Felieton 11 May 2018 | Redaktor
Płciowość cz.5 Dojrzewanie chłopców i o ryzyku podwójnej moralności

Krystyna Jedynak - mężatka od 46 lat

Dynamizm ściśle seksualny budzi się w okresie dorastania młodego człowieka. Wiek dojrzewania przynosi uderzające zmiany psychiczne, równolegle z wystąpieniem fizycznych cech płciowych oraz rozpoczęciem się właściwych funkcji narządów płciowych (miesiączki, polucje).

Pierwsze mimowolne wzruszenia seksualne w okresie pokwitania wywołują zwykle silne wstrząsy psychiczne. Budzi się popęd i ciekawość, ale równocześnie zdziwienie i przerażenie, uczucie wstydu i dziwny lęk.

Silnych wstrząsów psychicznych doświadczają przede wszystkim ci młodzi ludzie, którzy nie są przygotowani na okres dojrzewania seksualnego i są zaskakiwani przemianami, które następują w ich ciele i psychice.

A od prawidłowej postawy wobec własnej płciowości chłopca czy dziewczyny w okresie dojrzewania w sposób szczególny zależy los ich przyszłego małżeństwa.

Jak przeżywają okres dojrzewania chłopcy?

Ogromna większość chłopców przeżywa swoją płciowość konfliktowo. Dojrzewające ciało staje się trudnym problemem, wokół którego narasta wiele nieporozumień. Wychowanie domowe i szkolne ani nie zabezpiecza prawidłowego uświadomienia, ani nie wypracowuje postaw, natomiast świat przynosi ogromną ilość bodźców ekscytujących, dzięki którym ciało chłopięce staje się niespokojne.

Niepokój okresu dojrzewania u chłopców w sposób szczególny jest uwarunkowany fizycznie i fizjologicznie. Narządy rozrodcze podejmując funkcję wydzielniczą stają się niejako „fabryką biochemiczną”. Podniecenie seksualne uwarunkowane z jednej strony budową anatomiczną i fizjologiczną, z drugiej kumulacją bodźców neuro i psychogennych stanowi istotny problem, z którym młody człowiek nie może sobie poradzić, a nie obdarza nikogo zaufaniem, żeby się poradzić.

Młody człowiek doświadcza pewnego wewnętrznego rozdarcia, ponieważ z jednej strony doznaje lęku, poczucia winy i zamknięcia w sobie, a z drugiej strony czuje w sobie wzmożoną ciekawość i napięcie seksualne. Konsekwencją tego rozdarcia i zagubienia jest najczęściej autoerotyka, czyli koncentracja na swoich doznaniach seksualnych.

Okres dojrzewania jest okresem niepokoju i braku potwierdzeń siebie samego, swojej męskości. Chłopcy chcą „sprawdzić” swoją męskość bo są niespokojni, czy ona prawidłowo się rozwija.

Wizja męskości, jaką narzuca współczesny świat, bardzo utrudnia, a niekiedy wręcz uniemożliwia sterowanie reakcjami, jakie zachodzą w narządzie rozrodczym męskim. Wizja ta bowiem utożsamia „prawdziwą męskość” ze zdolnością do aktywności seksualnej narządowej. Wielu młodych chłopców przekracza VI przykazanie jedynie z tej właśnie motywacji, żeby udowodnić sobie samemu, że jest „prawdziwym mężczyzną”.

W takiej koncepcji powstrzymywanie się od działania seksualnego wydaje się zagrażać równowadze psychicznej. Młody człowiek, jakkolwiek jest nawet przekonany o słuszności normy etycznej wymagającej powstrzymywania się – jest zarazem tak bardzo zaniepokojony o swoją męskość, a nawet – jak nieraz twierdzi – o swoje zdrowie, że mimo iż wie, że czyni źle, jednak dąży do działania seksualnego, które w jakiś sposób jest dla niego sprawdzianem tej męskości.

W takiej sytuacji czyn seksualny, rozładowuje to napięcie na jakiś czas i powoduje chwilową ulgę. Ale staje się też często przyczyną zniewolenia zwłaszcza u chłopców o słabej odporności psychicznej.

To dążenie do stosunku seksualnego dla samego przeżycia zmysłowego jest pozbawione częstokroć zaangażowania uczuciowego. Ta dwutorowość przeżywania stanowi specyfikę dojrzewania męskiego, trwa przeważnie znacznie dłużej aniżeli sam proces dojrzewania, a niekiedy utrzymuje się przez całe życie, utrwalona przedwczesnym startem do życia seksualnego.

W życiu młodego człowieka ta dwutorowość jest na tyle świadoma, że chłopiec zupełnie inaczej traktuje przedmiot swojej miłości, który często otacza rycerską opiekuńczością, uwielbieniem i czcią – aniżeli przedmiot swego pożądania, którego bliskość wyzwala w nim agresywność seksualną. Tego rodzaju koncepcja męskości prowadzi nieuchronnie do podwójnej moralności, od której nasz świat aktualnie nie jest wolny, która to moralność zgadza się niekiedy jeszcze postawić kobiecie wymaganie wstrzemięźliwości seksualnej przedmałżeńskiej, ale już nie widzi możliwości stawiania analogicznych wymagań mężczyźnie.

Ta jakoby „taryfa ulgowa” dla mężczyzn jest potwierdzona praktyką życiową w różnych kręgach kulturowych. Mężczyźnie przyznaje się „inny popęd seksualny”, jakoby silniejszy i domagający się zaspokojenia.

Tymczasem nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, by wstrzemięźliwość seksualna w jakikolwiek sposób zagrażała zdrowiu czy to fizycznemu czy psychicznemu człowieka. Natomiast mechanizmy reakcji seksualnych dadzą się sterować i opanowywać – o ile dana osoba zechce się tego nauczyć. Ciało człowieka jest wyuczalne i w zależności od decyzji człowieka, jego postawy, może reagować tak, jak człowiek zechce, i jak się nauczy.

cdn.

Krystyna Jedynak - mężatka od 46 lat

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor