jej myśli, jej powagi, spokoju. Wszak tyle chmur już przeszło nad jej czołem, tyle ptaków przelotnych tu się zatrzymało.
- Poszły jak ty pójdziesz. Nie twoje to miejsce, nie czujesz się pewna i dlatego krzykiem nadrabiasz brak męstwa. To ja wyrosłam z ziemi i trwam korzeniami w jej sercu. A ty, wędrowna chmuro, co rzucasz cień smutku na złociste me czoło, jesteś igraszką wichrów. Trzeba cię spokojnie wycierpieć. Wykraczesz swoją nudną, bezduszną, jakże ubogą pieśń - i odpłyniesz. Cóż zdołasz krzykiem zdziałać? Ja pozostanę, by trwać w skupieniu, by budować swoją cierpliwością, by przetrwać wichry i naloty, by spokojnie piąć się wzwyż. Słońca mi nie przysłonisz, sobą nie zachwycisz, celu mej wspinaczki nie zmienisz. Był las, nie było was - i nie będzie was, będzie las.
Bajka? Nie bajka!"
Kardynał Stefan Wyszyński
Zapiski więzienne
17.1. 1954, niedziela.